Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jaką singielką jesteście? Czy macie porządek w domu, czy biegacie

Polecane posty

Gość gość

Czy też gdyby jakaś mamuśka weszła wam do domu, to by się utwierdziła w przekonaniu, że singielka nie wyznaje żadnych wartości i jest przegrańcem? jak ustonsunkowujecie się do swego singielstwa? czy jakoś to planujecie? Zastanawiam się jaką chcę być singielką, tak samo jak kobiety zastanawiają się jaką byc matką. Czy przeżyłyście na ten temat refleksję kiedykolwiek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przezylam refleksji na ten temat a dbanie o porzadek wynosi sie z rodzinnego domu-tak mysle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bredzisz i nic nie rozumiem z tego co bredzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam : raczej bałagan, ale to jest nieład artystyczny, wszystko znajduję gdy szukam i nie mam syfu. Chociaż mam psa i często siki na podłodze... mam burdel, pościel, nie ścielę łózka bo mi się nie chce. Nie biegam, ale dużo chodzę, spotykam innych psiarzy, długie spacery z psem. Czytam książki i szukam pracy. Umiem dobrze gotować,ale nie chce mi się. Jestem leniwa i wygodna. Żaden mnie nie zechce a ja nie bede niczyją służką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czasem gdy nie sprzątnie kilka dni u mnie matka , bo sie jej przyjechac do mnie i posprzatac nie chc to sie kilkanascie prezerwatyw wala po katach w mieszkaniu , czasem skarpetki facet zostawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli coś takiego przemknęło mi przez myśl, to raczej coś takiego że singielstwo nie wymaga myślenia jakim się chcę być, tylko po prostu się jest tą podróżniczką, puszczalską czy tam nigdy nie wychodzącą z domu kobietą. Nad bałaganem w domu też nie ma się co zastanawiać, są trzy opcje: nie robi się bałaganu, sprząta się go lub olewa się go. U siebie mam generalnie czysto, czasem lubię porozrzucać różne rzeczy tu i tam, np. książki, gazety, grzebień, nożyczki, torebki, zawsze leżą gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha, ja nawet singielką nie jestem, a mam zawsze bałagan :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam na mysli to, jak ustosunkowujecie się do swojego singielstwa. Tak jak kobiety zamężne zadają sobie pytania: jaką być żoną, jaką matką? Tak My, singielki, przecież nie jesteśmy nijakie tylko dlatego, że nie mamy tych ról społecznych. Jaką chcę byc singielką? Taką, co śpi w dziurawej pidżamie, tylko dlatego, że śpi sama, czy taką, która korzysta z plusów wynikajacych z singielstwa, do jakich należy to, że można spać z wieloma facetami, co tydzień w nowej bieliźnie, na którą są pieniądze przecież, bo na co innego nie idą. Chcecie być singielką, która mimo wszystko jest dobrą gospodynią, gotuje, zaprasza rodzinę na kawki, czy też wybieracie przywileje singielskie jedzenia w kółko na mieście i jedzenia bułek na obiad bez konieczności planowania obiadów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy macie ambicję być lepsze, bardziej zadbane od kobiet, żon i matek, bo przecież coś nas musi odrózniać. One mają rodzinę, my swobodę i to, że nie rodzimy. Trzeba przemyśleć jak przeżyć swoje singielstwo. Jak przeżyć swoje singielstwo? Tak jak matki pytają: jak przeżyć swe macierzyństwo, jak małżeństwo, tak my pytajmy same siebie: jak przeżyć swe singielstwo, jak być singielką? Bo ja zawsze już będe, nie nadaję się do związku, a do dzieci mam taki stosunek, że mam to całkiem w d. jak kolejne ginie w telewizji. Przykre, ale tak czuję. Nie obchodzi mnie to, niektóre kobiety płaczą przed ekranem, bo się z tym nie godzą, a ja mam to gdzieś. Nie będe pchać się tam, gdzie się nie nadaję. Chciałabym pogadać z singielką z doświadczeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiedziałam, że nieporządek=przegraństwo:D nie wiedziałam też, że jakiś stan cywilny=przegraństwo wydawało mi się, że wygrana to po prostu zaradność w życiu:D a jestem trochę bałaganiara, aczkolwiek panuję nad tym jakby nie była singielką to by sprzątał mój niewolnik :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem po prostu sobą i sama i z facetem śpię w tym samym koszykarskim zestawie. Po prostu postępuję tak jak mi wygodnie, gdybym wolała dziurawą pożółkłą piżamkę zamiast tej koszykarskiej to w niej bym spała, bo chyba chodzi o to, że jestem wolna i robię co chcę (przynajmniej w domu), a nie nadskakuję światu żeby się dopasować. Nie mam potrzeby chcenia być singielką taką a taką, bo czasem zapraszam kogoś do siebie i ładnie go ugaszczam obiadem, czasem ktoś ugaszcza mnie, a czasem zjem coś niechlujnie, choć niekoniecznie na mieście. Nie mam potrzeby wtapiania się w schematy i rytuały, określania się jako plus lub jako minus, nic z tych rzeczy, mogę być zmienna. No chyba, że sprawię sobie psa, one lubią rytuał dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja może i nadaję się do związku, ale moje poczucie dobrego smaku i moja moralność nie pozwala mi się w nim babrać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czuje się lepszą os tych matek i żon, nie śmierdzi mi w domu mlekiem, wydzielinami bachora , moczem i kupką dziecka, nie mam rozstepów na brzuchu. i zawsze czysto i pachnąco . i jestem swieża i wyspana i wolna. nowoczesna