Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość alepow

żona cały czas gada o śmierci nie wiem co robić

Polecane posty

Gość alepow

Moja żona jest w ciąży. Oboj***ardzo tego chcieliśmy. Pamiętam jak byla zrozpaczona gdy za pierwszym razem się nie udało, już miała obawy, ze nic z tego nie będzie. Na szczęście udało się za drugim razem. Bardzo sie cieszylismy do czasu az nie zaxzela krwawic. Na szczęście okazalo sie ze to nic poważnego. Gdy zaczela 4 miesiac a później poczuła ruchy znacznie się uspokoila bo wcześniej jej myśli zaprzatalo ewentualne poronienie. Przez jakiś czas było dobrze, umiała cieszyć się ta ciąża. W między czasie zachorowala moja mama, mialem wtedy mniej czasu dla żony, praktycznie calymi dniami siedziala sama, ja po pracy jezdzilem do szpitala do mamy, niestety po trzech miesiącach umarla. Ciezki byl to dla mnie czas, rany sa jeszcze świeże, ale żona bardzo mnie wspierała. Wróciłem do pracy znowu mialem dla niej mniej czasu ale po powrocie zacząłem zauważać ze wygląda bardzo źle, blada jakby płakała caly dzień, zmizerniala. Nie wiedzialem o co chod******oncu dowiedzialem sie ze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alepow
Ona przeczytala chyba wszystkie mozliwe przypadki powiklan porodowych. Zapoznala sie z historiami kobiet ktore zmarly w takich chwilach. Zaczęła mieć obsesje ze jej tez moze sie to przydarzyć. Zabronilem czytac internetu ale przecież jej nie upilnuje bo pracuje. Zauwazylem ze jednak zaczęła przesiadywac mniej przed komputerem i telefonem jakby sama zrozumiala ze jie tedy droga. Zaczely sie jednak dziać inne rzeczy. Ona mowila ze jak gada z kimś o porodzie to często rozmowca uzywa slowa śmierć, ze jak chciała poczytac o szczesliwym porodzie na forum yo trafila na historię gdzie ma opowiadał jak zmarla jego zona o jej imieniu i dziecko o podobnym do naszego. To nia wstrzasnelo. Znalazla zdjecie pary gdzie kobieta kyora zmarla byla podobna do niej a facet do mnie. A dzis mowila ze snily sie jej wypadajace zeby i pozniej jak byla na spacerze yo wyl pies co dla niej jest znakiem ze ktos umrze. Mowi ze musimy poważnie pogadać o przyszlosci. Mam tego dość ale sam juz zaczynam sie bać. Co mam robić? ? Czy ona ma jakas obsesje czy serio widzi cos więcej? ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralIa
towarzystwo niech sobie znajdzie. Kółko mam-słonikowych-przedporodem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alepow
Tez tak myślałem ale dzis np na tym spacerze byla z taka pozytywnie nastawionymi do zycia kolezankami a mimo wszystko wylapala tego wyjacego psa. Ja juz nie wiem czy ona jesg tak nakrecona ze ściąga te znaki czy to przypadki a ona to nadinterpretuje. Boje sie juz o nia i dziecko bo taki stres tez nie robi dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gdzie sa jej rodzice, jej matka? moze powinienes porozmawiac z tesciami aby ktos z nia siedzial, zajmowal jej czas aby nie myslala. moze powinienes sam porozmawiac o tym z jej lekarzem prowadzacym, pewnie nic sie nie wydarzy ale to moze byc poczatkiem jakijs nerwicy, opiekuj sie nia i obserwuj twoja zona moze miec sklonnosci do depresji poporodowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może ktoś z niej kawały sobie robi. A ona myśli sobie co oni sobie myślą ? Zabobonami nie ma się co przejmować bo nie znajdzie jakichś racjonalnych dowodów na ich działanie. Uświadom jej że śmierć będzie później teraz dane jest jej żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TAKI JEDEN PRZYPADDEK
A ma lęki w nocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alepow
