też wam się wydaje, że jakbyście się urdozili w innym kraju, wasze życie byłoby

lepsze? Nie wiem ale często mi się wydawało, że jakbym się urodziła w USA, Anglii, Korei, chociażby Rosji, to moje życie byłoby lepsze i uważałam że chciałabym zamieszkać w innym kraju a wszystko magicznie by się zmieniło. Zawsze fascynowałam się obcymi krajami i kulturami. Teraz jak tak się zastanawiam to nie kraj ma wpływ na to ale rodzina w której się rodzisz. Jeśli urodziłabym się w niefajnym otoczeniu to i kraj by nie pomógł.

Jasne, np.kiedy myślę, że mogłam urodzić się w Somalii albo Libii, w rodzinie muzułmańskiej jako enta córka, albo w Indiach, jak cudownie by było. Nie to co w Polsce...Tam przynajmniej mogłabym byc zawsze szczupła, a nie- idzie wiosna, a ja mam 5 kg do przodu. Albo mogłabym rzucić szkołę w wieku 10 lat i wyjść za mąż i byc matką, albo zachorować na malarię- ciekawe jak to jest, a nie taka tendencyjna grypa jak u nas w kraju. miałabym cudowny klimat, mogłabym byc zawsze opalona i nie musiałabym nosić tych puchowych wstrętnych kurtek zimą i skrobać lód z szyb samochodu rano kiedy śpieszę się do pracy, bo jeździłabym np na osiołku. Nie musiałabym martwić się o ceny paliw ani o to, że znów ominął mnie awans, bo myślałabym o tym kiedy moge juz zabić i zjeść specjalnie hodowaną po to świnkę morską. I czy po drodze do szkoły mojej córki nie porwie lew, aligator albo jakiś rewolucjonista bądź nacjonalista lub też zboczeniec, który sprzeda ją potem jakiemuś napalonemu dziadkowi.Och, tak , zdecydowanie w Polsce życie jest c*****e.

Gosc 15:05 oj jak malo wiesz o swiecie. Ale tak to juz jest jak sie czerpie cala wiedze z filmow przygodowych

jakbyś się urodziła w innym kraju to byś przynajmniej tak nie zrzędziła

autorka też czerpie wiedzę z filmów, życie w tych krajach też jest złe jak ma się mało kasy, szczęście to pieniądze

Gość z 15:10 hahaha. Jasne, że to fantazje. nie od dziś wiadomo, że w Indie to bogate społeczeństwo. Jak tam poleciałam na ślub kolegi Hindusa to czułam się taka szczęśliwa, piękny kraj, a te biedaki na ulicy to były w takim razie tylko atrapy do filmu. Acha, a ja głupia się przejmowałam. a te prowincje, które objechaliśmy to też taki pic na wodę. a jak wspaniale żyje się takim kobietą na pustyni, które kozy pasą i mają za męża bezzębnego dziadka, który takich jak one żon ma jeszcze z siedem- po jednej w każdej lepiance. To cudowne życie, lepsze niż w Polsce.