Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ADOPCJA

Polecane posty

Gość gość

Czy zdecydowalibyście się na adopcje gdybyście nie mogli mieć swoich biologicznych dzieci? Czy zdecydowalibyście się na adopcję mając już swoje biologiczne dziecko? Co myślicie o adopcji i dzieciach z domu dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W obu przypadkach bym się zdecydowała i cały czas o tym myślę. Teraz jestem w długo wyczekiwanej ciąży, ale byliśmy już z mężem w ośrodku adopcyjnym. Mieliśmy w planach składanie wniosku, na razie zrezygnowaliśmy, ale nikt nie mówi ze nigdy więcej. Czas pokaże może rodzeństwo będzie adoptowane, ale biorę pod uwagę tylko małe dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie. bardzo dlugo nie mielismy dzieci, a mimo wszytko wolalam byc bezdzietna niz ryzykowac taki krok. Im dluzej zyję, tym bardziej widzę, jak wazne sa geny, o ile latwiej zrozumiec wlasne dzieci. Oczywiscie bardzo szanuje i podziwiam ludzi, ktorzy decyduja sie na ten krok, ale wiem,ze dla mnie byłaby to udreka W moich dzieciach lubie odnajdowac podobieństwa do bliskich mi , kochanych ludzi,umiem znimi postepowac, bo rozumiem ich zachowania. Nie chcialam miec dzici - zeby po prostu miec - chcialam kogos podobnego do siebie i do mojej rodziny Nie mam natury meczennicy i nie szukam wyzwan, ktorym nie chcę i nie potrafiłabym sprostac (co nie znaczy,ze inne wyzwania nie sa mi bliskie). Owszem, mam psa ze schroniska, udzielam sie spolecznie ale adopcja dziecka to dla mnie niewyobrażalnie za wiele, nie bedę udawac, ze jest inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W jedym i drugim przypadku tak. Odnośnie genów mogę wygłosić elaborat - a przecież dziedziczenie nie odbywa się w linii prostej. Tak najprościej rzecz ujmując.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem. Mam dziecko swoje, ale z domu dziecka trochę obaw bym miała. Nie wiadomo kim byli rodzice i jakie geny dziecko mogło odziedziczyć. Im starsze dziecko tym już bardziej wypaczone. Kiedyś oglądałam film dokumentalny o rodzinie, która zaadoptowała dziecko z domu dziecka. Kochali to dziecko, po jakimś czasie urodziło im się własne dziecko, i to adoptowane dziecko zabiło to dziecko swoich przybranych rodziców. Masakra!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie bo z racji wykonywanego zawodu wiem ile to pracy kosztuje by wychowywać dziecko z trudną przeszłością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w zyciu nie adoptowała bym dziecka z tego samego powodu co inne z Was tu pizza.. czyli prawdopodobieństwo ze ma zle geny, ze bedzie brzydkie itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy wy jesteście pewne jakie geny przekażecie swoim dzieciom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem pewna, zadnego downa, pijaństwa, pyskówek w genach nie przekazemy, a dziecko z pijaczyny moze przeniesc jakies rzucawki alkoholowe itd brzydze sie takich dzieci. wspolczuje im ale sie brzydze jednak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam trójkę własnych dzieci...Mamy bardzo dobrą sytuację finansową, ja niestety po ostatniej cc nie mogę mieć więcej dzieci. A planowaliśmy....tak więc myślimy jak najbardziej o adopcji dziecka ale maks do wieku 6 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym się nie zdecydowała bo uważam się za osobę która nie ma serca do dzieci. Do wszystkiego trzeba mieć predyspozycje. Może mogłabym nie wiem ale na tym etapie swojej dojrzałości -nie. Natomiast mam znajomą która żałuje że tego nie zrobiła. Ma 70 lat i 5 własnych rodzonych dzieci(planowane jedno). Mówi że gdyby była młodsza adoptowała by 3kę takich dzieci- nie koniecznie małych. Ja myślę że to przychodzi z wiekiem Wybrańcy może mają to w sobie, rodzą się z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli ma 5-ke swoich i jeszcze dodatkowo chciala 3-ke z domu dziecka, czyli razem miec 8?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
tak a czemu nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, ze geny niekoniecznie dziedziczy sie tylko po rodzicach, ale cala rodzina moja i męża, tak blizsza i dalsza, jest ok, wiec zadnych niespodzianek - no i dzieci wyszly super - a w kazdym razie pasujace do nas pod kazdym wzgledem. Nie zdecydowałabym sie na dziecko z domu dziecka - to sa głownie sieroty społeczne, dziedzcznie obciazone, jasne, że nie ze swojej winy, ale ja nie czułabym sie na siłach temu sprostać, wolałabym wcale nie mieć dzieci. Wkurzaja mnie rady ludzi typu : po co in vitro, tyle dzieci czeka w domach dziecka, lub urodź, oddasz rodzinie, ktora chce miec dzicko . A dzieci to nie przedmiot, który mozna podawać dalej wymieniac sie, to część nas samych, tylko my za nie odpowiadamy. Dla mnie jest straszne,ze w czasie pokoju w ogóle istnieja domy dziecka, i ze sa tak nieodpowiedzialni, okrutni ludzie, ktorzy sie wlasnych dzieci pozbywaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli bym nie mogła mieć swoich bym się zdecydowała. Tak gadaćie bo macie dzieci i nie wiecie jak to jest ich nie mieć. Głupie te wasze gadanie o