Tak ma leki w nocy bo raz sie obudzilem i ona płakała. Nie chciała zebym to widzial wiec sie odwracala i zakrywala ale przecież slyszalem ten szloch. Zdenerwowany pytam co jest a ona na to ze się bardzo boi tego porodu ale nie bólu tylko komplikacji. Zreszta zadaje mi pytania rozne co bym zrobil gdyby jej nie było mowi ze nie mozna byc samemu cale zycie i jakies inne dziwne historie. Tesciowie pracuja podobnie jak jej rodzenstwo. Ona tez pracowala ale po tych krwawieniach lekarze kazali jej isc na zwolnienie i od tej pory siedzi calymi dniami sama. Zajmuje sie domem no i niestety duzo czyta w necie. Znajomi tez pracuja :/ ja nie chciałabym teraz iść na urlop bo bardziej wydaje mi sie ze przydam sie po porodzie. Podczas swiat wspomnialem rodzinie co ona mowi to ja uspokajali ze wszystko będzie dobrze i nie mozna miec takiego podejscia no ale widac zwykle rozmowy nic nie daja. moze zle ze ja zabralem na zalatwianie wszysykich spraw pogrzebowych, widziala moja mame w trumnie, potem pogrzeb, czesto bywam na cmentarz ale nie wiem jak sam bym sobie wtedy poradzil. Ja nie mam ojca i rodzenstwa. Niepotrzebnie tez w emocjach po śmierci mamy powiedzialem ze jestem pechowy ze tak zostalem sam i ze moze ona powinna uciec ode mnie poki czas. Bylem jednak wtedy zalamany i nie myslalem co mowie a ona sobie wbila to zsanje w głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja zona juz ma pączątki depresjii, obawiam sie ze moze byc gorzej , ja mialem epizory to pol roczne, najwyzszy czas by udac sie z tym do lekarza, ostatnio mieliscie wiele stresujących sytuacji to wyzwolilo u niej chorobe. Ludzie podatni powinni brac leki do konca zycia , chroniące przed nawrotem, obawiam sie ze jej to samo nie przejdzie a nawet sie nasili bo z twojego opisu wynika ze ona sie nieswiadomie wkręca w taki stan coraz głębiej. Czynnikami swiadczacymi ze jest coraz gorzej bedą jej problemy ze snem i brakiem apetytu i niechec do wychodzenia z domu, bezsens zycia, zaniedbanie sie. Tutaj trzeba leków dobranych ostroznie ze wzg na ciąze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojej, przechlapane, tyle niemiłych zdarzeń. To musiało sie zle odbić na jej psychice. Normalnie ciężarne maja mnóstwo lęków, a co dopiero po takich wydarzeniach. Powiem ci ze te znaki, to psychika i myślenie o tym. Ja kiedys miałam coś podobnego, coś sobie ubzduralam i np otwierając jakaś książkę widziałam TE rzeczy, o których myślałam, czyli nekdobre. Odetnij internet. Przynieś jej wesołe książki z biblioteki, najlepiej może nie o dzieciach, polecam Peggy Sue wychodzi za maz, bardzo wesoła książka... Jeśli to nie pomoże, psycholog. Psychiatra ? Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latevanillla
weź ja do egzorcysty lub dobrego psychologa... fakt to mogą być początki depresji, w dodatku demony ją dręczą, módl się za nią 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralIa
martwić można się, ale konstruktywnie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alepow
Z apetytem to prawda ze go nie ma. Między ostatnimi wizytami nic nie przytyła mimo ze w tych ostatnich miesiącach wg niej tyje sie najwięcej a onq akurat sie cieszyła ze nic nie przybrała. Kiedyś gotowala tez codziennie a teraz mówi ze nie ma ochoty i zebym jadl w pracy. Nie mam nic przeciwko ale wygląda na to ze ona je niewiele. Mowi tez ze nie chce rodzic w wybranym szpitalu mimo ze ma tu oplacona polozna i ten szpitalma dobre opinie jako porodowka ale dla niej jest za malo spspecjalistyczny bo tak sie boi komplikacji ze chce rodzic w molochu ze wszystkimi