co mam ze sobą począć? może Wy mi doradzicie...

jestem z facetem już prawie 3 lata. raz jest lepiej, raz jest gorzej chyba jak wszędzie... kocham go. I moj problem właśnie polega na tym że chyba za bardzo. mieszkamy od siebie około 20 km. widujemy się co weekend nawet częściej. no a ja bym chcciala spędzać z nim każdą wolną chwilę. boję się, że może mnie zdradzi, że spodoba mu się jakaś inna kobieta. Całe swoje życie podstawiam pod niego. ciągle się staram nawet niepotrzebnie... nie chcę już tak. chcę zaznać jakiejś równowagi psychicznej, bo nie chcę go stracić przez moje fobie i urojenia.. ;/

rada jest jedna:zostaw go, wylecz się z tej fobii i dopiero poszukaj kogoś podobnego sobie. teraz marnujesz i sobie i jemu życie. nie cierpię takich lachonów!

nie jestem żadnym lachonem... nie chcę go zostawić bo go kocham. tyle już razem przezyliśy i wiem że on tez mnie bardzo kocha. ale tu chodzi o mój indywidualny problem, który chce zwalczyc by negatywnie nie wpływał na nasz związek.. jestem niepewna siebie, jak to zmienić? jak zacząć cieszyć się życiem?

Nie możesz pokładać całej wiary w kimkolwiek. Znajdź sobie hobby;)

dokładnie, nie możesz stawiać, wszystkiego na jedną kartę, musisz , też mieć siebie na uwadze, może znajdź coś co Cię zainteresuje, coś co zapełni Twoją pustkę i dzięki temu odciągnie myśli od niego.. a jeśli ten problem jest na tyle silny ż enie możesz sobie z nim poradzić, to radze iść porozmawiać z psychologiem, na pewno wyjaśni Ci dlaczego przeżywasz to w taki sposób, i po czasie sama dojdziesz, do tego , jak możesz uporać się samodzielnie z tym problemem