Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zwykły gościu

Kobieta idealna istnieje taka?

Polecane posty

Gość gość
nie chcę być złośliwa, ale ludzie potrzebują białka nie mniej niż inne drapieżniki i wszystkożerne. Te seksowne kły które nam dała ewolucja nie są dla ozdoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Potrzebują, nawet roślinożercy :) lecz nie znajduje się ono wyłącznie w mięsie, w nabiale. Białko zwierzęce zawiera pełny skład aminokwasów potrzebnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Spożywając wyłącznie rośliny, trzeba odpowiednio dobierać produkty tak, łączyć je ze sobą, by wszystkie aminokwasy znajdowały się na talerzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i albo wydawać fortunę i nic nie robić tylko gotować albo dostać anemii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny biały żagiel
Czytałam gdzieś że ideały są nudne :D A tak poważnie Idealna dla Ciebie ? Idealna dla Niego ? Każdy inaczej widzi swój "ideał" Czasami ma go na wyciągnięcie ręki a...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przy odrobinie wiedzy nie wymaga to fortuny, i nie prowadzi do anemii. Wegetarianie, weganie są bardziej uświadomienie (nie mają innego wyjścia), niż mięsożercy, którzy rzadko kiedy zwracają uwagę na to co jedzą. Widząc mnie mocno byś się zdziwiła. :) x "Czasami ma go na wyciągnięcie ręki a..." Muszę rozejrzeć się w najbliższym otoczeniu. :) -może faktycznie czegoś nie dostrzegam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nouvelle95
" Ludzie stworzyli „produkt” uzależniając go od siebie (bardzo wygodna symbioza)." xxx przecież temu nie przeczę xxx "Podtrzymanie „gatunku” kosztem poszczególnego życia? Tak jakby stworzyć oddzielną rasę ludzi, niewolników na nas pracujący, którzy nie przetrwaliby doby bez panów, a postępowanie takie tłumaczyć troską o podtrzymanie ich gatunku." xxx oceniasz coś, co miało miejsce X lat temu. tego już się nie da cofnąć, na pewno nie pomożesz kurom, rezygnując z jajek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykły  gościu
Popyt i podaż. Bez popytu na jajka kury by nie istniały. Nie pomogę im jedząc jajka, nie pomogę im jajek nie jedząc - po co się więc ograniczać? sumienie mi nie pozwoli (dla większości zapewne niezrozumiałe). Empatia nie jest cechą "pozytywną" - sprawia, że życie jest smutniejsze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem pewna czy życie kur w humanitarnych warunkach jest złe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak samo jak życie zniewolonych ludzi w humanitarnych warunkach. Przyzwyczailiśmy się do tego :) więc i w takim traktowaniu innych, w takim traktowaniu zwierząt nie widzimy nic złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwierzęta które są wyłącznie hodowlane, mieszkające w zagrodzie gdzie sobie chodzą, dziobią i robią cokolwiek co tam kury robią chyba nie mają źle. Tak samo można powiedzieć, że zniewalamy koty i psy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykły  gościu
19:08 Kiedy ostatnio czułaś się wolna? bez przymusu, narzucanych poglądów. Kiedy ostatnio zrobiłaś coś spontanicznego? Na chwilę zatrzymałaś się w tym pędzącym świecie i dostrzegłaś piękno rzeczy codziennych, piękno w miejscach zwykłych? Kiedy ostatnio czułaś się szczęśliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczerze? Wczoraj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No oczywiście, zadałeś "filozoficzne" pytanie, a jak dostałeś prostą odpowiedź to "skoro tak uważasz". Pewnie jesteś jednym z tych pseudo-filozofów co noszą buddyjskie swastyki, a potem kipią jadem na ignorancję " ludzie którzy krzywo się spojrzą. :P Tak, można żyć nie czując się do niczego zmuszanym, w zgodzie z własnym sobą, bez narzucanych poglądów i z czasem