mozliwymi oddzialami oddalonymi dwa km drogi od nas. Dla mnie to bez sensu ale ona nalega by zmienic ten szpital. Przed ta ciąża nie byla taka smiala sie miala jakis pomysl na siebie a teraz to coś okropnego. Obawiqm sie ze nie zechce isc do psychologa zresztą do porodu malo czasu. Tylko boje sie ze ona dotego czasu tam sie zestresuje ze nie wiem jam tam ja opanua. Zamiast skupić się na rodzeniu będzie myśleć o komplikacjach. Nawet nie wiem jak ja wspierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Internet to dobrodziejstwo ale i też przeklenstwo .. Xxxxx Idz z zona do psychologa .To wyglada na powazna nerwice lękową .Nie zwlekaj ,po porodzie moze sie jeszcze bardziej nasilic ,moze także dojśc depresja poporodowa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiscie ze do lekarza z żona , do psychologa, ale koniecznie i nie ma co tu sobie pokpiwac. kobieta w ciązy ma czesto obciazenia hormonalne a kobieta która dodatkowo spotkała sie z sytuacjami tragicznymi moze miec nerwice lekową. To lepeij leczyc szybko. bo jak ktos powyzej napisał. po porodzie moze byc gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alepow
A uważacie ze powinienem ja zabrać do tego wielkiego szpitala oddalonego 2 km drogi stad czy namawiać jednak na ten szpital pod domem? Tu po porodzie ciagle by ktoś ją odwiedzal a tam pewnie pojadę tylko ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
boi się to względnie normalne,myśli o najgorszym-to też nie jest nic nienormalnego,nienormalne jest to,że siedzi większość czasu sama i nikt jej nie wyrywa z tych złych myśli,nie nakręca pozytywnie,ja wiem,ty pewnie to robisz,ale ty jesteś mąż(ona tak myśli) -i co innego miałbyś jej powiedzieć. Zapisz ja do szkoły rodzenia,tam nastawiają pozytywnie i prowadzące i ciężarne siebie nawzajem potrafią podnieść na duchu bo będą tam i pierworódki i ciężarne po raz wtóry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alepow
Nie 2 km tylko 2 godxiny Drogi stąd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niech rodzi w tym szpitalu który sama wybierze, w tym w którym uważa,że dobrze się nią zajmą.Jej zapytaj. 2km to pikuś ludzie ciekawi będą bobasa to drzwi i tak nie będą się zamykać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niech sobie sama wybierze,to daje jakies poczucie bezpieczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alepow
Tak ona teraz będzie chodzić do szkoły rodzenia ale nie wiem.czy to coś da bo ona na wszystko ma gotowa odpowiedz i w sumie logiczna. Gdy mowi sie jej zeby zobaczyla ile.kobiet urodzilo i nic im nie jest ona wymienia pojedyncze przypadki nAwet z naszego kraju i mowi ze na kogos musialo trafic a te dziewczyny co juz ich nie ma tez myślały ze wszystko bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłopie widze ze do ciebie nic nie dociera ! Do psychologa z zoną idż .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alepow
Jutro pogadam z nią o tym psychologu ale siła jej nie zmusze. Wiecie w ogóle mam wrażenie ze ona nie szukuje sie jak na najszczesliwszy dzien zycia a chyba na najgorszy. Ostatnio mnie zaskoczyla bo do tej pory do kosciola chodzila bardzo nieregularnie a od jakiegos czasu non stop. Byla we wszystkie swieta byla u spowiedzi mimo ze ledwo na nogach stoi i jej duszno ti jednak chodzi a w maju chce codziennie chodzić na różaniec. Nie poznaje jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet 2 wizyty u psychologa mogą pomoc, nie mowię ze tak bedzie ale ja raz po 2 wizytach czułam sie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ja panikować zaczęłam