Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość alealealeproblem

Rozmowa kwalifikacyjna a za małe kompetencje językowe

Polecane posty

Gość alealealeproblem

Witajcie Wszyscy :-) Jestem sobie bezrobotna, długo już, oj długo. Ostatnio na g**** szukałam pracy tu i tam. W końcu byłam na kilku rozmowach i w korporacji obiecano mi zatrudnienie ale dopiero jesienią. W związku z tym, że obawiałam się, że to zatrudnienie nie jest pewne, bo przecież dopiero będą się kontaktowali ze mną w sprawie umowy, postanowiłam w międzyczasie szukać pracy dalej. Trafiłam na ogłoszenie pracy ciekawej w polskiej filii zagranicznej firmy. Dostałam na maila testy - jeden na analizę danych - przeszłam. Drugi był w języku obcym...w sumie sprawdzał tylko moje cechy osobowości. Pozaznaczałam odpowiedzi, ale muszę się ze wstydem przyznać, że zdarzały się pytania, których nie rozumiałam do końca. Odpowiedź była pozytywna i miałam telefoniczną rozmowę z panią w języku obcym. Była to Polka. Znów odpowiedź pozytywna i zaproszenie na rozmowę w siedzibie filii, ale uwaga...rozmowa przeprowadzona będzie całkowicie w języku obcym z udziałem native speakerów. Ogarnęło mnie przerażenie, bo w CV trochę zawyżyłam swoje umiejętności językowe. Mój poziom to raczej średnio zaawansowany niż zaawansowany. Boję się, że nawet nie zrozumiem co native mówi. Kontakt z obcokrajowcem to jednak co innego niż z Polakiem mówiącym w j. obcym. Nie chodzi tutaj o język angielski. Iść czy nie iść? Co radzicie? Trochę się sama wkopałam. Dodam, że ta praca to by była bajka! Z drugiej strony boję się ośmieszenia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alealealeproblem
Kicianka dziękuję Ci za odpowiedź :* No niby niczym, ale się boję ośmieszenia. Tam będzie grupka obcokrajowców i jak zacznę przed nimi dukać to wstyd... Czasem mam dobry dzień i gada mi się dobrze w j. obcym a czasem jak się zestresuję to jakby mi ktoś kołek do gardła wsadził. Po prostu na myśl o tym, że tam sprawdzą ten poziom języka ogarnia mnie panika... W ogóle nawet teraz myślę, że postaram się ogarnąć jeszcze jakieś słownictwo czy coś to nie wiem od czego zacząć...Dramat. Napisałam tutaj, bo liczę na opinie czy poszlibyście na żywioł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no przestan! Ja byłam na takiej rozmowie, wieeki temu! Usłyszałam tylko, ze trochę sobie podciągnęłam w CV znajomość jeżyka :) A pracę dostałam!! Co prawda po dwóch miesiącach zrezygnowałam, bo nudą wiało- ale sama zobacz, dostałam ją pomimo, ze dukałam. Próbuj, co Ci szkodzi? Więcej wiary. Nawet nie znasz tych ludzi, którzy będą z Toba rozmawialai, to czym sie stresujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy to nie jest przypadkiem firma P&G?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alealealeproblem
Kicianka a o ile podciągnęłaś tę znajomość?:D Bo ja tak o jeden/dwa poziomy z mocnego B1 lub B2 sama nie wiem do zaawansowanego. Jejku chciałabym żeby tak mi się udało jak Tobie!!! Firma ma genialne warunku pracy, przynajmniej tak się zapowiada. Gościu firma nazywa się inaczej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alealealeproblem
Co do Twojego pytania Kicianka. No stresuję się chyba tylko tym, że nie sprostam i nie będę wiedziała jak wyrazić coś w języku obcym lub nie zrozumiem czegoś, co te osoby do mnie powiedzą. Wychowano mnie tak, że zawsze trzeba być super idealnym i genialnym, i nie ma miejsca na potknięcia:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja Ci coś powiem z własnego doświadczenia. Starałam się o praktyki wakacyjne w takiej własnie korporacji o podobnym systemie działania. NAjpierw test, analiza osobowosci, rozmowa telefoniczna 40 minutowa o jakichs durnych elastycznych sytuacji. Na koncu wlasnie rozmowa z native'ami. A co sie okazało? Ze w tak jak twoim przypadku mozna dukac i wogole. wazne zeby cie zrozumieli. Ale najczesciej odrzucaja takie osoby od razu - ciezko jest przerowadzic rozmowe taka sama jak telefoniczna , kiedy musisz podac przyklady kiedy bylas liderem czy cos, ale po angielsku. zwlaszcza w technicznej specjalizacji. a skoro przeszlas juz takie korporacyjne etapy, to jestem pewna ze twoj ostatni bd wygladac jak u mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alealealeproblem