europejska singielka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do tej "bułki na obiad", to co najmniej z sałatą, serkiem i pomidorkiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przesadzacie?:) bycie w związku i bycie singlem niczym się nie różni, to są tacy sami ludzie, no może single trochę bardzijej się szanują i to wszystko. naprawdę ja jak będę miała faceta moje życie nie zmieni się wcale. dlaczego miałby się zmienić jadłospis? nie za bardzo sracie się z facetami? facet to kolega do tulenia/ruchania ot i cała filozofia. chyba, że ktoś chce mieć dziecko to zgoła inna kwestia facet to takie bardziej "pod pachę" co on ma zmieniać w kwestii mojego jedzenia, spania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwaga, właśnie przeżywam refleksje nad tym jaką chcę być singielką!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie widze zwiazku ze stanem cywilnym. jestem balaganiara od kolyski:Owiecznie szukam swoich rzeczy a najczesciej telefonu,kluczy,klamry do wlosow i waznych dokumentow.w laptopie tez mam bajzel:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu się z tobą zgadzam broken, co do tego ze niby z jakiej paki facet ma zmieniać nasze zwyczaje żywieniowe i np. to w czym śpimy. Chociaż dzieciaczki już na pewno nieco zmian wnoszą, może bardziej o nie chodzi. Ja miałabym wywalone na to czy facet coś zjadł, jest dorosły i ma ręce, to niech sobie zrobi jeśli ja nie mogę, nie mam czasu lub ochoty, ale dzieci już nie zostawisz samych z tą bułą na obiad, przyjdzie opieka społeczna i zabiorą, a męża zabierze co najwyżej panienka lubiąca gotować, ale to już jego wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam bałagan w całym domu bo nie chce mi się sprzątać i nie przeszkadza mi to a obiadów nie gotuję w ogóle bo szkoda mi czasu na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D nie no, można mężczyźnie coś ugotować, przez żołądek do serca, ale żebyśmy mieli non stop wpieprzać to samo to już czysta komuna. dzieci to co innego, dzieci zawsze coś wnoszą, lub wynoszą :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Broken, zmieniasz wątek. chodzi mi o to, że czasem baby zadają sobie pytania: jaką matką być? To ja mam nie okrślać swej tożsamości tylko dlatego, że nie mam nikogo? mam tożsamość i potrzebę samodefinicji. Jaką chcę być singielką? cieszącą matki, co przy mnie zawsze poczują się lepiej, czy kobieta taką jak one, nie gorsza, po prostu samą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytanie: jaką matką mam być? jest istotne z punktu widzenia dziecka jaką mam być singielką? to trochę paranoja moim zdaniem jaką mam być blondynką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matki zadają sobie takie pytanie, bo dotyczy ono interakcji z dzieckiem, w przypadku singielstwa takich interakcji, a szczególnie z kimś kto jest z naszej krwi, bezbronny i którego trzeba wychować itd po prostu nie ma. Mam na myśli to, że stan rzeczy bycia matką odnosi się także do innej niż my osoby, zaś singielstwo tylko do nas. Stąd brak popularności takowego zastanawiania się. Lepiej chyba zapytać jakim chcę być człowiekiem, jak chcę sobie radzić w życiu, jakim chcę być sprzedawcą/barmanem/architektem/szefem/ prezesem, koleżanką/przyjaciółką/kochanką itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Broken krócej wyraziła to co ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmmm....no tak, ale singielstwo to dość nowe zjawisko społeczne. nie ma tu wzorców idealnych, jak więc definiować swą indywidualność będąc singlem? skąd czerpać wzorzec? nie da się nauczyć od rodziców jak być singlem. Można od matki jak byc matka, ale od kogo i jak nauczyć sie singielstwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeee nie wiem, singielstwo jest zgodne z moją naturą. jak jesteście w związku to rodziców się pytacie???:O co ja mam powiedzieć, ja jestem osobą aseksualną, a Ty mi mówisz, że singielstwo jest obce w polskim społeczeństwie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"jak więc definiować swą indywidualność będąc singlem?" To się definiuje po prostu życiem takim jakie lubi się najbardziej, czy ewentualnie jakie najbardziej da się osiągnąć według swojego widzimisię, po co jakieś wzorce? Chyba między innymi chodzi o to, żeby nie być człowiekiem na siłę upakowanym we wzorzec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie tęsknię do niewolnictwa, żyję jak chcę. myślałam, że osoby w związku też żyją jak chcą, że to zgodne z ich naturą. nie zastanawiałam się nad tym na kim się wzorować korzystając z własnej wolności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc skoro nie o wzorce chodzi to po jakiego grzyba kobietom od dzieciństwa mówi się jakie mają być względem mężczyzn i dzieci??? jesteś pewna, że schematy się nie liczą? Więc czemu według nich jesteśmy wszyscy oceniani, kobiety i mężczyźni, wszyscy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo ocenianie to naturalna reakcja człowieka. Człowiek obserwuje i nawet nieświadomie dokonuje porównania z jakimś szeroko pojętym kryterium oceny. Ale co mówienie kobietom do tego jakie mają być względem mężczyzn i dzieci ma do tematu? To dotyczy kobiet zamężnych i matek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×