Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zakochana smutna nieszczesliwa

Czy warto walczyć, a moze nie mam już szans?

Polecane posty

Gość zakochana smutna nieszczesliwa

Witam, chciałabym krótko streścić moją historię i poznać punkt widzenia innych osób, ponieważ jestem załamana i nic nie potrafię ocenić obiektywnie. Mam 22 lata. Otóż 5 mięsięcy temu zaczęłam spotykać się z pewnym chłopakiem ( kolega kolegi). Na początku to jemu bardzo zależało na znajomości, ja trzymałam dystans. Spotykaliśmy się często przez 3 miesiące i ja zaczęłam się angażować. Wtedy właśnie wyczułam że on się oddala. Pokłóciliśmy się i od tego momentu było już tylko gorzej. On wyznał mi że tak naprawdę kocha swoją byłą a ze mną było to tylko zauroczenie... zaproponował przyjaźń, lecz ja nie potrafię być dla niego przyjaciółką cały czas mając w głowie wspomnienia, romantyczne chwile, wspólne noce...:( Z nikim nie było mi tak jak z nim. Wszelkimi sposobami od 2 miesięcy chcę się do niego zbliżyć, wypisuję do niego że tęsknię, że mi zależy, naciskam na niego, mamy wspólnych znajomych i często go widuję, szukam pretekstu by choć przez chwilę go zobaczyć .. Mam rożne huśtawki nastrojów, od tego czasu raz jestem na niego zła i mam pretensje a raz wariuję z tęsknoty. Proponuję spotkania, on odmawia, kiedyś potrafił nawet w nocy wstać i przyjechać do mnie, teraz wogóle mnie unika.. Dodam że powiedział że jestem pierwszą dziewczyną, która za nim tęskni i której na nim zależy. Niestety on tego nie docenia, kocha byłą która była jego pierwszą dziewczyną, był w niej bardzo zakochany lecz go zostawiła jakieś 2 lata temu. On do tej pory bardzo ją kocha, nie może zapomnieć, napisał mi wczoraj że tak naprawdę kocha się tylko raz w życiu i on jej nigdy nie przestanie kochać :( i żebym to uszanowała, że woli być sam. Mi strasznie na nim zależy nie wiem już co robić wydaje mi się że nie mam już szans, ale nie potrafię odpuścić.. Wariuję, płaczę, gdy go widzę i czuje że traktuje mnie już jako koleżankę to nie mogę tego znieść, tak bardzo mi go brak. Jest dobrym chłopakiem, powiem wam że nikt do tej pory nie traktował mnie tak dobrze jak on na początku znajomości gdy był zauroczony, nie mogę przeboleć tego że już tak nie jest, czułam się wtedy taka szczęśliwa i się zaangażowałam:/ Dodam że jestem bardzo atrakcyjną dziewczyną w oczach chłopaków, podobam się jego kolegom niestety jestem typem dziewczyny która angażuje się a potem cierpi.. zawsze.Faceci lecą na mój wygląd, a potem zostawiają. Tyle się już nacierpiałam, nigdy nie miałam szczęśliwej miłości:((( Tym razem czuję że tego chłopaka nie mogę stracić nie chcę, było z nim pięknie, z nikim nie było mi tak, jestem w nim ZAKOCHANA!!! Znowu strasznie cierpię wariuję świruję kombinuję jak sprawić by wrócił... Lecz to chyba nie ma sensu, on już nie zatęskni, jak myślicie? jestem bez szans???:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłaś dla niegi tylko zabawką , jeżeli męźczyzna mówi ,że nie chce z tobą być to nie chce, szanuj się kobieto to tylko 3 miesiące -;) Ja po 11 latach się rozstałam ( zdradził mnie ) i żyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana smutna nieszczesliwa
nie potrafię odpuścić, naprawdę mimo tego że byłam tą zabawką jak mówisz.. Ja mam nadzieję że on zatęskni, tak jak wszyscy którzy mnie opuścili po jakimś czasie, lecz w tamtych przypadkach było już za poźno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana smutna nieszczesliwa
