Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Były mąż nie chce widywać dziecka

Polecane posty

Gość gość

Z moim byłym mężem rozstaliśmy się 2 lata temu. Mamy 4,5 letnią córkę. Rodzinka męża mnie nie akceptowała. On jest Niemcem. Po rozwodzie zostałam w Niemczech, pracuję tu, prowadzę wolontariat,żyję. Eks płaci alimenty bez zarzutu ,jednak nie ma ochoty widywać córki. Powiedział,że do tego nie jestem w stanie go zmusić i ma niestety rację. Najbardziej mi przykro jak córeczka pyta kiedy tato nas odwiedzi, nie widzial jej od 5 mies. Ja musze wymyslac jakies bzdury, o tym,ze tatus jest chory,ciezko pracuje itp. Tymczasem tatus poznal panne z dzieckiem i teraz jej synem sie opiekuje. Ona wstawia zdjecia na fb z wakacji, wyjsc na lody itp. Ja mam eksa gdzies i niczego od niego nie chce, ale gdy pomysle o moim dziecku to mam ochote go rozszarpac. Ostatnim razem ,gdy powiedzial,ze nie ma potrzeby by spotkac sie z nasza corka wykrzyczalam mu do telefonu,zeby jej to powiedzial w twarz bezjajowiec jeden. Nienawidze go z calego serca. Nie za to,ze mnie skrzywdzil ,czy dal sie manipulowac rodzinie. Nienawidze go za krzywde mojego dziecka, ktore wypatruje taty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dramatyzuj , jak byś nie karmiła córki opowieściami o ojcu to już by dawno zapomniała. Powiedz wprost ze ojciec wyjechał i już nie wróci niech się przyzwyczaja mała jest zapomni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie karmie jej opowieściami o tatusiu. Ona wciąż o niego pyta, obiecał jej ,że pojadą na wakacje do babci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111222111
Wymyślaniem bzdur do niczego dobrego nie doprowadzisz. Twoje dziecko ci potem podziękuje za lata kłamstw. Wiem, że dziecko jest małe (moje w tym samym wieku), ale moim zdaniem nawet takiemu malcowi należy się prawda dostosowana do wieku. Powinnaś skorzystać z porady psychologa dziecięcego, jak mądrze dziecku powiedzieć prawdę. Zgadzam się z powyższym, że karmiąc dziecko opowieściami (wodolejstwem) o ojcu, niczego dobrego nie robisz. Połowę z tego co mówisz dziecko i tak za bardzo nie rozumie i stwarza to tylko dodatkowy mętlik w jej głowie. Takie opowieści O ILE SA PRAWDĄ A NIE KŁAMSTWEM można mówić dziecku co najmniej w wieku powyżej 7 lat. W necie jest strona "nasz bocian" i tam główną kwestią są adopcje, ale rodzice tych dzieci wyznają dzieciom prawdę o adopcji od najmłodszych lat. Są wskazówki jak to zrobić, kiedy i jak przede wszystkim dostosować prawdę do wieku dziecka. Mogłabyś sporo z tego zaczerpnąć i odnieść do własnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysle ze nie powinnas mowic dziecku tych wszystkich bajek. ale starac się TAK TO WYTLUMACZYC żeby dziecko wiedziało,ze tata już nie wroci. przecież sama nie chcialabys być oszukiwana i zyc nadzieja ze ta osoba wroci i potem to wielkie ozczarowanie i smutek ..bo jednak nie wroci... porozmawiaj szczerze ale i wytłumacz najprościej jak się da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko jak to powiedzieć? jak mam powiedziec temu biednemu dziecku,ze tato sie na nią wypiął i obecnie jest zajęty innym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111222111
Dodam jeszcze, że u dziecka karmionego kłamstwami na temat rozwodu rodziców i opuszczenia przez jednego z nich może się narodzić w przyszłości syndrom DDRR. A chciałabyś chyba tego uniknąć???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111222111
"tylko jak to powiedzieć? jak mam powiedziec temu biednemu dziecku,ze tato sie na nią wypiął i obecnie jest zajęty innym dzieckiem." No jak takie coś powiesz to polegniesz na całej linii. Dziecko po takiej wypowiedzi, będzie czuć się WINNE (może byłam zła, niegrzeczna itp.. dlatego tata odszedł) , będzie czuć się gorsze ( co takiego super ma tamto dziecko, a ja tego nie mam). W pierwszej kolejności porada u psychologa dziecięcego, a potem prawda i jeszcze czeka cię odkręcanie tego kłamstwa które dziecku przekazałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest takie niesprawiedliwe, ja ciągle walczylam o rodzinę, o związek, seks codziennie,dbalam o siebie i o niego, ale nie,bo rodzina mnie nie akceptuje. Plakalam, prosilam,zebysmy walczyli, ze teraz to ja jestem jego najblizsza rodzina i dziecko. Nie chcial,przeprosil,powiedzial,ze juz mnie nie kocha. Ok, nie bede żebrać o miłość. Ale dziecko? co ono jest winne. Nie wymagam spotkan u mnie. Moze je zabrac do siebie,albo swojej dziewczyny. Albo kawiarni. Mam to gdzies. To ja musze przez tego kretyna przez to przechodzic, on ma to w doopie, nawet nie pomysli przez moment o dziecku. Kiedy byla w szpitalu i go powiadomilam,nie raczyl sie zjawic. Ani nikt z jego rodziny. Inne dzieci byly odwiedzane przez ojcow, rodziny. Ja nie mam nikogo. Nie mam rodzicow, on tez juz nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale dooopek! zal dziecka. znajdz mu nowego tatusia,bezieto dobre idla ciebie i dlacorki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicianka
Nie rozumiem takich dupków!! Żal mi Twojej coreczki, tym bardziej, ze tata dla dziewczynek jest bardzo wazny. Na Twoim miejscu nie wymyślałabym powodów. Powiedziałabym wprost, ze nie wiesz kiedy tata do niej przyjedzie, czy w ogóle do niej przyjedzie- tak chyba będzie dla niej lepiej. Chciaż sama nie wiem...Tak myślę o mojej córce, która jest w podobnym wieku, bardzo związana z tatusiem- nie wiem, czy dałaby sobie radę. Przytulam tylko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111222111
Cierpisz po rozstaniu to widać, ale nie możesz przerzucać części tego na dziecko. Wydaje mi się że sama często o tym myślisz i podświadomie za dużo i zbyt często mówisz różne rzeczy dziecku na ten temat, starając się tak naprawdę zrekompensować swój żal. Popatrz na to z innej strony, świetnie sobie radzisz, wbrew pozorom. Tak naprawdę chyba nigdy na niego nie mogłaś liczyć, nawet jak jeszcze byliście razem. Sama dbałaś o dziecko i dawałaś sobie radę, więc po co chcesz żeby zabierał dziecko na siłę, jeśli on nie chce? Masz honor, nie chce to nie i powinnaś ten temat zamknąć. Pokaż mu że świetnie sobie radzisz bez niego. Na przyszłość jeśli taka sytuacja będzie trwać, to ogranicz mu prawa do dziecka (podstawę masz, no bo jaki z niego ojciec), bo nie wiadomo co może mu potem odbić. Po latach może odezwać się sumienie i będzie ci bałamucić dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam kobietę w takiej sytuacji jak twoja. Identycznie. A drugą podobną, ale ona znalazła sobie Polaka po 10 latach. Obie mają dzieci z Niemcami. Nie wiem po co mówić czterolatce o drugim dziecku taty. Wytłumacz, że ojciec wyjechał. Lepsze to niż spotkanie za kilka lat albo miesięcy z zimnym, obcym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znajdz sobie faceta który pokocha twoją córkę a ona jego . Do tego wiem ze dzieci mają taki czas kiedy zapominają .Tzn np dziecko do 4 rz moglo ogladac kazdego dnia kubusia puchatka non stop a jak przez miesiąc mu nie włączysz to po takiej przerwie zafascynuje sie ta bajką z mysla ze oglada 1 raz lub powie ze nie podoba sie jej ta bajka. Podam ci 2 przykaldy moja kolezanka z mama i corką jechala autem mialy wypadek przezyla go tylko mala (miala skonczone 4 lata) Na poczatku opowiadała co sie dzialo w acucie w karetce itd .Płakała za mama teskniła , nawet miała taki pomysł że nad morzem niebo jest niżej i tam we wakacje pusci balonika mamusi i babci i one napewno złapią . Kiedy jej najbliższa rodzina byla zajęta wszystkimi waznymi sprawami ja , mój brat i moja rodzina zajmowaliśmy się Karolinką ,zrywała się w nocy .. Mówiła że mnie kocha i żebym jej nie zostawiała. Póżniej ja wyjechałam do Kanady mała nie widziała mnie pół roku , a jak przyjechalam do niej z prezentem nie znala mnie , i z tego co mi mowil jej tata zapomniala o mamie o babci o mnie . 2 sytuacja -zajmowalam się chlopcem od 3 msc życia do 5 lat , maly był ze mną tak związany że jak konczylam dniówke bo wróciła jego mama to plakał za mną musiałam go uspać on i tak jeszcze przebudzał sie i patrzył czy jestem . Pracowałam u niego w domu 13h dziennie od pon do sob i w końcu zrezygnowałam z pracy u nich bo mały już szedł do przedszkola , a ja chciałam zalozyc wlasną rodzinę . Na poczatku przychodziłam do niego na kilka godzin wychodzilam mimo placzu odwiedzalam w niedziele i swieta i tak coraz mniej i nie widzial mnie 10 msc . Spotkalam go na cmentarzu 1 listopada ja podeszlam do dziecka a dziecko mnie nie zna ! Na pedagogice wczesnoszkolnej i przedszkolnej pani psycholog nam mowila że dość czesto dzieci własnie zapominają o tym co było .Może twóje dziecko tez po jakims czasie nie bedzie wiedziec kto to jest ten TATA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pogodz się z tym bo nic zrobić nie możesz. Ułóż dobie życie a córce powiedz ze tata jest daleko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×