Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

terror żywieniowy na oddziałach położniczych

Polecane posty

Gość gość

to co się dzieje w Polsce to jest masakra, mam już 1 dziecko, które karmiłam piersią, jadłam wszystko na co miałam ochotę i dziecku nigdy nic nie było, żadnych kolek, etc. Teraz urodziłam 2 tygodnie temu drugie dziecko i tak jak wtedy również i tu nie zamierzam się ograniczać, jem wszystko na co mam ochotę jeśli dziecku coś się bedzie dziać zaoobserwuję i wyeliminuję to coś. W szpitalu gdy chciałam napić się soku np z czarnej pożeczki, zjeść jabłko, kawałek czekolady słyszałam "oszalałaś, głupia jesteś, nie boisz się etc. Wszystkie baby jadły tylko jakieś biszkopty, podpłomyki itp Co to za koszmar jest ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jadłam wszystko w szpitalu cytrusy ,czekoladę skubnęłam bo nie przepadam piłam soki i to sam lekarz mi powiedział że mogę ,ale dziewczyny z sali nie chciały bały sie ,Ja mam dwoje dzieci obaj byli karmieni piersią ja jadłam wszystko dosłownie nie wiem co to kolki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dla Ciebie "terror żywieniowy"? Bo ktoś krzywo popatrzył? Nie rozumiem dlaczego matki są takie przeczulone na punkcie ciąży, porodu i opieki nad dzieckiem, przez całe życie co być nie robiła znajdzie się kto to skrytykuje. Więc po co się tym przejmować? Leżysz w szpitalu zwykle 3-5 dni po porodzie, da się wytrzymać nawet z głupią współlokatorką i nie przeżywać aż tak. A co one jadły- ich sprawa, po co komentujesz? Jakoś nie wierzę że sięgasz sobie po jabłko i nagle cała sala krzyczy że zgłupiałaś i dziecku robisz krzywdę, wyolbrzymiasz ciut... Poza tym- porzeczkowy, nie pożeczkowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ja rodzilam to akurat serwowano na porodowce same "zabronione" produkty, od zupy mlecznej po kapuste ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest taki sam temat jak o czapkach i przegrzewaniu dzieci. Są mamuśki tak przeczulone, że będą jeść sam chleb i popijać wodą, albo zakładać czapkę przy 20 st. a są i takie, które przy -5 czapki nie założą i będą jeść wszystko i się tym chwalić, jakie to one supernowoczesne! Złoty środek dziewczyny! I przestańcie się już licytować, która jest bardziej wyluzowana w macierzyństwie, bo to aż śmieszne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zupa mleczna zabroniona? Pierwsze słyszę, a stosowałam dietę dla karmiących.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to jest "dieta dla karmiących" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na oficjalnej, wywieszonej przez szpital liscie "produktow zabronionych" widnialy "produkty mleczne", stad moje zdziwienie kiedy podano zupe mleczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość violkafaolkaaaa
Jadłyście wszystko bo wasze dzieci akurat kolek nie miały ale jakby sie pojawiły to na pewno byscie wprowadziły diete.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolki nie maja nic wspolnego z dieta matki karmiacej!kiedy idiotki to zrozumiecie,trzeba wam to mlotlkiem do glowy wtluc czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jadłyście wszystko bo wasze dzieci akurat kolek nie miały ale jakby sie pojawiły to na pewno byscie wprowadziły diete. A to niby dlaczego miałabym sobie odmawiać jedzenia i być na specjalnej diecie ,dla św spokoju .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karmiłam piersią, jadłam co chciałam, nie słuchałam marmolenia innych na temat mojego wyboru. Dziecko ma 2 lata, jest zdrowe, kolek nie miał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma żadnego terroru, tak jak nie ma terroru laktacyjnego, ani żadnego innego. Jesteście albo przewrażliwione, albo chcecie zwrócić na siebie uwagę, jakie to nie jesteście cool:) Ja piersią nie karmiłam, miałam cc, mało tego nie zakładam dziecku czapki ani rajstop przy temp. powyżej 5 st i jakoś nie widzę, żeby ktoś zwracał na to szczególna uwagę, a nawet jeśli, to mam to gdzieś! Drogie Panie nie jesteście pępkiem świata i to co jecie, kiedy i dlaczego naprawdę nikogo nie obchodzi, litości!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po porodzie w szpitalu,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na sniadanie: jajco, zupa mleczna i dzem truskawkowy;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
obiad: sledz w panierce smazony i kapusta;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podwieczorek: pączek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolacja: nalesnik nadziewany szpinakiem i polany sosem czosnkowym. Ktoś coś jeszcze a propos terroru? :D W kilku postach bo traktowalo jako spam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
