Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zranionazraniona

Czy dobrze zrobiłam wyprowadzając się od chłopaka?

Polecane posty

Gość zranionazraniona

parę dni temu wyprowadziłam się z naszego mieszkania ,jestesmy parą od ponad 3 lat,on 30 lat ja 28. Początki piekne jak zawsze ,on typ samotnika,inteligentny,tv i dobry film wystarczą mu do egzystencjii, ja wariatka,trochę dostosowana do jego osiadlego trybu życia. Czułam,że te dwa przeciwienstwa mogą dac fajny związek, czułam poczucie bezpieczenstwa przy tym czlowieku,bo jest spokojny,wywazony i opanowany,gdzie ja nerwus. Przyszedł czas,gdzie obudził się we mnie instynkt macierzynski i ogolnie chęci rozmow o tym jak by miala wygladac nasza przyszłość. Mój facet nie rozmawiał ze mną na te tematy,co bardzo mnie oddalało od niego,tysiace razy pytalam kiedy zrobimy powazny krok do przodu,ale on uważa,ze za krotko ze soba chodzimy,czułam,z emoje potzrby sa spychane na dalszy plan, bo on narazie mowi,ze musi realizowac sie zawodowo,by miec pewnosc,że zapewni ewentualnemu potomstwu byt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranionazraniona
Jestem na soebie troche zła,ze ja niemal oświadczałam mu się sama,gdzie kobieta powinna dostac to od razu . Druga strona medalu ,jest miedzy nami,,przyjaciel,, mój,ktory jest we mnie smiertelnie zakochany,fakt nie potrafie go odtracic,bo go uwielbiam jest moja bratnia dusza, a pomoc w roznych kwestiach z jego strony dla mojej rodziny jest nieoszacowana . Mój facet jest o niego zazdrosny i powiedział,że mi NIE UFA! ,dopoki on jest miedzy nami . Osobiście uważam, mimo tego,że był i jest ja ciągle powtarzam i wypytuje kiedy sie pobierzemy, kiedy chociaz bede narzeczoną, a nie wspollokatorka,to byl dowod mojego zaangazowania, jednak ukochany odtracał mnie cały czas i moje potzreby:( w koncu wyprowadzilam się ,ile mogę skamlac o miłość o rodzinę:( a on....uwaza,ze to moja wina,bo nie dalam kopa w d**e koledze i to przez niego zepsul sie zwiazek,tylko,że nie rozumie tego,iż ja zapewnialam go o swojej miłosci poprzez checi zalozenia z nim rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe ja to nie chce dzieci, ale jak facet po 3 latach ci mowi, ze za krotko z toba chodzi zeby powaznie myslec to dobrze zrobilas :D .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranionazraniona
Niestety odpowiedzi były wymijajace ,,niedojrzalem jeszcze, to przez niego jestem zablokowany, to twoja wina, muszę pierw zapewnic sobie fach w reku by ,fundament ,grunt,,itd itd.ok ja to rozumiem!ale jak pytalam mniej wiecej kiedy to mówił,ze nie wie.... Pokłocilismy się o kolegę, moj kochany stwierdzil,że robię mu rogi,ale na litosc jak mam zrezygnowac z ludzi,ktorzy daja mi energię i usmiech ,tylko dlatego,że moj facet czuje sie zagrozony, moje deklaracje były dowodem milosci,że to wlasnie jego wybieram. Mija 3 dzien od wyprowadzki, wtedy nawet mnie nie zatrzymal a mojej mamie powiedział,że kocha,ale nie wie czy mu zalezy....ja rozumiem jego bunt, ale tego jest tyle,ze glowa mała od krytykowania mnie ,za p*****ly po usługiwanie za darmo, robienie za zonę i nie otrzymywanie deklaracji na przyszlosc ,czy dobrze zrobilam ?pogubilam się sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paroll