jak ja bym chciała być na miejscu tamtej dziewczyny którą kocha!!! myślicie że on już się nie odkocha w tamtej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zasypujesz go sms-ami, nie dajesz mu spokoju. Wiesz za czym on tęskni? Żebys się od niego odczepiła i przestała nękać, bo on cię nie kocha. I musiałby być chyba nienormalny żeby związać się z desperatką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana smutna nieszczesliwa
Czyli co powinnam zrobić? Już nic nie da się zrobić??? i tak go będę kochała:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Im bardziej na niego naciskasz - tym bardziej on ma Cię dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana smutna nieszczesliwa
No rozumiem, ale mimo tego że przestanę się do niego odzywać to i tak będę żyła nadzieją że zateskni i mu się odmieni.. co ja robię źle że zawsze tak cierpię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiesz - być może jesteś kobietą bluszczem, uzależnioną od miłości. Nie da się kogoś ubłagać, zeby nas pokochał. Wejdz na stronę www.kobieceserca.pl i poczytaj - może znajdziesz coś dla siebie i zrozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana smutna nieszczesliwa
nie jestem zadnym bluszczem, wiele jest osob nieszczesliwie zakochanych, ktorzy walcza o milosc, to normalne, co, wszyscy ci byliby bluszczami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karralina
Dla mnie tez wyglada, ze ty strasznienszybo sie od koGos uzalwzniasz psychicznie i go osaczasz i dlatego wszyscy facecinod ciebie uciekaja, bo ich dusisz swoja miloscia...przestan do niego wydzwaniac, pisac smsy, szukac kontaktu, to moze wtedy zateskni....teraz ci jeszcze grzecznie mowi, zebys uszanowala jego zdanie, ale jak sie naprawde wkurzy to ci nawtyka i rozpowie ludzia z jaka nienormalna baba mial doczynienia....wstrzymaj sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna nieszczesliwa zakochana
Dzięki Karrolina w sumie może faktycznie coś ze mną nie tak... Może dlatego tak mam, że nikt wcześniej mnie nie kochał, brakuje mi tego i szukam tej miłości w relacjach z facetami, kurcze nie chcę być jakaś desperatką... Bo mogę mieć wielu nie chcę się tu chwalić czy coś ale lata za mną wielu kolesi, podobam się wielu z wyglądu, ale ich olewam.. Jednak gdy koleś długo się o mnie stara i ogólnie jest fajny wtedy ja powoli ulegam jego urokowi i zaczynam się angażować mylę to z miłością czy coś.. jednak takich osób jest mało, mało miałam w życiu takich facetów do których bym coś czuła, jednak gdy już się zakocham to ten chłopak który mnie zdobył nagle olewa i ja wtedy bardzo długo i intensywnie cierpię... i strasznie mi z tym źle... może faktycznie jestem jakaś psychiczna masakra...:((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiedzma0700a
Ach, nie słucha się starszyzny kobiecej, nie słucha. Jak świat długi i szeroki znana jest prawda, mówiąca o tym, że mężczyzna jest zdobywcą i ceni sobie sam akt polowania wyżej niż samą zdobycz. Twoje naciskania tylko go zniechęcają. Zrób znany trik psychologiczny i ... PRZESTAŃ DO NIEGO PISAĆ. WCALE. Skoncentruj się na sobie, zacznij umawiać się na randki. Olej go zupełnie. Gwarantuję Ci, że sam do Ciebie napisze. Tylko nie zwariuj wtedy i nadal trzymaj go na dystans. Wtedy jest szansa, że się zakocha. Mężczyznom zdarza się to przypadkiem, nie planują tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evil
na siłę chcesz znalezc choc jeden szczegól , ktory utwierdzi Cie , ze On Cie kocha i wróci...Gdyby tu na forum 1os/100 napisała walcz o niego to bys tylko się trzymała ..Posluchaj rad innych , nigdy nie pros o miłośc, bo to daje skutek odwrotny . Faceci lubią być lowcami a nie zdobyczami. Wykorzystałas juz wszystkie mozliwości , musisz stanąć na nogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna nieszczesliwa zakochana
