ok, koniec z moja falszywa osobowoscia

nie jestem taka sama jak bylam kiedy mialam 15 lat, 20 lat czyli, ze moja osobowosc nie moze byc prawdziwa czyli, ze kazda opinia, ktora mam na czyjs temat, tez nie jest, bo jesli moja osobowosc sie zmienia, to innych ludzi tez. Widze, ze Zosia, ktora podziwialam za silna wole 5 lat temu, dzis np. pali papierosy. Albo Ania ktora lubilam za poczucie humoru, dzis caly czas narzeka, bo ma kaprysne dziecko...itp itd jesli, wyglad, osobowosc sie zmienia, a sa to czynniki nietrwale, bo wiadomo, ze sie koncza, w takim razie, co jest prawda. Ludzie czesto spekuluja, twierdza, ze wiedza wszystko najlepiej, nigdy nie przyznaja sie ze mogli byc w blegie, moze z powodu strachu, ze przyznanie sie do tego, ze sie nie mialo racji postawi ich w sytuacji slabeusza, a moze dlatego, ze rzeczywiscie wierza, ze wiedza, ze wiedza wszystko. Do cholerki co jest prawda, oprocz tego, ze wiem, ze istnieje

albo np jak ide spac, kiedy nic mi sie nie sni, to wszystko znika, moja pamiec, moja przyszlosc, wyobrazenie na moj temat, moja rodzina i nie mam wtedy zadnych zmartwien. I uwielbiam ten stan, bo kto nie lubi pospac :) po II . jesli swiat zewnetrzny, przenika do moich marzen sennych, to by znaczylo, ze ten swiat zewnetrzny, jest namacalnym...snem ?