Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie umiem budować związku

Polecane posty

Gość gość

Faceci wycofują się, może jestem za mało wyluzowana ale zawsze tak było, że z ludźmi o pokolenie starszym lepiej się rozumiałam.. Może chodzi o to, że żyję przyszłością, jestem zbyt rozsądna..podobają mi się faceci któzy są moim przeciwieństwem, z wysokim temperamentem - pewnie dlatego, że chciałabym taka być. Nie jestem też typem matki polki, raczej jestem skoncentrowana na sobie i swoim rozwoju..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak jesteś skoncentrowana na swoim rozwoju to na cholerę Ci związek:D w związku nie wolno być skoncentrowanym na swoim rozwoju tylko na Związku. sama sobie przeczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam sie z broken, choc tez moze byc tak ze zyjesz w mega samozaprzeczeniu i potrzebujesz kogos, ale z racji tego ze nikt cie nie chce wmawiasz sobie ze wolisz samorozwoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy człowiek musi się rozwijać. Jak rozwija się człowiek i związek przechodzi na wyższy poziom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
raczej nie. związek wymaga poświęceń. nie mogę sie rozwijać jak chcę, muszę brać pod uwagę widzimisie "partnera"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moi mili jest jednak jeszcze kolo ratunkowe! Primo - mozna stworzyc "zwiazek" (ech, nie lubie tego slowa - zwiazek = zwiazac = zniewolic) z osoba, ktora bedzie podzielala wasze poglady na temat wolnosci i nie bedziecie naruszac wzajemnie wlasnej przestrzeni, Secundo - mozecie od poczatku stawiac sprawe jasno. Ja tak swoje "wywalczylam" choc nie obylo sie bez klotni. Najtrudniej jest drugiej osobie przelamac wlasne ograniczenia w postaci "nienaruszalnych" wartosci, zasad, narzuconej moralnosci itd. Nie wolno sie poddawac i ulegac emocjonalnym szantazom. Jesli ktos z tego powodu chce od was odejsc, prosze bardzo, droga wolna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najtrudniej jest drugiej osobie przelamac wlasne ograniczenia w postaci "nienaruszalnych" wartosci, zasad, narzuconej moraln x co oznacza to zdanie? ja tego u siebie nigdy nie zamierzam zmieniać, nie wiem, o czym piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co założyłaś temat, żeby się pochwalić że jesteś egoistką niezdolną do uczuć, poświęcenia, troski, że myślisz tylko o sobie? Czy jak omamić jakiegoś frajera, którego byś mogła wykorzystywać materialnie? Bo nie przychodzi mi nic innego do głowy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...sorki, jeszcze może jesteś niedopchana, to że jesteś egoistką nie wyklucza tego że byś chciała aby facet z temperamentem przetrzepał ci dup/sko :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie ten jest odważny, kto atakuje drugiego człowieka w najmniej oczekiwanym dla niego momencie, ale ten, kto ma w sobie dość odwagi, by w najbardziej odpowiednim czasie zaatakować siebie. Przemoc wobec drugiej osoby jest przejawem bezsilności wobec siebie." - Witold Kaczyński Jesteś bardzo uboga duchowo brokeninside87. Nic dziwnego ,że zdradziłaś partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Założyłam ten temat ponieważ nie umiem zbudować związku. Zastanawiam się czemu tak jest, analizuję bardzo często swoje zachowanie i relacje jakie tworzę, bo jest mi źle w takiej sytuacji. Chciałabym być w dobrym związku, wydaje mi się że mam dużo do zaoferowania drugiej stronie ale chyba tylko mi się wydaje, bo nie wielu jest takich któzy by chcieli ze mną być. Czy to jest egoizm? Samorealizacja? Myślę, że