wiedzma0700a no właśnie, mogę powiedzieć, że przeważnie gdy już sobie odpuściłam z poprzednimi facetami, ci po jakimś czasie, mimo że wcześniej mieli na mnie już totalnie w******e( bo tak ich chyba sama sprowokowałam swoim natrętnym zachowaniem), zaczynali się odzywać... ale wtedy, kiedy ja nie chciałam już wchodzić w relacje z nimi. Tylko na tym chłopaku zależy mi bardziej niż na kimkolwiek wcześniej, ale tak jak mówisz jedynym wyjściem będzie puścić go wolno, nie można nikogo do niczego zmusić..Ja w głębi duszy mam nadzieję, że się odezwie... Zakochanej osobie trudno wybić sobie kogoś z głowy totalnie. Powiem wam że na początku naszej znajomości widziałam, że był szczęśliwy że się spotykamy, był w stanie zrobić dla mnie wszystko, potem to popsułam i zabiłam w nim wszystkie jakiekolwiek uczucia do mnie.. No ale takie już chyba są zakochane osoby że zachowują się irracjonalnie i kierują się emocjami, zamiast trzymać się sztywno ustalonych reguł w relacjach damsko- męskich, łatwo się tak tylko mówi :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna nieszczesliwa zakochana
Evil, tak właśnie jest nie mogę dopuścić do siebie myśli że to już wszystko na 100% przekreślone, bardzo mi na nim zależy.. ale postanawiam odpuścić sobie, wiem że to moja jedyna szansa.. Gdyby nadszedł taki dzień że on się odezwie, będę trzymała go na dystans i pozwolę się pozdobywać.. o ile taki dzień nadejdzie. Facet to się musi chyba namęczyć, żeby docenić dziewczynę, a nie odwrotnie... a ja robiłam wszystko źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna nieszczesliwa zakochana
a może któraś z was tak miała, że latała za facetem, a gdy dała sobie z chłopakiem spokój, on zatęsknił, zrozumiał co stracił, być może się zakochał i relacje się naprawiły???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie nie jedna latała, ale tutaj ci się nie przyznają, bo tu takich nie ma :) Tutaj same księżniczki co to leżą i pachną :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna nieszczesliwa zakochana
tak a faceci nic nie robią tylko skaczą wokół nich pewnie taaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak miałam.Mimo że wrócił to nic z tego nie wynikło.Odzywa się rzadko i raczej z nudów.Olej go i wyciągnij wnioski na przyszłość.Trzymaj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evil
Jestes mloda i jak napisałas atrakcyjna , więc powinnas cieszyc się zyciem , jak nie On , to zrob się na bóstwo i wyjdz gdzieś , daj szanse innym chłopakom . Niech On zobaczy co stracił , ze jesteś swiadoma swojej wartości , usmiechnięta i z wianuszkiem adoratów :) Czasem trzeba uśmiechać sie na przekór losowi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna nieszczesliwa zakochana
Tylko ja tak nie potrafię, jak już wogóle idę gdzieś na imprezę - myślę o nim, i jeszcze piszę w środku nocy sms do niego jak głupia, nie umiem się cieszyć tą imprezą, na randki nie mam ochoty, olewam innych chłopaków... ja nie wiem ale jak całe życie będę tak cierpieć to albo zwariuję albo się zabiję, męczę się sama ze sobą i facetów też, wszystko przez ten mój p********y uczuciowy charakter..:((( czemu nie urodziłam się zimną suką, miałabym w******* teraz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna nieszczesliwa zakochana