żeby wyjść w środku nocy na spacer bo jest ładna pogoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaka wnikliwa analiza mojej osoby. :) "- Ateistka / agnostyczka." x "wyjść w środku nocy na spacer bo jest ładna pogoda" zaskoczyłaś mnie :) x Więc teraz wyobraź sobie, że Twoje życie warte jest tyle, na ile jesteś komuś użyteczna. Że jesteś szczęśliwa, a wszystko co znasz ogranicza się do zagrody. W Korei Północnej też ludzie nie narzekają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli chodzi o wartość mojego życia to jestem tyle warta ile mogę wnieść w społeczeństwo, jestem przeliczona na ilość godzin i wartość podatku. Moją wartość przypisują mi też ludzie dla których coś znaczę. W skali świata jestem nic nie warta...i mam z tego powodu płakać? Żyję też sobie w mojej małej zagrodzie, w której trzymają mnie zobowiązania. Równie dobrze mogłabym zacząć gdakać, a mimo to czuję się wolna. Idąc tym tokiem rozumowania, życie mojego kota przynosi straty, a wart jest tyle ile warte jest to jak bardzo go kocham. Też nie jest "wolny" (pewnie jeszcze mniej niż te kury). I mniej filozoficzny argument - kury nie są wędrowne, jeżeli wybieg jest za duży trzymają się tylko swojej ulubionej części. Do tego nie chodzą głodne, nikt na nie nie poluje. Jak na ptaka to całkiem wygodny mają żywot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym w przeciwieństwie do ludzi te kury nie są zmuszane do pracy. One sobie chodzą, dziobią, znoszą jaja i ktoś te jaja zbiera...a potem sprzedaje za chore pieniądze. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Idąc tym tokiem rozumowania" - nie przeliczam życia na zyski i straty. x "Jeżeli chodzi o wartość mojego życia to jestem tyle warta ile mogę wnieść w społeczeństwo, jestem przeliczona na ilość godzin i wartość podatku." - patriotka :D x "Żyję też sobie w mojej małej zagrodzie, w której trzymają mnie zobowiązania." - nigdy nie miałaś ochoty wyjść poza tą zagrodę i doświadczyć czegoś nowego? Rozumiem, każdy ma jakieś obowiązki, ale ja piszę teraz o Twoim wewnętrznym pragnieniu. x Tak, w porównaniu do ludzi wydaje się, że kury mają całkiem fajne życie. Ale ja nie chciałbym być tak szczęśliwy jak one. jezyk.gif

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
One też nie mają takich możliwości (a przez to chęci poznawczych) jak ludzie ;) Oczywiście, szczerze mówiąc dużo się przeprowadzałam, ale nie mam tego "luksusu", że z dnia na dzień mogę zniknąć, bo mam pracę, rodzinę, znajomych i wspomnianego kota. Więc przenoszę się z zagrody do zagrody, co więcej - sama sobie tę zagrodę tworzę bo "no man is an island". Patriotką wcale nie jestem, to się tyczy każdego kraju, przecież mam nawet numer seryjny...sorry, ubezpieczenia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja kurą nie jestem :) - zwierzęta powinno brać się po to, by sprawić im fajne życie, zapewnić fajny dom, a szczekanie i łapanie myszy ma być drugorzędne. :) Kurę traktuje się jak produkt, i to mi w tym najbardziej przeszkadza. x Więc zwiedziłaś kilka zagród :) Ważne by w tej jednej czuć się szczęśliwym, a obowiązki z nią z wiązane nie był przymusem. x "przecież mam nawet numer seryjny" - fakty, wszystkich nas znakują :) x Nie wiem czy wypada pytać, ale ciekawią mnie dwie rzeczy. :) 1. Jakiego masz kota. 2. Co lubisz w nocnych spacerach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To już zależy od hodowcy. Moja babcia miała kury i udowodniła, że kury też można rozpieścić. skoro mowa o rozpieszczaniu - mam kota-mieszańca (dachowego) który jest bardzo rozpieszczony i który nigdy nie wychodzi z domu (bo nie lubi). Co do spacerów - po prostu je lubię, o każdej porze dnia i nocy. Jeżeli najdzie mnie ochota i pogoda pozwoli to zawsze chętnie wyjdę. Jedyne co mnie czasami ogranicza to zwykły strach przed chodzeniem po mieście w środku nocy. Tylko są takie noce kiedy jest bardzo ciepło i księżyc jest bardzo jasny - wtedy aż szkoda nie wyjść, nawet jeżeli północ dobija. Swoją drogą, miasta w nocy są wspaniałe - zupełne przeciwieństwo dziennego zgiełku. Do tego stopnia lubię spacerować w nocy, że kiedy wychodziłam ze znajomymi do pubu na "piwo" (nie lubię piwa) to największą przyjemność miałam z wracania do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