absolutnie nie... dzięki temu mam coś czym mogę się podzielić, i mam tego coraz więcej z każdym dniem.. i jak to się mówi: mając pusta piwniczkę - nie poczęstujesz nikogo winem:) Czy mylę się? Czy jest to odbierane jako coś co przekreśla moje szanse na zbudowanie czegoś trwałego, mocnego i obopólnego - związku w skrócie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22.16 - nie, po prostu ludziom chcącym związku średnio zależy na mbicjach, rozwoju, na przyjemności i szczęściu drugiej osoby. im więcej się wyrzekniesz tym lepiej Cię oceniają. natomiast..... moze są wyjątki. nie wiem, i takiego wyjątku potrzebujesz facet, który ma rozwijającą się kobietę czuje się non stop zagrożony. więc jeśli taki monogamista nie lubi sobie stawiać wyznań i odstraszać konkurencję - machnie na Ciebie ręką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie...i wkurza mnie to. Chociaż faceci często zaprzeczają i twierdzą - mówią mi w twarz, że np."nie boję się Ciebie, dlatego, że jesteś obyta, obracasz się w 'środowisku"" itp duperele..po co to mówią skoro nikt ich nie pyta. I to jest przykre, mówią to ci mocni, któzy sobie lepiej radzą ode mnie, lubią ze mną rozmawiać i przebywać ale zgodnie twierdzą, że potrzebuje kogoś silnego. Pytanie kogo? Mówią to ci z któymi mogłabym być...oni nie 0 wybierają przeciętne dziewczyny. Czasem myślę sobie, że powinnam się wyrzec po części tego co budowałąm latami - i to nie jest związek. Czuję się zapędzona w kozi róg - sama to sobie zrobiłam z resztą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siłą rzeczy, obniżam bardzo swoją poprzeczkę - bo wiem o tym broken. Jestem świadoma tego, że facetowi nie zależy na sile umysłu czy zbytniej niezależności kobiety, oni potrzebują czegoś wręcz odwrotnego. Ale kiedyś tzn jeszcze 3 lata temu twardo twierdziłam że wkoncu trafię na swojego..trafiłam 2 razy. I na tym się skończyło:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w związku - nie a bata. musisz się wyrzec części siebie. np. popędu. musisz polubić pewne rzeczy, bo inaczej nie dbasz o związek. musisz się wyrzec tego czego Twój partner nie lubi, bo inaczej nie dbasz o związek. ale to jest Twój wybór. przed tym wyborem masz jeszcze wolną wolę. a może zastanów się czego chcesz od związku i miej poszczególne elementy bez zobowiązań? ja zamierzam tak zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co masz na myśli: miej poszczególne częsci bez zobowiązań? Ja np. ostatniemu facetowi z którym romansowałam zaproponowałam relację bez zobowiązań - tzn. w tym sensie, że bez zobowiązania w postaci poxniejszy slub, dzieci itp albo tego że ma być ze mna do końca. PO prostu chciałam się z nim przyjażnić, spędzać wieczory, czasem wyjechac na wakacje, poznawać się a jeśli by nam było dobrze obojgu to pewnie zadne nie chciałoby i tak nigdzie odchodzić. Jak w przyjażni. Uznał, że nie dla niego związek partnerski, że musi czuć ze dominuje psychicznie i że mu się nie opłaca to za bardzo, bo musiałby trochę się wysilić a jemu sie nie chce:) bo ma jeszcze czas a poki co chce sie bawic. Mógł ze mną się bawić;] nie chce się nawet przyjaźnić - bo:" nie istnieje przyjaźń damsko-męska".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