puknąć w dziurę to każdy idiota potrafi , gdy otrzyma zgodę na pukanie od kobiety a konsekwencje to alimenty i sądy, badania medyczne strata czasu a życie ucieka , mimo wszystko taniej i bezpieczniej jest pukać prostytutki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranionazraniona
rozumiem,że może byc zraniony,ale na litość Boską ile razy to ja go wypytywałam o ślub itd! wiem,ze go zrazilam tym:( i on nie chce ,tym bardziej,że jest miedzy nami osoba trzecia,ale moj facet wcale o mnie nie walczy ,jest zatwardziały i teraz chce bym to ja przyszla naprawiac nasz zwiazek,bo ja go zepsulam nie majac jaj powiedziec koledze spadaj. Czemu o mnie nie walczyl widzac,że ktos kolo mnie się kreci,odpuscil po prostu...kocham cię nie bylo juz ze 3 mce, seks slaby:( noszę w sobie poczucie winy,że moze rzeczywiscie nie potrafilam zrezygnowac z kolegi,ale mowilam,ze czuyję się niekochana wystarczajaco przez niego,ze potrzebuje czulosci,rozmow o naszej przyszlosci i tu kosa na kamien, bo kochany twierdzi,że powodem jest osoba trzecia , a ja mu na to,że gdyby byl obok mnie model ja w Tobie widzialam męża i glosno artykułowałam moje potrzeby a Tyś byl na nie głuchy!!!!fajnie tak bez zobowiazan :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranionazraniona
rozumiem,że może byc zraniony,ale na litość Boską ile razy to ja go wypytywałam o ślub itd! wiem,ze go zrazilam tym:( i on nie chce ,tym bardziej,że jest miedzy nami osoba trzecia,ale moj facet wcale o mnie nie walczy ,jest zatwardziały i teraz chce bym to ja przyszla naprawiac nasz zwiazek,bo ja go zepsulam nie majac jaj powiedziec koledze spadaj. Czemu o mnie nie walczyl widzac,że ktos kolo mnie się kreci,odpuscil po prostu...kocham cię nie bylo juz ze 3 mce, seks slaby:( noszę w sobie poczucie winy,że moze rzeczywiscie nie potrafilam zrezygnowac z kolegi,ale mowilam,ze czuyję się niekochana wystarczajaco przez niego,ze potrzebuje czulosci,rozmow o naszej przyszlosci i tu kosa na kamien, bo kochany twierdzi,że powodem jest osoba trzecia , a ja mu na to,że gdyby byl obok mnie model ja w Tobie widzialam męża i glosno artykułowałam moje potrzeby a Tyś byl na nie głuchy!!!!fajnie tak bez zobowiazan :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranionazraniona
rozumiem,że może byc zraniony,ale na litość Boską ile razy to ja go wypytywałam o ślub itd! wiem,ze go zrazilam tym:( i on nie chce ,tym bardziej,że jest miedzy nami osoba trzecia,ale moj facet wcale o mnie nie walczy ,jest zatwardziały i teraz chce bym to ja przyszla naprawiac nasz zwiazek,bo ja go zepsulam nie majac jaj powiedziec koledze spadaj. Czemu o mnie nie walczyl widzac,że ktos kolo mnie się kreci,odpuscil po prostu...kocham cię nie bylo juz ze 3 mce, seks slaby:( noszę w sobie poczucie winy,że moze rzeczywiscie nie potrafilam zrezygnowac z kolegi,ale mowilam,ze czuyję się niekochana wystarczajaco przez niego,ze potrzebuje czulosci,rozmow o naszej przyszlosci i tu kosa na kamien, bo kochany twierdzi,że powodem jest osoba trzecia , a ja mu na to,że gdyby byl obok mnie model ja w Tobie widzialam męża i glosno artykułowałam moje potrzeby a Tyś byl na nie głuchy!!!!fajnie tak bez zobowiazan :/ czy to normalne,że nie próbuje tego jakos naprawic tylko zdaje sie na mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranionazraniona
rozumiem,że może byc zraniony,ale na litość Boską ile razy to ja go wypytywałam o ślub itd! wiem,ze go zrazilam tym:( i on nie chce ,tym bardziej,że jest miedzy nami osoba trzecia,ale moj facet wcale o mnie nie walczy ,jest zatwardziały i teraz chce bym to ja przyszla naprawiac nasz zwiazek,bo ja go zepsulam nie majac jaj powiedziec koledze spadaj. Czemu o mnie nie walczyl widzac,że ktos kolo mnie się kreci,odpuscil po prostu...kocham cię nie bylo juz ze 3 mce, seks slaby:( noszę w sobie poczucie winy,że moze rzeczywiscie nie potrafilam zrezygnowac z kolegi,ale mowilam,ze czuyję się niekochana wystarczajaco przez niego,ze potrzebuje czulosci,rozmow o naszej przyszlosci i tu kosa na kamien, bo kochany twierdzi,że powodem jest osoba trzecia , a ja mu na to,że gdyby byl obok mnie model ja w Tobie widzialam męża i glosno artykułowałam moje potrzeby a Tyś byl na nie głuchy!!!!fajnie tak bez zobowiazan :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranionazraniona
jeja przepraszam za tasiemca .......naprawdę gryzę się z myślami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takiebuty
cięzki przech do zgryzienia a może niech jakis facet sie wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakiśfacetek
Byłem w częściowo podobnej sytuacji. Otóż moja kobieta nagle zaczęła się również dopytywać o wspólną przyszłość po kilku latach bycia razem. Dopytywała i chciała konkretnie wiedzieć. Zawsze ją zbywałem, że jest dobrze ale muszę to przemyśleć bo nie chcę na takie poważne pytania odpowiadać tak bez zastanowienia. Tak odwlekałem on dawała mi czas i w końcu nagle ode mnie odeszła. Dała mi ultimatum: albo zaręczyny i plany na ślub albo nic. I urwała kontakt całkowicie. Byłem u niej po dwóch miesiącach i chciałem pogadać. Powiedziała mi wtedy, że liczyła na to, że o nas zawalczę jak odchodziła. Pogadaliśmy w pokojowym nastroju i poszedłem. Mija już rok jak się rozstaliśmy. Nawet jak myślę o niej i o możliwości próby powrotu to jestem w sytuacji:ślub albo nic. I to mi nie daje możliwości działania. Bo nie wiem dlaczego ale ślubu jeszcze nie chcę. Może jestem blisko takiej decyzji ale jeszcze nie. Więc takich szantaży i stawianiu sytuacji na ostrzu noża nie polecam bo uniemożliwiasz facetowi możliwość jakiegoś ruchu. Może lepiej jest nienachalnie dawać partnerowi do zrozumienia, że jest Ci bardzo przykro, ze jeszcze nie zdecydował się co do Was i że bardzo tego oczekujesz. Ale co ważne według mnie to nie żądaj, nie wymagaj ale mów tak żeby obudzić w nim dużo empatii względem Ciebie. Jeśli poważnie myśli o Tobie duże są szanse że nie natychmiast ale stopniowo dojrzeje do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takiebuty
a co myślisz o zamieszkaniu oddzielnie? moze przyspieszylismy sprawy zamieszkując razem,ale nie bylo na tamta chwile innej opcjii, on teraz nie walczy.....nie walczył nawet jak widzial,ze kolega się kreci obok mnie...bierna postawa i az mnie nosi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakiśfacetek
Nie chcę się wypowiadać za wszystkich facetów ale napiszę jak ja myślę. Ta przerwa (bo zakładam, że jesteś cały czas wyprowadzona) paradoksalnie może zadziałać na waszą korzyść. Bo każde ma okazję poczuć jak może być gdy się rozstaniecie. Zweryfikować swoje uczucia do drugiej osoby. Możesz spokojnie pomieszkać osobno i niech on też odczuje Twój brak. To będzie dla niego nowa sytuacja, która pobudzi go do nowych przemyśleń. Gorzej jakby mu się ta nowa sytuacja spodobała ;). Nie wariuj ale dawaj mu wciąż do zrozumienia czego oczekujesz. Możesz mu dać jakiś określony czas do przemyślenia. Np. zapytaj go ile potrzebuje czasu (ale już konkretnie wtedy) do zastanowienia. W międzyczasie bądź sobą i nie foch*j. Jeśli chodzi o to, że nie walczył o Ciebie jak był ten koleś koło Ciebie to uważam, że duża cześć facetów (wiem, bo z kilkoma rozmawiałem na ten konkretny temat) uważa, że jak się kreci koło kobiety inny facet to tylko dlatego, że ta kobieta na to wyraża zgodę. I mnie jako faceta ta jej zgoda zniechęca do walki z innym samcem. Takie gierki odradzam. Choć wiem z praktyki, że niektóre kobiety poprzez takie przyzwolenie innemu facetowi na zaloty chcą wzbudzić zazdrość w tym właściwym facecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakiśfacetek
Nie chcę się wypowiadać za wszystkich facetów ale napiszę jak ja myślę. Ta przerwa (bo zakładam, że jesteś cały czas wyprowadzona) paradoksalnie może zadziałać na waszą korzyść. Bo każde ma okazję poczuć jak może być gdy się rozstaniecie. Zweryfikować swoje uczucia do drugiej osoby. Możesz spokojnie pomieszkać osobno i niech on też odczuje Twój brak. To będzie dla niego nowa sytuacja, która pobudzi go do nowych przemyśleń. Gorzej jakby mu się ta nowa sytuacja spodobała ;). Nie wariuj ale dawaj mu wciąż do zrozumienia czego oczekujesz. Możesz mu dać jakiś określony czas do przemyślenia. Np. zapytaj go ile potrzebuje czasu (ale już konkretnie wtedy) do zastanowienia. W międzyczasie bądź sobą i nie foch*j. Jeśli chodzi o to, że nie walczył o Ciebie jak był ten koleś koło Ciebie to uważam, że duża cześć facetów (wiem, bo z kilkoma rozmawiałem na ten konkretny temat) uważa, że jak się kreci koło kobiety inny facet to tylko dlatego, że ta kobieta na to wyraża zgodę. I mnie jako faceta ta jej zgoda zniechęca do walki z innym samcem. Takie gierki odradzam. Choć wiem z praktyki, że niektóre kobiety poprzez takie przyzwolenie innemu facetowi na zaloty chcą wzbudzić zazdrość w tym właściwym facecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie tak było,że ja niepotrafilam powiedzieć nie :( ale mój facet strasznie mnie krytykuje,widzi we mnie same wady :( naprawde chodzi o p*****ly, zapytany wczesniej o to za jakie cechy mnie kocha , nie potrafil wymienic ani jednej pozytywnej naprawde zabolało mnie to ,że wadami sypie jak asami z rękawa,zaś zalet nie widzi i ma problem wielki z wymienieniem:( to tez mnie zniechecilo przeokrutnie do niego, bo siebie uwaza za chodzacy ideał chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem bardzo towarzyska i naprawdę nie powiem jemu spierdzielaj tym bardziej,ze uwarzam go za cudownego czlowieka,ktory oddal mi serce dawal wsparcie ,pomoc,wiadomo zakochal sie....ale ja nie mam sily odepchnac go,mowilam,ze chce rodzinę z moim chlopakiem i on wiedzial o tym,ale jak moj facet przestal okazywac mi uczucia,zabiegac o mnie ,to ja naprawde stalam sie bezwartosciowa i moze dlatego zaczelam dostrzegac tego przyjaciela, ktory naprawde robi dla mnie wszytsko,mowi jaka jestem cudowna,dobra....oczywiscie nie lece na puste slowa ,staram się podchodzic trzezwo do sytuacji,ostroznie, tylko ,że u niego w slad za slowami idą takze czyny....pogubilam się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 3 latach nadal nie jest pewny,czy chce z tobą spędzic życie,czy jesteś TĄ JEDYNĄ?Skoro tak,to pewnie nie jesteś...,a zwalanie winy na ciebie czy twojego kolegę,to tylko "zaciemniacze" faktu,że JEMU NIE ZALEŻY AŻ TAK. Wyprowadzka to dobry pomysł,oboje sobie przemyslicie.Nie podoba mi się ,że tak cie krytykuje i nie widzi w tobie zalet:(To faktycznie mogło zaboleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranionazraniona
powiedział,że jak wróce to na jego warunkach,że mam na bok odsunac kolegę i koniec ,jest bardzo dyplomatyczny w ogole nie widac po nim,ze cierpi i teskni , szczyt jego emocji to ,,przykro mi,, powiedział dzis tez mojej ammie,ze na dzien dzisiejszy mam wiecej wad niz zalet no ludzie boli mnie to,bo czuje sie jak zepsuta lalka,ktora trzeba naprawiac:( naprawde wiele osob cieszy sie,ze mamy separację,bo uwazaja,że do siebie niepasujemy...najorsze jest to,że mam metlik w glowie,żal mi tego zwiazku,jego..bo chlopak ulozony,ale czy to ulozenie da mi szczescie i milosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dghsdf
Ja uważam, że dobrze zrobiłaś. 3 lata razem, wspólne mieszkanie i się z Tobą żenić nie chce? Bo za krótko się znacie? Żałosny koleś. Ale do ru\chania to się wystarczająco długo znacie? Dobrze zrobiłaś i nie wracaj już do niego, bo on jest z tobą z wygody, seks ma, ale za żonę cie nie chce i wątpię, że mu się zmieni. W ogóle faceci są teraz beznadziejni. Do łóżka to pierwszy ale żeby się ożenić z kobietą, zapewnić jej stabilizację, (bo jednak dla kobiety ślub to ważna sprawa, pod wieloma względami, daje jej bezpieczeństwa no i widzi wtedy, że facet naprawdę ją kocha skoro się z nią ożenił), to do ślubu nie. Brzydzą mnie współcześni faceci, nie mają wstydu, kiedyś takie coś było nie do pomyślenia. Mój ojciec latał za matką jak głupi, szybko wzięli ślub, są ponad 35 lat po ślubie, żadnych zdrad nie było. A teraz facet ci robi wielką łaskę, że się z tobą ożeni. Czasem się zastanawiam po co nam była ta emancypacja, bo tak naprawdę coraz gorzej nam kobietom się żyje i faceci nas nie szanują, tylko traktują jak darmowe szmaty do łóżka, nie chcąc zapewnić kobiecie poczucia bezpieczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taralanda
nie trać na niego czasu. masz 28 lat ,ile jeszcze masz czekać? im później będziecie starać się o dzieci tym będzie ci trudniej zajść w ciąże. tacy faceci z reguły nigdy nie będą gotowi na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranionazraniona
strasznie mi ciężko ,nie wiem czy mam ratowac ten zwiazek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on Cię nie chce za żonę, nad czym tu się zastanawiać? zakończ znajomość albo postaw ultimatum: ślub albo koniec. Z tym że wiadomo że raczej będzie koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TeżTakMiałem
Jego EGO twoje oczekiwania równa się koniec ze związkiem, raczej odpuść, bo nic z tego już nie wyjdzie. Rozmijacie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TeżTakMiałem
Wiekszość związków tak się kończy - nadmierne oczekiwania, zazdrość, pragnienia, które nie mogą być zaspokojone, ot życie. Z drugiej strony ciężko jest zacząć od nowa. Z mojego punktu widzenia, jak sama nic nie zrobisz to on też nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×