Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Trochę ludzi z mojego kierunku poprzenosiło się na lekarski a ja

Polecane posty

Gość gość

Tak sobie myślę; że ja nie mam w ogóle sprecyzowanych planów na życie. Też kiedyś myślałam o pójściu na lekarski, ale jestem tak bardzo nadwrażliwa, że wiem, że nie dałabym rady (jak lekarzem może być ktoś, kto boi się tak boi widoku krwi?). Generalnie mam wiele zainteresowań, i nie wiem, jaki konkretny zawód chciałabym wykonywać, z jednej strony nie chcę iść w jedną stronę i zajmować się tylko jedną rzeczą.. Zrobiłam tylko jedną rzecz; dostałam się na kierunek inżynierski (który mi się podoba, podobają mi się przedmioty na nim etc) i składam na niego papiery. Ale nie wiem, czy na niego pójdę. Bo... kierunek, na którym jestem, nie jest nawet przyszłościowy. Ot taki kierunek z ładną nazwą, po którym można być.. naukowcem. Też mieliście takie dylematy? Czy wybór ścieżki życiowej nie stanowił dla was żadnego problemu? Czym się kierowaliście przy wyborze, szczerze; obietnicą pieniędzy, pasją, powołaniem? Bo ja powiem szczerze - nie podoba mi się to, w jaki sposób ludzie wokół mnie do tego podchodzą. Dziewczyny z mojego kierunku poszły na lekarski z powołania, pasji w większości - ale wiem, że równie wiele osób idzie na to, bo 'po tym jest kasa, a zawód lekarza jest bardziej szanowany'. Moim zdaniem takie coś nie powinno mieć racji bytu - to zbyt odpowiedzialny i poważny zawód, żeby go traktować w taki sposób. Ale koniec dywagacji. Ja chciałabym po prostu znaleźć swoją drogę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jej, tak jak patrzę na to co tutaj napisałam - niespójnie i mało logicznie to wyszło.. przepraszam was! Ale mam nadzieję, że zrozumieliście ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
słuchaj no odpowiem, zeby nie było ci przykro, ze się napisałas i ludzi to zignorowali każdy ma swój czas przebudzenia, nie musisz na gwałt wymagać od siebie bóg wie czego, wyluzuj, popatrz na siebie życzliwie, daj sobie prawo do rozterek i braku konkretów. czy ty musisz b yć idealna/ IDŹ TAM, GDZIE w tej chwili chcesz być, bo to najlepsza decyzja, a życie popchnie cię dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tych czasach mamy wyścig szczurów, jest większy nacisk na młodych, ale ty nie musisz w tym uczestniczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zastanawia mnie jedno,jak można się,,przenieść,,z inżynierskiego kierunku na medycynę,co??może czegoś tu nie rozumiem,ale to chyba pisze biedna tegoroczna maturzystka,sory,ale coś mi się wydaje że nie jesteś w temacie,dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba, że to inżynieria genetyczna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie umiesz czytać, to nie moja wina, dziecko. Jestem na neurobiologii... a te dziewczyny po prostu zdawały maturę i zrekrutowały się na lekarski w tym roku, tyle. Czego tu nie rozumiesz? Natomiast ja dostałam się na kierunek inżynierski i mogę na niego złożyć papiery, rezygnując ze swojego kierunku (albo i nie, bo teraz na nowo można ciągnąć dwa kierunki studiów bez opłat :P ale jeśli chodzi o studia dzienne, to mogłoby to być ciężko..).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyluzuj, duzo ludzi w twoim wieku nie wie co robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja , gdybym miała wybór to tez wybrałabym lekarski. Nie musisz być zaraz chirurgiem, jest mnóstwo innych specjalizacji. w tym kraju trzeba dobrze wybrać kierunek, żeby mieć na tzw. Chleb w przyszłości. Dobrze przemysł sobie i podejmij taka decyzje, której nie będziesz żałować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem typem, który właśnie bardzo lubi pomagać ludziom i poniekąd o swojej przyszłości myślę właśnie w taki sposób; chcę pomagać ludziom, miałam jedną koncepcję, co dokładniej będę robić, ale jest to ścieżka niepewna do osiągnięcia, muszę się póki co podeprzeć czymś pewniejszym. Nieważne, czy chirurgia (którą akurat się interesuję) czy coś innego; ja nie dałabym rady już na studiach psychicznie, po prostu. Już na neurobiologii nie było mi łatwo na II semestrze, a co dopiero na lekarskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha coś sie wydaje że na lekarski punkcików zabrakło co ? "Przeniesć sie " to można ale do sąsiedniego akademika a nie na lekarski ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie startowałam na lekarski. To jak miałam to określić? Ludzie, wy jesteście nienormalni. Umyślicie sobie coś w główkach i się czepiacie, na podstawie nie wiem czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi2014
Jest na lekarskim taki przedmiot, co się nazywa Profesjonalizm lekarski i akademicki. U mnie na pierwszych zajęciach prowadzący poprosił, aby każdy przedstawił się (byliśmy z różnych grup, a grup jest dużo i nie wszyscy się znają), powiedział coś o sobie oraz szczerze dlaczego wybrał ten kierunek. Odpowiedzi były różne: bo ktoś skończył ratownictwo, ale to dla niego za mało; bo wcześniej chodził do dobrego LO i nie wypadało iść na byle jaki kierunek; bo rodzice są lekarzami i widzi że sobie dobrze radzą (kasa); bo chodził na biol-chem; są pieniądze; możliwość rozwoju; prestiż; bo nie wiedzieli na co iść a to takie przyszłościowe studia; może ze dwie osoby powiedziały o pomaganiu innym. Generalnie dużo ludzi idzie na te studia patrząc na kasę i prestiż, ambicje rodziców. Często są to ludzie, którzy nie powinni tego studiować, ale nie odpadną, bo są po prostu zdolni i pozaliczają wszystko. Są też oczywiście ludzie z powołania, żeby nie było, że tak najeżdżam. Dochodzi do tego jeszcze jedna kwestia: mam wrażenie, że mało ludzi zdaje sobie sprawę, w co się pakuje, czy dadzą potem radę dobrze pracować, czy ich to będzie cieszyć itd. Sama tego do końca nie wiem, ale jak słucham niektórych to ich beztroska jest trochę przerażająca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×