: miej poszczególne częsci bez zobowiązań? Ja np. ostatniemu facetowi z którym romansowałam zaproponowałam relację bez zobowiązań - tzn. w tym sensie, że bez zobowiązania w postaci poxniejszy slub, dzieci itp albo tego że ma być ze mna do końca. PO prostu chciałam się z nim przyjażnić, spędzać wieczory, czasem wyjechac na wakacje, poznawać się a jeśli by nam było dobrze obojgu to pewnie zadne nie chciałoby i tak nigdzie odchodzić. Jak w przyjażni. x CZYTASZ W MOICH MYŚLACH O COŚ TAKIEGO MI WŁASNIE CHODZI KOCHAM CIĘ x Uznał, że nie dla niego związek partnerski, że musi czuć ze dominuje psychicznie i że mu się nie opłaca to za bardzo, bo musiałby trochę się wysilić a jemu sie nie chceusmiech.gif x wtf to w związku już nie trzeba się starać, masz wszystko na tacy, czy się stoi czy się leży. kurwa, klasyka x bo ma jeszcze czas a poki co chce sie bawic. Mógł ze mną się bawić;] nie chce się nawet przyjaźnić - bo:" nie istnieje przyjaźń damsko-męska". x głupie gadanie, istnieje to co, co ludzie stworzą z własnej woli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem że głupie, próbowałam więc wyciągnąć z niego o co tak na prawdę chodzi. Tym razem byłam uparta. Chciałam wiedzieć w czym leży problem. Padały z jego strony komplementy na temat mojego wyglądu, charakteru, inteligencji itp. Zaczęło się to tak w ogóle, że to ON zaproponował mi spotkania bez zobowiązań - na co ja się przewrotnie zgodziłam, poprosiłam go o przedstawienie jego planuu -jakby miały się odbywać takie spotkania itp - po czym wymiękł:) Mowil tez, że w zbyt dobrym srodowsku jestem a on nie lubi zadnych zasad. Że pewnie nie czekaąłbym na niego do rana z herbatą - kiedy on wroci z imprezy pijany. Że musiałby dużó w sobie zmienić - a nigdy się nie zmieni. PO prostu element. Ale bardzo często mnie to spotyka. MOgę oczywiście nic nie mówić, rumienić się i zawstydzać jak jakiś facet coś do mnie mówi. Ale to na krótką metę. Nie oczekuję też typowo partnerskiej relacji, wolę jak facet jest bardziej:D dlatego podobają mi się ci temperamentni. Doszłam więc do wniosku, że problem leży w tym, że poszukuję kogoś kto ma cechy których nie posiadam ja, bo liczę, że coś dla siebie z tego wezmę...czyli tak jak pijawka trochę:) wampir:) ale przy takim kims czułabym się jak małą dziewczynka, bezpieczna i w ogóle. Heh;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mowil tez, że w zbyt dobrym srodowsku jestem a on nie lubi zadnych zasad. Że pewnie nie czekaąłbym na niego do rana z herbatą - kiedy on wroci z imprezy pijany. Że musiałby dużó w sobie zmienić - a nigdy się nie zmieni. x ale zależy jakich rzeczy. też nie jestem za zmianami, ale coś mi się wydaje, że on po prostu chciałby Cię mieć w dupie.lol. też nie lubię zasad, ale tylko dlatego, że dla mnie prawdziwe uczucia są ważniejsze - ale z nich przecież też wynikają konkretne rzeczy. x PO prostu element. Ale bardzo często mnie to spotyka. MOgę oczywiście nic nie mówić, rumienić się i zawstydzać jak jakiś facet coś do mnie mówi. Ale to na krótką metę. Nie oczekuję też typowo partnerskiej relacji, wolę jak facet jest bardziejsmiech.gif dlatego podobają mi się ci temperamentni. Doszłam więc do wniosku, że problem leży w tym, że poszukuję kogoś kto ma cechy których nie posiadam ja, bo liczę, że coś dla siebie z tego wezmę...czyli tak jak pijawka trochęusmiech.gif wampirusmiech.gif ale przy takim kims czułabym się jak małą dziewczynka, bezpieczna i w ogóle. Heh;/ x ten ostatni fragment bardzo do mnie pasuje. też nie chcę kogoś takiego jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście że chciłąby mieć mnie w dupie, bo miał poprzednie 3 dziewczyny o czym mi też opowiadał. Miał je w 4 literach, zdradzał, wybierał kumpli. I najlepsze:D mi się to podobało właśnie. MOże masochizm. Ale to jest coś czego ja nie zrobiłabym drugiej osobie. Fascynowało mnie jego chamstwo:D Masakra. Dzięki temu odkryłam w sobie parę nowych nieznanych mi rzeczy..POdoboni do mnie