wierzycie w prawdziwa milosc i ze faceci nie patrza na urode

Bo ja tak, od kiedy znajomy sie ozenil.

Nie wierzę. Odkąd zauważyłem, że dla kobiet najważniejsza jest kasa i seks, a uczucia są dopiero na szarym końcu to dałem sobie spokój ze związkami i stałem się takim samym potworem emocjonalnym jak one.

Szkoda, ze nie przeczytales tematu ze zrozumieniem i nie odpowiadasz na niego. Nie ma tu mowy o milosci kobiety do faceta

oczywiscie, jestem tego przykladem. Ale z tym patrzeniem na urode to jakas bzdura troche bo zeby sie z kims zwiazac to musi sie ten ktos nam podobac prawda? Nie musi byc piekna, cudowna i blyszczaca ale musi sie podobac mi!

zreszta tu nie ma w co wierzyc. Nie od dzis wiadomo,ze jest wiele osob z ktorymi moznaby zyc. Jesli spotka sie bratnia dusze, kogos kto charakterem,osobowoscia i wygladem pasuje to sie czlowiek zakocha. Z kolei zakochanie to efekt dzialania podswiadomosci i albo sie uruchomi albo nie.

A co by sie Tobie nie podobalo? Zonka znajomego ma nadwage (20kg?), wyglada 20 lat starzej, jest pomarszczona, obcieta na krotko, nosi sportowe ciuchy, nie maluje sie. Tyle o wygladzie. Nie jest tez ciepla, dobra, mila, a chimeryczna, zlosliwa, nieustannie go wyzywa. Bogata tez nie jest. Wiec to musi byc milosc. Znaczy sie, ze jednak istnieje...

Ale mi chodzi o MILOSC do osoby, ktora po pierwsze nie jest atrakcyjna z wygladu, a po drugie jednak jest rozna od nas, tak, ze nie ma mowy o wspolnych zainteresowaniach. Chyba, ze przeciwienstwa sie przyciagaja?

no dobra ale ta laska nie jest atrakcyjna dla mnie,zbycha i innego damiana a dla trzech kolejnych juz jest bardzo. Ludzie ktorzy ze soba sa raczej sie sobie podobają

ja z zona nie mamy wspolnych zainteresowan poza wakacjami:-D I od 15 lat sie uklada, wspolny jezyk znajduje sie na roznych poziomach,zainteresowania kazdy moze miec inne

Wiec jak to bylo gosciu z Toba i zona? Takie... dziwne przyciaganie? :)