Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak wyrobic w chlopaku nawy sprzatania na biezaco

Polecane posty

Gość gość

to dobry chlopak jest i wiem, ze sie stara. raz w tygodniu sprzatamy mieszkanie, nie ma z tym problemow. jednak do szalu doprowadza mnie balagan, ktory on robi na co dzien. wszedzie walaja sie jego papiery, dokumenty itd z pracy i jakies okruszki, puste opakowania po ciastkach itd. jest absolutnym mistrzem kolekcjonowania kubkow na stole. pranie robi od wielkiego dzwonu (ale tylko swoich ciuchow), a recznikow czy poscieli nie wypral chyba jeszcze nigdy (tak jako jak ich nie zmienil - kiedys zrobilam test i wymienialam tylko swoje reczniki przez miesiac swojego nie wymielil). nie zmywa na biezaco i ogolnie robi syf. rzeczy, ktorych nie ma w naszych cotygodniowych planach sprzatania (jak np umycie okien, lodowki), to w ogole zapomniec mozna, zeby zrobil, bo mysle, ze tego po prostu nie widzi. w efekcie czuje sie jak jego mama. "kochanie, jak idziesz do kuchni to moze wez te brudne kubki?", "czy moglbys rozwiesic pranie?", "moze poskladalbys te swoje ubrania?" itd itd. caly czas, od 2 lat... jak przestaje go instruowac, to przestaje to robic i po jednym dniu od sprzatania jest wszedzie mega syf. co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama chcialabym to wiedziec...mam to samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czego Jaś sięnie nauczył, tego Jan nie będzie umiał... ja niestety mam to samo, ale to ja jestem balaganiarą, nie mój mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chwal go jeśli coś posprząta każdym razem. Mężczyźni lubią jak podnosi się ich ego więc będzie tak robił częściej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wlasnie ja wiem ze sie stara, to nie tak, ze ma to w nosie. jak np nie ma mnie w domu kilka dni i wracam z delegacji jest calkiem czysto, pozmywa, posklada ciuchy itd. ma jednak system dzialania zupelnie inny niz ja - najpierw musi sie zrobic mega balagan i dopiero to jest sygnalem, zeby posprzatac. czasem nie mam juz sily go o wszystko prosic, wiec albo robie to sama, albo olewam i w efekcie mamy okropny balagan. ja nie lubie syfu i sie w nim mecze, ciezko mi sie wtedy odpoczywa. ale z dwojga zlego powoli zycie w balaganie i sprzatanie taz na tydzien w weekend (zeby w poniedzialek juz sie kleila podloga, walaly ciuchy i w salonie stalo jakies 15 kubkow) jest dla mnie lepsza opcja niz non stop zwracanie mu uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ci nie pasuje jaki jest to go rzuc i nie narzekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×