Gościu nie do końca zrozumiałam. Czyli przyjęli Cię czy nie? Jakie osoby odrzucają? Zrozumiałam, że takie co dukają, ale nie wiem czy dobrze zrozumiałam;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co napisalas w cv, ze znasz biegle jezyk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alealealeproblem
Napisałam w CV "zaawansowany".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z telefonu trochę kiepsko mi się pisało, wybacz. L) odrzucili mnie. mam poziom b2, wlasnie ukonczony kurs na tym poziomie. teoretycznie w ogloszeniu podawali, ze chetnie zatrudniaja osoby z tym językiem i na tym poziomie - angielski. Ale bardzo ciezko mi bylo podawać konkretne argumenty i sytuacje kiedy w projektach technicznych musiałam być liderem grupy itp. A obawiam się ze możesz mieć takie pytania, jeśli na rozmowie telefonicznej miałaś takowe. A zazwyczaj, jesli firma korporacyjna ma tak rozbudowaną strukturę aplikacji, na ostatniej rozmowie (final interview) padają własnie takie pytania. Na jedno stanowisko bylo okolo 30 osob, przy czym nawet jesli przejdziesz to co oni chca, wypowiesz sie super i stwierdza ze masz potencjał, musisz pokonać te pozostałe (u mnie) 29 osob. i jezyk wtedy najbardziej biorą pod uwagę, nawet niekoniecznie studia czy doświadczenie. Przynajmniej takimi korpo ja sie zetknełam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skonczenie kursu b2 nie oznacza, ze potrafisz sie wypowiadac na tym poziomie. Polacy potrafia rozwiazywac zadania gramatyczne, ale z mowieniem u nich kiepsko. Ludzie z b2 mowia czesto na poziomie A2, gora b1 i to jescze dukajac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, mam b2 i certyfikat fce, co nie znaczy ze znam sie na angielskim biznesowym i technicznym. Kurs w całości robiłam z native speakerem, nie mam problemu z płynnoscia mowienia. chodzi raczej o fakt, ze w korpo wymagali wtedy ode mnie bardzo specyficznego słownictwa którego nie da sie zdobyc konczac kurs b2. generalnie o to chodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alealealeproblem
Ja właściwie nawet nie wiem z jakiej konkretnej dziedziny miałabym uczyć się słownictwa. No nic, zobaczymy jak to będzie, ale zdecydowałam, że pójdę tam :-) Sama nie wierzę w to co piszę:D Pójdę i koniec:D Zdaję sobie sprawę, że na jedno miejsce w korpo jest mnóstwo osób, i nie będę zaskoczona jeśli mnie odrzucą. Niby ciężkie czasy i pracy brak, ale w sumie to umiejętności co niektórych, np moje, są byle jakie. Przyznaję to bez bicia. Testy badały umiejętność koncentracji, zapamiętywanie i spostrzegawczość. Weryfikacja języka w czasie rozmowy telefonicznej była baaaardzo powierzchowna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
alealealeproblem, dokładnie to samo badały moje testy. Umiejetnosc wyciagania wniosków, pracy pod rygorem czasu, kojarzenia. Telefoniczna rozmowa miała na celu to, abym pokazala wiele sytuacji kiedy to byłam liderem i byłam wielce "elastyczna"/ W final interview chodzi o to samo co w telefonicznej, tylko to jest wszystko po angielsku. Nawet pytania są te same. Serio, ja po takim jednym cyklu ktory trwał prawie 2 miesiace, wydałam mase kasy na dojazdy - i na test, i na interview, a na koniec dostałam tylko odp na maila autorespondem, uwazam ze to jest głupota. Nikt mnie nie pytal o doswiadcznie, o projekty jakie realizowalam, o nic zwiazaneego z wiedzą. Same takie durne pytania o podanie przykladu sytuacji kiedy musialam byc elastyczna. DOchodze do wniosku ze najlepiej być bezmozgim robotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alealealeproblem
A startowałaś na lidera? Ja nie, więc wątpię żeby ktoś mnie o to pytał. Spodziewam się raczej standardowych pytań, ale zobaczymy:D Myślę, że będą podobne jak w korpo, w której niby mam mieć pracę jesienią. Moje główne obawy dotyczą języka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie startowałam na lidera :) Zwykłe praktyki w jednym z działów produkcyjnych. A wymagania jak na dyrektora zarządzającego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alealealeproblem