genach, a już to jak jakiś dziwnych gość napisała, że napewno w genach nie przekaże pyskówek, jakby to tylko od genów zależało. Nie mamy wpływu na charakter dziecka. Znam pewnych ludzi którzy adoptowali 2 dzieci, potem udało im się zajść w ciążę. Dzieci traktują po równi, są szczęśliwe, dodam że ta kobieta pracuje w pewnej znanej gazecie, stać ich na 3 dzieci. Ostatnio oni znajomi adoptowali niemowlaka po 15 latach małżeństwa, od 5 starali się o adopcję. Nie jest to łatwe. Teraz są super rodziną. Ktoś napisał że w dzieciach szuka podobieństwa do siebie, a w adoptowanych by nie widział. Gdybyś naprawdę pragnęła dziecka byłoby inaczej. Moja znajoma pokochała mała od pierwszego wejżenia, jej mąż tak samo i powiedzieli, że jest podobna nawet to swojego przyszłego taty gdy ja pierwszy raz odwiedzili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W mojej rodzinie mam kuzyna który jest adoptowany. Ma już 28 lat i wyszedł na ludzi ale jako dziecko był dzieckiem z problemami i dawał nieźle w kość. Wójek widać że kochał go jak własnego syna a ciocia z opisu mojej mamy była kobietą oziębłą dla niego i to było widać w relacji między nią a dzieckiem. Może dlatego że niezle dawał w kość. I kuzyn nie wiedział że jest adoptowany wiedzieli tylko dorośli z rodziny. Ja się dowiedziałam jak byłam nastolatką. W rozmowach z kuzynem on wypowiadał się ciepło o wójku a o cioci nie nie lubił jej a jeszcze wtedy nie wiedział że jest adoptowany. Ja nie mogę mieć dzieci kiedyś ciocia w zioła mnie na bok i powiedziała że może żebym przemyślała adopcję. Powiedziała mi że ona nie żałuje bo jest szczęśliwa że dokonała tego wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli się mieszka w mieście to dla dziecka adoptowanego jest lepiej ponieważ nie trzeba informować w przedszkolu że dziecko jest adoptowane. Natomiast jeśli się mieszka na wsi to nie jest tak kolorowo. Wszyscy o wszystkich wiedzą wszystko i niestety dziecko ma przyklejoną łatkę od początku że chuligan, przyszły złodziej i alkoholik. Choć niektóre dzieci biologiczne dają nie źle popalić np.w szkole ale jest wszystko ok a jak już dziecko które jest adoptowane to dlatego bo pochodzi z patologii. Mój syn jak poszedł do przedszkola to poinformowałam dyrekcję że jest adoptowany. Nie było dnia jak przychodziłam po niego to zawsze coś opiekunki miały jakieś ale że mój syn taki i owaki że tak się zachowuje. Po dwóch miesiącach dałam go do innego przedszkola z tym że nie informowałam że jest adoptowany. Przedszkolanki się nie skarżą i nie mają uwag i jest stawiany na równi z dziećmi i nie przyklejają mu łatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeślibym miała swoje biologiczne dzieci to nie zdecydowałabym się na adopcję na pewno. Nie mogę mieć swoich biologicznych dzieci i rozważam adopcję ale jest to decyzja bardzo trudna i nie wiem czy się zdecydujemy. Na to potrzeba dużo czasu i przemyśleń czy podołamy adopcji. Najbardziej prawdopodobny scenariusz to taki że pozostaniemy małżeństwem bezdzietnym. Jeśli chodzi o in vitro to nie jestem do tego przekonania. Natomiast denerwują mnie wypowiedzi ludzi którzy mają swoje biologiczne dzieci i wypowiadają się o parach które zdecydowały się na in vitro że po co się poddają in vitro jak tyle sierot jest w domu dziecka. Ja natomiast nie potępiam par które poddają się in vitro to ich wybór tak jak i par adoptujących dzieci z dd. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i 99,9 % par które mają swoje dzieci biologiczne nie zdecydowały by się na adopcję ponieważ wolą wychowywać swoje dzieci biologiczne i ja też jestem w tych procentach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeślibym miała swoje biologiczne dzieci to nie zdecydowałabym się na adopcję na pewno. Nie mogę mieć swoich biologicznych dzieci i rozważam adopcję ale jest to decyzja bardzo trudna i nie wiem czy się w ogóle zdecydujemy. Na to potrzeba dużo czasu i przemyśleń czy podołamy adopcji. Najbardziej prawdopodobny scenariusz to taki że pozostaniemy małżeństwem bezdzietnym. Jeśli chodzi o in vitro to nie jestem do tego przekonania. Natomiast denerwują mnie wypowiedzi ludzi którzy mają swoje biologiczne dzieci i wypowiadają się o parach które zdecydowały się na in vitro że po co się poddają in vitro jak tyle sierot jest w domu dziecka. Ja natomiast nie potępiam par które poddają się in vitro to ich wybór tak jak i par adoptujących dzieci z dd. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i 99,9 % par które mają swoje dzieci biologiczne nie zdecydowały by się na adopcję ponieważ wolą wychowywać swoje dzieci biologiczne i ja też jestem w tych procentach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może tutaj mala Amelia znajdzie rdzinę? adopcja ze wskazaniem. ma3 lata,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dziecko swoje biologiczne i nie zdecydowalabym sie na adopcje. Szczerze... boje sie ze nie potrafilabym ich traktowac tak samo. Natomiast gdybym swojego nie miala i nie mogla miec to tak, wtedy moglabym adoptowac. Trudny temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×