mąż powiedział takie coś: "kochanie nie myśl,że tak łatwo ci bedzie,że sobie umrzesz albo coś,będziesz się ze mną męczyć do mojej usranej śmierci i mnie nie denerwuj bo ja planuję mieć z tobą trójkę dzieci". Głupie niby nic,a pomogło opanować histerię.Dalej się bałam,ale jakoś lżej mi było,na pewno weselej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pies bardziej wyje jak ktoś umiera,a nie ma umrzeć. Idź z żoną najlepiej do psychologa..to może być przez stres na początku ciązy,kiedy myślała,że straci dziecko i teraz żyje w strachu. Niestety,ale twoje nieobecności to pogarszają.. jeżeli masz możliwość weź wolne na pare dni i wesprzyj żonę,aby wiedziała,że czuje się bezpiecznie i,że ktoś przy niej jest. Może głupie,ale pomaga. Z tego co widać twoja żona ma zaburzenia psychiczne. Najlepiej udaj się do psychologa,bo wpływający stres również odbija się na dziecku. Po urodzeniu może być zbyt opiekuńcza nawet po paru latach.. bo może bać się utraty dziecka w inny sposób. Również może mieć depresje poporodową. Więcej czasu poświęcaj żonie jak najwięcej,bo chyba nie ma co ze sobą zrobić jak siedzi sama w domu,dlatego myśli o takich głupotach.. Boi się utraty dziecka,a także tego,że może stracić życie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alepow
Teoretycznie mógłbym wziąć wolne ale wydaje mi się ze bardziej przydam sie jej po porodzie. No nie mam z kim jej zostawić niestety. Czasem wymyślim jej zadania zeby np poszla cos załatwić wtedy mam pewność ze wyjdzie z domu i się dotleni swiezym powietrzem. Dzwonię też do niej kilka razy z pracy i rozmawiam ale ostatnio jak pytam co tam jak tam to wypomina ze co ma być słychać jak siedzi sama. A ja tez jej kiedyś powiedzialem tekst ze tak latwo mieć nie będzie i tak szybko nie umrze bo to byloby zbyt proste a ktos musi dziecko wychować. Ale na nią to nie działa ona ma na wszystko argument. Jutro zabiorę ja gdzieś na spacer i podejmę temat psychologa ale ciezko to widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze możesz powiedzieć żeby zrobiła to dla dobra dziecka,bo jej stres zagraża maluszkowi.. tak samo dla siebie,żeby walczyła o swoje marzenia,bo jak sam napisałeś bardzo się staraliście o potomstwo.. tak samo dla ciebie! Żeby walczyła o rodzinę i,że wyjdzie jej to na dobre i niech nie odbiera negatywnie tego,że proponujesz jej pójście do psychologa. Jeżeli jej zależy to zgodzi się. Musisz pokazać,że bardzo się przejmujesz,aby ona widziała,że kochasz ją najmocniej na świecie i chcesz zawalczyć o nią,a także o dziecko. Powiedz co czujesz najlepiej..myśle,że ułatwi co to sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ci tą sprawę*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja powiem z innego punktu widzenia; wiem że ciąża i hormony blah..blah..blah... Myślę że powinieneś się przestać cackać z żoną. Ona jakby nie pogodziła się z utratą pierwszej ciąży i jestem w stanie to zrozumieć, ale ona nakręca się całą resztą co mogło być, A NIE JEST! Powiedz jej że jeśli nadal będzie widzieć wszystko w czarnych barwach, to się może odbić i na niej i na ciąży i...na waszym małżeństwie. Szok emocjonalny nie sprzyja kobietom w ciąży,, ale z doświadczenia wiem, żemoże zadziałać jak kubeł zimnej wody. jesteś facetem i przyszłym ojcem. Zachowuj się jak na faceta przystało i na przyszłego ojca. Przykro mi z powodu śmierci Twojej mamy. Szczerze, chociaż nie masz pojęcia kim jestem. Czasami trzeba być twardym aby uzmysłowić drugiej osobie że nie jest pępkiem świata. Powodzenia chłopie i trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×