Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przez były związek nabawiłem się nerwicy i jestem zupełnie innym człowiekiem

Polecane posty

Gość gość

Poznaliśmy się typowo "za gówniarza" Mieliśmy po szesnaście lat i w tym związku byliśmy prawie osiem lat. Pierwsza gówniarska miłość pierwszy seks i pierwsze wielkie życie razem. Moja eks była zazdrosna i uwielbiała robić sceny zazdrości, w dodatku to wszystko obróciło się w toksyczny związek. Byłem przez nią bezustannie kontrolowany co nie pozwalało mi się skupić na normalnych co dziennych czynnościach przez jej ciągłe wypytywanie robienie kontroli sprawdzanie i w ostateczności robieniu zadym z byle błahostek. Ona była bardzo toksyczna i potrafiła mnie owinąć w okół palca. Gdybym miał jakieś doświadczenie i wiedział o życiu więcej definitywnie bym odszedł jednak młode lata i głupia szczeniacka miłość sprawiła że ciągnęliśmy ten toksyczny cyrk latami. Dzisiaj mam 32 lata, nie potrafię normalnie żyć, mam niską samoocenę, wyjazd na głupią rozmowę o pracę sprawia że się trzęsę. Nie potrafię się przełamać w kontaktach z ludźmi, wszędzie widzę podstęp i patrzę na wszystko w pesymistycznych barwach. Kiedyś byłem chłopakiem pełnym energii, wszędzie było mnie pełno, potrafiłem rozmawiać i zagadywać do obcych ludzi, nic nie stanowiło dla mnie bariery. Dzisiaj nie potrafię sobie poradzić w najprostszych czynnościach, często łapię doły. Myślę że do tego doprowadziła mnie moja była dziewczyna i ten związek i nie porozumienia z niego wynikające sprawiły że jest jak jest. Czy ktoś ma podobnie albo miał i udało mu się zmienić nastawienie do świata ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To raczej Twoja nie jej wina:P Nie rozwijałeś się w tym związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam męza alkoholika i funkcjonował podobnie jak Twoja. Tez mówiłam że to jego wina aż któregoś dnia okazało się ze żadna jego. To ja decydowałam sie na taki zwiazek, to ja w nim trwałam, to ja pozwalałam mu siebie krzywdzić i to ja w koncu podjełam decyzję odciecia się i zmiany swojego myslenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luiza44
Ja też nabawiłam się nerwicy i zmieniałam się nie do poznania ,najgorsze jest to że ja go kocham nadal :-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedziałabym, że przeważająca większość kobiet po rozwodzie nabawiła sie nerwicy i innych chorób, w tym somatycznych. W dodatku większość z nich musi jeszcze borykać się z finansami i musi utrzymać i wychować wspólne dzieci. Także facet - nie mazgaj się, bo masz tylko własną dupę do zadbania, czyli wielkie nic. Idź do psychologa, pewnie zaleci terapię, stać cię. I nie jęcz, tylko zabierz się do roboty nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×