jest tu jeszcze gdzieś taka nieszczęśliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"mieć w********." to trzeba sobie wkrecic dziewczyno jak tak zrobilem zabijam czas poprostu i tak dni leca bez kontaktu z ukochana osoba potem i tak gdzies traficie na siebie jesli jestescie z jednego miasta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są. Nie tylko Ty jesteś taka uczuciowa i tak przez to dostajesz po tyłku. Ja straciłam moją bratnią duszę i wiem, że nikogo takiego już nigdy nie spotkam. I co, trzeba żyć dalej. Nie nękam go wiadomościami, bo po co, skoro on nie chce mieć ze mną kontaktu? Boli mimo prawie roku bez kontaktu, ale trzeba jakoś żyć. Gdy mam gorsze chwile przypominam sobie, jak się nie w porządku zachował i to wystarczy, żeby wybić sobie z głowy te wszystkie cudowne chwile i tę całą jego idealność, bo z czasem zwykle nie pamiętamy tego, co było nie tak. A to duży błąd. Bo co z tego, że ktoś jest prawie idealny, skoro nie potrafił lub nie chciał być w porządku wobec nas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są. Nie tylko Ty jesteś taka uczuciowa i tak przez to dostajesz po tyłku. Ja straciłam moją bratnią duszę i wiem, że nikogo takiego już nigdy nie spotkam. I co, trzeba żyć dalej. Nie nękam go wiadomościami, bo po co, skoro on nie chce mieć ze mną kontaktu? Boli mimo prawie roku bez kontaktu, ale trzeba jakoś żyć. Gdy mam gorsze chwile przypominam sobie, jak się nie w porządku zachował i to wystarczy, żeby wybić sobie z głowy te wszystkie cudowne chwile i tę całą jego idealność, bo z czasem zwykle nie pamiętamy tego, co było nie tak. A to duży błąd. Bo co z tego, że ktoś jest prawie idealny, skoro nie potrafił lub nie chciał być w porządku wobec nas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna nieszczesliwa zakochana
wiesz no można być wobec kogoś w porządku, ale do miłości nie da się nikogo zmusić.. nikt nie będzie z drugą osobą na siłę tylko po to żeby "być w porządku" i uszczęśliwiać ją swoją obecnością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie ja pisałam o zmuszaniu kogokolwiek do miłości? Nie trzeba mieć do nikogo uczuć miłości, żeby zachowywać się wobec tej osoby z szacunkiem i z kulturą. On tego na koniec nie zrobił i wystarczy. Wiem, że nie jest wart moich uczuć, chociaż dla mnie jest tą największą miłością. Więc gdy wracają smutne myśli, przypominam sobie to, jak postąpił i to skutecznie pomaga. W końcu przyjdzie taki dzień, że mi zobojętnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna nieszczesliwa zakochana
a to przepraszam źle Cię zrozumiałam, w innym kontekście.. skoro postąpił podle i zranił to faktycznie jest podstawa, by myśleć o nim źle i to coś daje bo kilka osób postąpiło ze mną równie podle w życiu i też wmawiałam sobie że nie warto.. Ale teraz jest inaczej, ta osoba mnie nie zraniła w żaden sposób, była wobec mnie w porządku i jest do tej pory to nie jego wina że mnie nie kocha, ja wspominam wszystkie cudowne chwile było mi z nim najlepiej.. wiem że jest dobrym chłopakiem, ma dobre serce i tego też mi strasznie szkoda:( to wszystko nie pozwala mi dać sobie z nim spokoju, jak by mi wyrządził krzywdę może byłoby łatwiej??:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna nieszczesliwa zakochana
powiem Ci jeszcze koleżanko że miałam kiedyś tak, że osoba na której mi zależało zaczęła spotykać się z kimś innym a do mnie wogóle przestała się odzywać.. widziałam ich razem i to był taki cios ostateczny, po którym podniosłam się olałam dziada po jakimś czasie poznałam tego obecnego i z tamtym dałam sobie zupełnie spokój a zakochałam się w obecnym, który jest o wiele lepszym człowiekiem od tamtego. A tamten po 2 miesiącach mojej olewki sam zaczął szukać ze mną znów kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×