Kupić większe mieszkanie i wynajmować pokoje?

Mam trzy alternatywy. 1. kupić małe mieszkanie 20 min od centrum, dwa maleńkie pokoje, rata kredytu +czynsz około 1100 zł razem, więc załóżmy że w tym wariancie mogę mieszkać sama 2. kupić większe mieszkanie 3 pokoje, w tej samej fajnej okolicy, oddalonej o 20 min od centrum, gdzie czynsz +rata kredytu to około 1500 zł. Mogłabym więc wynająć dwóm osobom dwa wolne pokoje i miałabym z tego około 1200 zł+rachunki. Daje mi to możliwość odkładania około 1500 zł miesięcznie na nadpłacenie kredytu. 3. Kupić droższe mieszkanie w centrum, też 3 pokoje ale bardziej prestiżowa okolica, niższy czynsz bo i powierzchnia nieco mniejsza mieszkania. Rata kredytu + czynsz około 2 000 zł. Z wynajmu miałabym około 1700 zł. Dodam, że wynajmowanie pokoi to nie tyle konieczność...co niechęć to mieszkania w pojedynkę:-) No i chęć zgromadzenia oszczędności przy jednoczesnym mieszkaniu na swoim w mieście. Jak sądzicie?

nie radziła bym ci wynajmu ,ludzie to świnie nie dbają o cudze ,po takim wynajmie konieczny jest remont całego mieszkania,najemca obiecuje gruszki na wierzbie,a często nie ma na czynsz.przeszłam to osobiście i wiem co mówię .nawet kaucja nie zabezpieczy twoich roszczeń.znam to z autopsji.chyba że będziesz też tam mieszkać i dopilnujesz swego.ale to też użeranie się z obcymi ,z kolei z rodziną nie robi się takich interesów ,jak nie patrzysz,d..a z tyłu

Jeśli nie przeszkadza Ci mieszkanie z kimś i użeranie się o bałagan w łazience lub kuchni to możesz wynajmować pokoje. Ale to trochę taka studencka komuna.

jesteś samotna kup sobie psa,nasz odwagę dziewczyno żeby mieszkać z obcymi ,w dzisiejszych czasach sama sobie nie wierzę co dopiero obcym.zweryfikuj swoje priorytety.jesteś sama kup małe mieszkanie ,a nadwyżkę oszczędzaj kiedy kogoś wartościowego poznasz,to pomyślicie co dalej zawsze możesz sprzedać małe i przy pomocy partnera kupić większe.

W sumie byłabym w stanie znaleźć mniejsze, 3 pokojowe mieszkanie w tej tańszej okolicy i z czynszem wychodziłoby mnie to 1300 zł i spokojnie dałabym sobie radę sama. Macie rację, że mieszkanie z obcymi może być uciążliwe. Zależy na kogo się trafi. Obecnie mieszkam w zupełnie innym miejscu i w tym mieście będę sama:) Stąd ten pomysł.

jesteś samotna kup sobie psa,nasz odwagę dziewczyno żeby mieszkać z obcymi ,w dzisiejszych czasach sama sobie nie wierzę co dopiero obcym.zweryfikuj swoje priorytety.jesteś sama kup małe mieszkanie ,a nadwyżkę oszczędzaj kiedy kogoś wartościowego poznasz,to pomyślicie co dalej zawsze możesz sprzedać małe i przy pomocy partnera kupić większe.

Mniejsze mieszkanie mogłabym w naprawdę fajnej cenie znaleźć. Psa mam:) obecnie też mieszkam sama, w domu, na wsi... ale ze względu na zarobki chcę się przenieść.

jak stać cię na taki zakup to zrób to na własny rachunek,a będziesz bardziej usatysfakcjonowana.co ci tak zależy na dzielnicy?boisz się gorszej dzielnicy a nie boisz się obcych ?

praca to ważna rzecz a zarobki szczególnie.ale nawet w mieście też będziesz sama,brak towarzystwa zrekompensujesz sobie w pracy ,zawsze możesz kogoś zaprosić czy iść na spacer z psem lub jechać na wikend do rodzinki na wieś .ja mieszkałam w dużym mieście a od 5 lat mieszkam na wsi i dobrze mi tu

Tak ale w pracy w mieście są lepsze warunki niż na wsi. U mnie obecnie wykorzystywanie, praca całymi dniami, nawet podczas urlopu czy w weekendy, i nawet nie ma możliwości znaleźć czegoś lepszego bo lepszej pracy tu NIE MA. Tak samo samotna będe w mieście? Ojj wątpię. Tu mam fajnych ludzi w pracy, ale sama praca to psycho-fizyczna męczarnia. Chciałabym chociaż spróbować;-)

ja bym brała większe,lubię przestrzeń, ustawne pokoje

kup małe i mieszkaj sama...

Bardzo łatwo to skalkulować - kupisz większe - będziesz płacić więcej i większy haracz dla banku - kupisz mniejsze - szybciej spłacisz mniej dasz zarobić bankowi i sama mniej stracisz na odsetkach. Jak dla mnie pomysł mieksznia u siebie z obcymi Ci ludźmi, którzy w Twojej nowiutkiej kuchni będą robić syf i w łazience jest straszny zatem małe za za 10 lat jak spłacisz małe kupisz sobie większe :)

Pewnie, bierz takie na jakie Ciebie stać i z jak najmniejszymi opłatami dla spółdzielni. Najlepiej kup małą kawalerkę w dobrym punkcie!:) Ewentualne dwa małe pokoiki, do 40m2, takie najszybciej spłacisz i łatwo potem sprzedaż

nie myśl, że tak sie ludzie rzucą na te twoje pokoje, mogą podobnie pomyśleć jak ty ja kupiłem duże mieszkanie tylko, że za gotówkę i od 2 miesięcy żadnego pokoju nie wynająłem, a studenci szukają tylko na 8-9 miesięcy, a jak 20 minut od centrum to w ogóle zapomnij u mnie jest 10 minut przystanek tramwajowy pod nosem i marudzą, że daleko, pozatym te twoje plany i tak pewnie nie wypalą bo nie dostaniesz kredytu, tylko frajerzy kupują chatę na kredyt.