w ogole mnie nie pociągają bo ich rozumiem i mam wrazenie ze znam..potrafię przewidzieć. NIe są wyzwaniem...to sie nazywa "syndrom Marylin MOnroe" . I wniosek taki, że nigdy nie zbuduję związku, bo sama lubię bardzo swoją swobodę, nie potrafię przynależeć. Z drugiej strony chciałabym bardzo. Może mam po prostu mało realistyczne podejście. Ten gość o którym pisałam mówił mi też, ze gdy się już wyszaleję, i gdy pogodzę się z myślą że tacy faceci nie istnieją - tacy jakich bym chciała, związę się z kimś kto będzie we mnie ślepo zakochany i da mi gromadkę dzieci...ale dla mnie to jest przerazająca wizja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
28:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama nie wiesz czego chcesz durna dziewojo najpierw się zdecyduj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha 28 lat a taka głupia i infantylna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temu wyżej proponowałabym przedstawić swoj punkt widzenia zamiast oceniania. Czym jest infantylizm i głupota?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, ja też się boję, że kiedyś zrezygnuję z ideałów, jak ktoś mi tak mówi. nie wkurzam się, tylko się boję, bo może ma rację, ja tak nie chcę. życie i tak jest już pełne obowiązków i trudnych, niechcianych rzeczy, akurat kwestia związków powinna być czymś pożądanym, chcianym, przyjemnym, słodkim. ja mam 25 lat:) ale ja z nikim nigdy nic:) takie mam po prostu przemyślenia i wątpię, żeby ktoś inny niż ja miał rację co do mojego życia:-P x Z drugiej strony chciałabym bardzo. x no to tu się różnymy, ja lubię być singlem. widzę relacje z facetami nie jako przynależnosć, a jako wspólne spędzanie czasu, pozwalanie na kwitnięcie uczuciu;) a co z tego będzie zobaczymy. ale ja lubię oryginalnych, wolnych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
broken:) ja miałam tak jak i Ty jak już wspomniałam jeszcze 3 lata temu...ale powoli dojrzewam do tego, że nie koniecznie to jest dla mnie dobre. Widzę, że podobne mamy wyobrażenie o związku. Niestety, nie wiem jak Tobie ale mi bardzo trudno znaleźć faceta, który chce tego samego ale* ma własnie takie cechy buntownika trochę. Może to jest moja przejsciowa fantazja i może własnie nie potrzebnie boję sie tych "normalnych" gości. Może ten o którym tyle tu pisałam tez i mnie się wystraszył bo w jego oczach groziłam mu tą straszną stabilizacją. pewnie tak. aJednak faktem jest, że ocenił mnie prawdopodobnie tak jak ja to robię z tymi wartościowymi facetami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ogole uważam, że za bardzo oceniam właśnie. Szufladkuję trochę ludzi. KIeruję się pozorami. Myślę, że jestem na dobrym tropie... Co do singlostwa. Zawsze byłam singlem, miałam przelotne znajomości, głownie romanse i to ja się wycofywałam bo na 1 miejscu dla mnie była nauka, potem praca. Teraz jak mam wszytsko za sobą, nie musze się ani o prace martwić ani o to, że sobie nie poradzę, czuję, że moge poświęcić się związkowi. Ale hm. piątek wieczór i piszę na kafe;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż autorko można Ci doradzić, sama wiesz, zansz się najlepiej, analizujesz, mysłisz, dostrzegasz swoje wady i zalety.Sama wiesz jaka jesteś najlepiej, nikt inny na świecie cie nie zna tak jak Ty siebie..Kwestia spotkania drugiego człowieka. Zwiążesz się z kimś podobnym do Ciebie. Z kimś "nieznanym" Ci nie uda się to, bo będziesz albo wyżej albo niżej. To tak jak z przyjaźnią właśnie. Dochodzi pociąg seksualny. Ktoś podobny do Ciebie poczuje to coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×