Polskie szpitale są jakieś popaprane

Sytuacja z życia (dotyczy 16letniej siostrzenicy męża). Znalazła się na oddziale endokrynologii-diabetologii dziecięcej we Wrocławiu w celu wykonania kilku badań 1 Dzień - badanie krwi morfologia 2. Dzień - krzywa cukrzycowa 3 i 4 dzień to weekend więc nic nie robią 5. Dzień (jutro) badanie moczu 6. Dzień - usg brzucha Nie można by tego wykonać w 2-3 dni? :-o I nie wiadomo czy tego 6. dnia wyjdzie czy dalej leżeć nie będzie. Aha i dodam, że lekarka w rozmowie z matką pierwszego dnia stwierdziła, że i tak nic nie wykryją, że to co Młodej dolega jest genetyczne bo kilka osób z rodziny szwagierki ma tą dolegliwość.

Żadna nowość. Niestety tak diagnostyka szpitalna wygląda.

Rozumiem nawet to, że musi być te 3 dni bo im NFZ nie zapłaci ale 6 dni?! :-o I stąd mają takie problemy ze służbą zdrowia, dziś słyszałam, że leczenie szpitalne jest najdroższe.