Chciałabym być prawicowa, ale się boję

Niestety. Prawica nie daje mi poczucia bezpieczeństwa. Boję się utraty pracy, daję z siebie wszystko, a dziś byłam na dywanikiu u manadżerki, bo moje wyniki są za słabe. I co ja mam zrobic? STaram się i starać się będę, ale żyjemy w świecie, gdzie i tak nagle Cię wywalą niszcząc twoje ego. I wtedy, choć może to i wstyd, myślę, że lewica daje więcej bezpieczeństwa ze swoim "czy się stoi czy się leży". To smutne wiem, nie chciałabym powrotu komuny, nie pisze też tego, by Was prowokowac, ale praca to dla mnie podstawa wszystkiego, jest dla mnie wazna na równi ze zdrowiem, bez ściemy. W takiej jestem sytuacji. Drżę jak pomyślę o jej utracie. Inna sprawa to prawica i sprawy obyczajowe, jakkolwiek prezentują szlachetny i tradycyjny model społeczeństwa, to jako kobieta czuję się zbyt zaszczuta i mam zbyt wiele pytań zaczynających się od "a co by było gdyby.... (gdybym miała zagrożenie życia w ciąży, gdyby mąż zostawił z niczym, a ja bez pracy przez kupę lat, gdybym nie dawala rady psychicznie z samodzielną opieką nad dzieckiem itd.)". Gdy myśle o lękach egzystencjalnych, to lewica kojarzy mi się z opieką. Boję się.

Nie boj się bo nigdy nie będzie 100% wolności. Ale będzie większą konkurencja, więcej ofert pracy i większe zarobki

Lewica to korupcja, złodziejstwo, kumoterstwo i załatwianie pracy po znajomości. Niskie zarobki i chamowaci szefowie z nadania politycznego. ZUSy, akcyzy i zabójcze podatki.

No tak, ale pracuję w korporacjj. Tam co by nie było, będzie zawsze mało.