moja córka nie chce dzieci

A musi chcieć, czy posiadanie dzieci jest obowiązkowe.może ją skutecznie zniechęciła w przeszłosci do dzieci tym swoim gderaniem i ograniczonym mózgiem?

Sama ją urodziłaś jak miałas 32 lata, po co się czepiasz 24 latki w kwestiach dzieci, masa jej rówieśniczek też nie myśli jeszcze o dzieciach. Nie truj jej d**y bez powodu.

szkoda tylko dziecka siostry, że będzie miało ciotkę, która nazywa je "wstrętnym bachorem" i nawet na ręce nie chce wziąć, bo to jednak bliska rodzina

Chyba lepiej że nie chce mieć dzieci, niż miała by je mieć i nie kochać lub wyrzucić na śmietnik. Jest dorosła i skoro nie chce mieć dzieci to uszanuj jej decyzję

sądzac po stylu prowo bezdzietnej a wy sie podniecacie

teraz jak Krystianek ma 4 latka to troche z nim pogada czy wlaczy mu bajke ale nie chce sie nim zajmowac na dluzej jak u nas zostaje

no i co z tego ze rodzina walniete frajerki

Cóż... Nie wiem czy mogę się na ten temat wypowiadać skoro mam tylko 12 lat. Ale nie chcę mieć dzieci. Szczególnie po tym jak dowiedziałam się jak się dzieci "robi". Nie to że ich nie lubię, ale nie wyobrażam sobie że będę musiała wstawać o trzeciej nad ranem by je nakarmić. Obecnie uważam że dziecko to byłby dla mnie problem. I mam nadzieję że do dorosłości nie zmienię zdania. Osobiście wolę te trochę starsze dzieci. Bo te mniejsze jakie znam bez przerwy ryczą i nie jest to miłe dla ucha. Szczególnie jak się jest w restauracji.

I dobrze bo BACHORY TO MOPY Z SZAMBA a ten SRYstianek kiedys jak mu nie dasz szmalu to cie zabije

Mloda dziewczyna i zapewne singielka, jak wiekszosc w jej wieku.Co ty chcesz autorko, zeby puszczala sie na prawo i lewo z facetami o dobrych genach i kasie na alimenty a moze przyprowadzisz jej dwunoznego byka na unasienienie lub nafaszerujesz pigulkami gwaltu i wyslesz na dyskoteke?Jak bylam mloda to nikt mi nie mowil zrob se dziecko (=przespij sie z kims) tylko znajdz se meza.No ale teraz inne czasy i ludzie

Mam podobny ból autorko :( Starsze dziecko (córka) ma już 36 lat i dalej deklaruje, że nie mam od nich - od niej i jej prtanera - co oczekiwać wnuczka. Całą nadzieje pokładałam w drugim, czyli synu. Ma 31 lat, ale również stwierdził, że ich na dzieci nie stać, nawet zapowiedział mojej synowej, że jak koniecznie chce dzieci to może odejść albo grać w lotka to może będa mieli warunki na dzieci. On nie ma siły się szarpać całe życie... Strasznie mnie to boli, mam już 63 lata, jestem osobą na emeryturze normalnie oczy mi wilgotnieją gdy na spacerze widzę kobiety w moim wieku odprowadzające wnuczków za rączke do przedszkola albo maluszki siedzące w wózkach...

Mam 40 lat, dzieci nawet lubię, ale swoich nie mam i nigdy nie chciałam mieć. Po prostu. Bez żadnego konkretnego powodu, nic za tym nie stoi i nic się nie kryje. Nie mam z tych samych powodów dla których ludzie dzieci mają. Bo tak chcę. Cała filozofia.

 

Podejrzewam że twoja córka jest chora psychicznie. Ma po prostu jakiś odkrył i tyle

ja mam 36 lat,męża od 16 lat io też dzieci nie chcę bo nie lubię i i nie czuję potrzeby żeby je mieć...jestem jedynaczką więc moi rodzice nigdy dziadkami nie zostaną i jakoś nie rozpaczają z tego powodu...nigdy mnie nie namawiali na dziecko bo znali moje zdanie na ten temat...pewnie wszyscy w rodzinie i sąsiedzi nam współczują bo dziecka a nie mają a tyle lat po ślubie na pewno nie mogą ''bo przecież wszyscy chcą''...jeden kuzyn to nawet adoptował dziecko tak bardzo pragnęli a nie mogli,to nigdy nie uwierzę,że jego matka mi uwierzy jak powiem,że nie mam bo nie chcę...temat już jest stary ale jeśli go kiedykolwiek przeczytasz autorko to daj córce spokój

autorka jest starą psychiczna prukwą  

Twoja córka jest pełnoletnia i jej życiowe wybory, to wyłącznie jej sprawa, ma prawo mieć lub nie mieć dzieci. Nie ma też obowiązku opiekować się siostrzeńcem - to jej siostra powołała go do życia i to ona (wraz z ojcem dziecka) jest za niego odpowiedzialna. Niemały problem stanowi jednak fakt, że ma w sobie tak ogromne pokłady agresji i nienawiści. Rozumiem, że społeczna presja  która przeważnie polega na narzucaniu poglądów i braku poszanowania cudzej wolności w niekiedy ironicznej i prześmiewczej formie, potrafi nieźle zdenerwować, ale nie zwalnia z kultury osobistej i szacunku do drugiego człowieka. Proponuję Wam obu szczerą rozmowę lub/i wizytę u psychologa. Pozdrawiam. 

To normalne że nie chce w sumie trzeba kobiecie ostro wyprać mózg od urodzenia i stale wpędzać je w kompleksy by zechciała dziecko, przecież w zasadzie nie ma się żadnych korzyści z dzieci. A jak facet odejdzie to jeszcze zostanie się samotną matką łoł co za frajda