„(bo nie lubi) „- być może ma w tym jakiś cel :) X Ulice są takie spokojne, puste, lecz widząc światła palące się w oknach, czuje się obecność mieszkańców. Wydają się oni daleko, a są tuż obok za ścianą zajęci własnymi sprawami. Mamy kilka godzin na podziwianie, zanim obudzi się ono do życia i jak co dzień ruszy w pogoń za lepszym jutrem. Miasto nocą jest piękne, a zarazem niebezpieczne. Noc przyciąga różnych patoli, którym wydaje się, że są to ich godziny. Takie poczucie niepewności, zagrożenia, które może czaić się tuż za rogiem potrafi być fascynujące, lecz rozsądniejszym wyjściem jest zapewnianie sobie emocji w sposób bezpieczniejszy. :) Kilka razy zdarzyło mi się spacerować po mieście po 24, jednak znacznie częściej mam okazje jeździć samochodem o tych godzinach. Pomimo wspomnianego niebezpieczeństwa noc wydaje się przyjaźniejsza, przede wszystkim wolna. Polecam wybrać się kiedyś nad jezioro nocą. :) x „nie lubię piwa” - też nie przepadam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety nie mam w okolicy żadnego ładnego jeziora (jest sztuczny stawik w parku który zamykają na noc).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz o mnie :) Nawet nie wiedziałam, że jestem ideałem :p Chyba pokażę ten temat mojemu facetowi, żeby spokorniał :p Chociaż on nigdy nie miał jakichś wytycznych, pojawiłam się ja i po prostu się zakochał. Uważam też, że niektóre z punktów (np ten dotyczący wiary) w ogóle by się dla niego nie liczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykły  gościu
"np ten dotyczący wiary" - nie wyobrażam sobie, bym miał co niedzielę chodzić do kościoła, modlić się i brać ślub kościelny. Dopasowanie ułatwia wspólne życie, sprawia iż jest ono mniej konfliktowe. "pojawiłam się ja i po prostu się zakochał" - bo zazwyczaj tak to działa, lecz z czasem może okazać się, że ludzie nie są na tyle elastyczni, by dojść do wspólnego porozumienia. x Nie chcesz zmienić faceta? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nie wyobrażam sobie, bym miał co niedzielę chodzić do kościoła, modlić się i brać ślub kościelny" Tak się składa, że mój facet w przeciwieństwie do mnie jest osobą wierzącą, mimo to również nie interesuje go ślub kościelny czy chodzenie do kościoła, w tych czasach jest wielu wierzących, którzy buntują się przeciwko kościołowi z wiadomych powodów. Często ludzie mylą pojęcia, często nie wierzą w Boga tylko w kościół (np tzw mohery) Ludzie wierzący wcale nie powinni być skreślani a ja jestem przykładem, że ateistka i osoba wierząca może spokojnie ze sobą żyć bez konfliktów z tego powodu. Co do wymiany to jak na razie nie mam takiej w planie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykły  gościu
Wiara nie przeszkadza, lecz problem może pojawić się wtedy, kiedy dla kogoś ważniejsze od własnego rozumu są wypowiedziane słowa przez księdza. Zresztą doskonale wiesz czym różni się myślenie ateisty od osoby wierzącej - w pewnych sprawach łatwiej dogadać się, ale faktycznie, "sama" wiara w Boga nikogo nie skreśla. x "jak na razie nie mam takiej w planie" - to "jak na razie" daje promyk nadziei. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ideałów nie ma i nie będzie. Każdy ma jakieś wady i zalety które się akceptuje bądź nie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×