konflikt z chlopakiem z impreza w tle

sluchajcie, czy ja jestem jakas dziwna, czy o co chodzi. nie potrzebuje rad, ale bylabym wdzieczna za powiedzenie mi, czy slysznie sie irytuje, czy tez racje ma moj partner. na co dzien jestem osoba bardzo towarzyska, a moj facet nie za bardzo. czasami zdarza mi sie narzekac, ze za malo wychodzimy, ze nie mamy kontaktu z ludzmi itd. on sie tlumaczy, ze jest jaki jest, ze nie potrzebuje tyle spotkan co ja, no i dobra, rozumiem. jednak planowalismy zrobic impreze dla kilku osob w zeszly weekend, jednak ona z roznych powodow nie wypalila. teraz dowiedzialam sie, ze on ja przelozyl na nastepny weekend, w ktorym mnie nie ma i zorganizuje ja sam! w ogole nic mi o tym nie powiedzial! jak sie wkurzylam powiedzial, ze o co mi chodzi, ze chyba moze sie spotkac ze znajomymi, ze chcial, zebym byla, ale w tamtym terminie nie wyszlo.. ze to sa jego znajomi (to prawda, spotkanie mialo byc z jego paczka), a ze mnie nie ma to trudno. ja sie wscieklam, ze nie ustalil zmiany terminu ze mna. kto ma racje?

jaki problem zrobicie 2 imprezy jedną bez Ciebie i jedną z Tobą jak wrócisz ?

to jest grill na dzialce. raczej trudno jest ludzi spraszac na tego typu wydarzenie co tydzien.

oczywiscie ze ty masz racje skoro jestescie para kazda decyzje podejmujecie wspolnie. zastanowilabym sie czy on nie udaje przed Toba kogos zupelnie innego niz jest w rzeczywistosci dlatego chce byc sam ze swoimi znajomymi, i tu go musisz uswiadomic ze nie jest juz sam i kazde wieksze spotkania ze znajomymi czy tylko jego ,badz Twoimi powinniscie byc razem jesli tylko chcecie. oczywiscie prywatne rozmowy z kumplem ujda kazdy czasmi chce pogadac z jakas zyczliwa osoba sam na sam ale impreza!!!! na sorrry przegial zrob mu to samo albo nie odzywaj sie do niego przez 3 dni tak zeby sam zrezygnowal z tej iprezy

tu autorka. ja nie mam nic przeciwko temu, zeby on chodzil na spotkania ze znajomymi jak mi sie nie chce albo jak mnie nie ma. tutaj jest jednak roznica, bo to miala byc impreza, ktora MY organizujemy. cieszylam sie na nia. a nagle okazalo sie, ze on ja przelozyl zupelnie nie zwraajac na mnie uwagi. poczulam sie jak jedna z wielu zaproszonych osob, ktorym powiedziano, ze spotkanie jest wtedy i wtedy i zapytano, czy im pasuje. on sie tlumaczy, ze to mialo by spotkanie z jego znajomymi, ze to nie jest ten rodzaj imprezy, na ktorej koniecznie musze byc. wiec nie wiem, co w takim razie takim rodzajem mialoby byc... moze oprocz naszego wesela.