Dziewczyna kocha się ze mną chociaż nie chce

Jesteśmy razem już dwa lata, na początku seks był cudowny dla obu stron. Z czasem ona przestała czerpać przyjemność z normalnego stosunku, jednak pozostały jeszcze oralne pieszczoty które jej się podobały. Po jakimś czasie przyznała się, że czasem udawała że jej się podoba. Teraz zdarza nam się kochać raz na dwa tygodnie, jednak bardzo często mam wrażenie, że ona robi to tak jakby z przymusu i przyzwyczajenia. Coraz częściej zdarza się, że po stosunku mówi mi "Masz co chciałeś". Dziwi mnie to wszystko tym bardziej, że dla mnie seks nie jest najważniejszą częścią związku, ja na niego nie nalegam i to ona jest często niezadowolona z tego, że robimy to tak rzadko albo słyszę "Tak dawno tego nie robiliśmy nie to co kiedyś". Jak odbierać takie sytuacje. Z jednej strony jest niezadowolona, że tego nie robimy z drugiej większość naszych zbliżeń kończy się porażką. Staram się być czuły, zmieniać coś, dbam o to żeby gra wstępna była jak najlepsza, ale za każdym razem jedyne o czym myślę to to, że ona tego nie chce. To jest nieszczące bo jakakolwiek pewność siebie którą miałem już dawno zniknęła. Ja mógłbym w ogóle zrezygnować z seksu, żeby nie sprawiać, że będzie nieszczęśliwa i nie dawać powodów do kolejnych kłótni, jednak ona jest niezadowolona i z jednej i drugiej opcji. Co robić? Dlaczego ona tak się zachowuje?

Jeśli seks przestał dawać wam radość i nie działacie już na siebie, to trzeba się zastanowić nad sensem związku. Obojętność to tylko objaw czegoś poważniejszego. Może po prostu uczucie zgasło?