To może i dobrze, że Cię odrzucili bo aż strach pomyśleć jakie obowiązki mogłyby na Ciebie spaść ;-) Teraz pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, szukam sobie praktyk o ludzkich wymaganiach, jestem studentką ale mam duze doswiadczenie zawodowe jak na swoj wiek. Bylam nawet kierownikiem zespołu w pewnej firmie. Wiesz, mysle ze moglabym byc czlonkiem jakiegos zespolu projektowego, ale nikt mnie nie pytał co umiem i czy wogole to moje cv to prawda :D caly czas tylko pytali o to jaki mam charakter :D albo wymagali abym opisała po angielsku proces produkcji brykietu, bo takim zespolem kierowałam kiedys. byli po proatu ciekawi. na to faktycznie, w tym moj ang byl za słaby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alealealeproblem
No też bym pewnie tego nie opisała haha :D Hm...w sumie mnie też mogą zadać pytania odnoszące się do produkcji czegoś, co produkowały firmy, w których wcześniej pracowałam. Wypadałoby się i z tego przygotować. Powodzenia Ci życzę w szukaniu praktyk :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje i wzajemnie, powodzenia! Idz na ta rozmowę, moze jednak trafi Ci sie cos innego niz mnie. Zawsze to nowe doswiadczenie i bedziesz wiedziala nad czym popracować na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to juz nie mozesz powiedziec jaki jezyk? jezu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alealealeproblem
Nawiązując do tego, nad czym można popracować na przyszłość. Raz po otrzymaniu negatywnej odpowiedzi od pani rekrutującej poprosiłam ją, czy mogłaby mi podpowiedzieć dlaczego nie dostałam się do następnego etapu rekrutacji, gdyż będzie to pomocne w pracy nad sobą. Niestety, odpowiedzi nie otrzymałam ;-) Pozdrowienia dla tej pani, starszej ode mnie AŻ o rok ;-) a ja mam 23 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety ale prawda jest taka ze rekrutujacy bardzo szybko zapominaja jak to jest szukac pracy i osoby szukajaca traktuja wrecz jak intruzów. A w koncu korzysci sa obustronne, firma szuka pracownika, a pracownik zatrudnienia i płacy. Wlasnie najczesciej wychodzi jak w tej firmie traktuje sie pracowników, kiedy trzeba wyslac feedback badz zadzwonic z decyzja ze nie zatrudniamy Pani/Pana. Mnie pani od praktyk nie chciala nawet wyslac maila z data i godzina spotkania oraz miejscem (Inne miasto niz moje) poniewaz powiedziala ze nigdy tego nie robi i to moja sprawa ze nie mam jak zapisac. A firma byla duza, znana korporacja. Nie chcieli mi podać swojego adresu mailowego abym wlasnie nie dreczyla ich o powody odmowy i opinię na temat moich wad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idz koniecznie bo inaczej bedziesz zalowac. Módl sie aby ten native speaker mówil pieknie po angielsku czyli klarownie glosno i dokladnie jak królowa brytyjska. Szkotów, Norfolk, yorkshire, londoner i walijczyków trudno zrozumiec bo maja swoje akcenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alealealeproblem
Przynajmniej wiemy, od których firm trzymać się z daleka :-) Niektóre firmy mają bardzo dziwne zwyczaje...takie trzymanie bezrobotnego w niepewności. Np. teraz już drugi tydzień czekam na odpowiedź z pewnej firmy, w której miałam już dwa etapy rekrutacji, w tym jeden z aż czterema osobami! Dwie z nich prawie w ogóle się nie odzywały, jeden koleś chyba nie wiedział z czego żyje, za to pozostałe osoby sprawiły, że byłam pod gradobiciem pytań:D Niestety, jeden pan miał problem ze zrozumieniem moich wypowiedzi w języku polskim, sam dopowiedział sobie wnioski, które w ogóle nie powinny się nasunąć po tym co powiedziałam, po czym musiałam mu to delikatnie wyjaśnić, nie urażając oczywiście jego zacnej dumy:D Ach, ciężki los:D Dobrze, że jest forum gdzie można swoje żale trochę powylewać:D Swoją drogą w Urzędzie Pracy wśród tamtejszych pracowników też można spotkać osoby, które już zapomniały jak to jest szukać pracy. Siedzą na swoich wygodnych stołkach i pie*dzą, za przeproszeniem. Ostatnio około pół godziny czekałam aż podejdzie pani do swojego biurka i wyda mi druk z następną datą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alealealeproblem
I będę się modlić żeby mówili do mnie dużymi literami:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anwelin
Inna opcja- wysłać na taką rozmowę kogoś innego, kto dobrze mówi w tym języku... Serio, właśnie czytałam o czymś takim jak wynajem kandydatów na rozmowy zamiast nas, taki sobowtór na podmianę :D Pewnie to jakiś dowc***albo nie wiem co, ale możecie sami zobaczyć: http://praca.gratka.pl/kandyduch/ może Wy mi wyjaśnicie o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×