terror to jest na polozniczym co do karmienia piersią......niechby się tylko ktoras mama wychylila i powiedziała ze nie będzie karmic.......to dopiero jest jazda ,dogadywanie itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
he he, w jakim szpitalu tak karmią? bo w "moim" dawali tak: śniadanie: chleb z masłem obiad: zupa wodna, zimne ziemniaki, pulpet gotowany z warzywami kolacja: chleb z masłem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
mysle ze jestes przewrażliwiona,stad pewnie ta "pożeczka". poza tym jaki znowu terror? terror zywieniowy terror laktacyjny?? jak ktos chce widziec terror to wszedzie go zobaczy. nie chcesz karmic-nie karm,twoja sprawa-masz prawo. chcesz zjesc na co masz ochote to to zjedz. a co babami bedziesz się przejmowac ktore ci uwage zwracają? musisz poćwiczyc asertywnosc bo za bardzo ulegasz wpływom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie po porodzie była grochówka i goląbki :D zjadłam ze smakiem, bo czemu nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
ale autorce chodzi pewnie o żywnosc z zewnątrz,bo nie sądzę zeby w szpitalu dawali sok porzeczkowy czy kawałek czekolady. jesli chodzi o żywnosc szpitalną to o ile pamietam to wszystko było bez smaku,mieso gotowane,jajka na twardo bez soli, herbata z ani jednym ziarenkiem cukru itd. ziemniaki tez oczywiscie bez soli,wszystko bez zadnych przypraw. na drugi dzien kotlet mielony z tego co zostało z poprzedniego dnia. wszystko aby jaknajtaniej,bo wkoncu stawka żywieniowa niższa,niż w więzieniu. tak wiec pewnie chodzi o produkty te "dochodzące".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe ja mieszkam w Uk i tu rodzilam.Tutaj na porodowce mozna jesc wszystko,serwowali mi potrawy ostre z curry,czekoladowe ciasta,grochowke ,soki i kawke.Jak mowilam,ze karmie piersia i pewnie nie wolno to sie patrzyly na mnie jak na glupia.Polozna mi mowila jedz co chcesz,bo to nie wplywa zle na pokarm :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
masz rację:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo tylko w Polsce istnieje ten durny stereotyp dotyczący diety dla karmiącej piersią. W innych krajach przy kp je się normalnie wszystko. Polska to durny kraj, a baby same sobie stwarzają problemy, ograniczają jedzenie bez potrzeby bo i tak procent, że ich dziecko będzie na coś uczulone jest znikomy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a u mnie w szpitalu w Polsce bylo bardzo smaczne jedzenie - bylam tak wyglodniala po porodzie, ze przez 2 doby pobytu talerz za kazdym razem oddawalam wylizany do czysta niemalze :-) jedzenie bylo normalne, urozmaicone, jak w domu.Kapustka kiszona tez byla, w piatek do rybki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W szpitalu gdzie rodziłam też było dobre,normalne jedzenie. Na obiad dostałam kapustę zasmazana ;) nikt się nie czepial tego co się je. Potem leżałam z 2 m-czną córka w tym szpitalu,bo była chora. Wykupiłam sobie wyżywienie pt 'dieta matki karmiącej' i było to bardzo dobre jedzienie,doprawione,i nie sama chleb i woda. Smażony kurczak,sałatka z majonezem,kapusta itp ja nie wiem gdzie niby ten terror.bez przesady. Ja karmiłam rok piersią i jadłam na co miałam ochotę.nie było żadnych problemów z mała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W szpitalu gdzie rodziłam też było dobre,normalne jedzenie. Na obiad dostałam kapustę zasmazana ;) nikt się nie czepial tego co się je. Potem leżałam z 2 m-czną córka w tym szpitalu,bo była chora. Wykupiłam sobie wyżywienie pt 'dieta matki karmiącej' i było to bardzo dobre jedzienie,doprawione,i nie sama chleb i woda. Smażony kurczak,sałatka z majonezem,kapusta itp ja nie wiem gdzie niby ten terror.bez przesady. Ja karmiłam rok piersią i jadłam na co miałam ochotę.nie było żadnych problemów z mała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W szpitalu gdzie rodziłam też było dobre,normalne jedzenie. Na obiad dostałam kapustę zasmazana ;) nikt się nie czepial tego co się je. Potem leżałam z 2 m-czną córka w tym szpitalu,bo była chora. Wykupiłam sobie wyżywienie pt 'dieta matki karmiącej' i było to bardzo dobre jedzienie,doprawione,i nie sama chleb i woda. Smażony kurczak,sałatka z majonezem,kapusta itp ja nie wiem gdzie niby ten terror.bez przesady. Ja karmiłam rok piersią i jadłam na co miałam ochotę.nie było żadnych problemów z mała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×