Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rodzina męża mnie nie akceptuje. Jak to zmienić?

Polecane posty

Gość gość

Tak jest od samego początku. Nie lubią mnie, obgadują i krytykują na każdym kroku. Gdy mamy się z nimi spotkać, denerwuję się tak, że boli mnie brzuch. Często naśmiewają się ze mnie, że"wystroiłam się jak stróż w boże ciało", a gdy wtrącam jakieś zdanie do dyskusji udają, że mnie nie słyszą. Co za tym wszystkim idzie moje dziecko również jest gorsze od pozostałych wnuków. Brzydsze, gorzej się rozwija, itp. Mój mąż jest kochany, ale on tego wszystkiego nie dostrzega. Każe mi się nie przejmować, ale to nie jest proste. Czego byśmy nie zrobimy zawsze padamy ofiarą ich plotek. A to, że jeździmy na wakacje, a to, że źle zajmujemy się dzieckiem, a jak już postanowiliśmy, że nie ochrzcimy małej zrobiła się katastrofa :(. Za 2 tygodnie mamy wesele i już na samą myśl zbiera mi się na mdłości :'(. Wiem, że nikogo nie mozna zmusić do sympatii, ale chcialabym by przynajmniej mnie akceptowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to przykro mi to mówić ale wchodzisz w mega chamską rodzinkę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej ich, ja tez sie staralam az w końcu zaczelam sie zachowywać dokladnie jak ona (akurat u mnie jest problem z tesciowa tylko) tez glosno komentowalam, nasmiewalam sie itp bardziej do siebie mówiąc ale tak by slyszala. I wiesz co, od kiedy ze mna nie gada jestem milion razy szczęśliwsza i zdrowsza :) a jeszcze trochę i nikt z nią nie będzie gadal bo powoli rodzina sie na nią tez wypina... Ja bym sie nie przymilala, bądź ponad nich ;) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja już w nią weszłam, jestem mężatką prawie dwa lata :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Postawić się ostro. Następnym razem powiedzieć żeby się pier/do/li/li. Jakieś chamy wyjątkowe, bo powinni uszanować wybór twojego męża i ze wzgledu na niego być dla ciebie uprzejmie nawet jeśli im nie odpowiadasz. Nie szukaj akceptacji bo to oni maja problem, nie ty. Ale jak pokazesz twardy charakter i ze nie dajesz sobą pomiatac, to przestaną, zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie ze mnie jest doopa wołowa. Rodzice mnie wychowali tak, że każdemu należy okazywać szacunek. Jestem uprzejma dla każdego i nie wiem czy potrafię inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co? Twój mąż jest nie w porządku. Nawet jeżeli On tego nie widzi a Ty mu mówisz co Cie boli to powinien zareagować! Dam Ci taki przykład. Moja rodzina też jest ciu.owa, ale wcześniej nie dostrzegałam pewnych rzeczy. Np moje rodzeństwo uwielbia komentować swoje życie sexualne. Czy robią lody czy nie itd. Oni sa ode mnie dużo starsi i zawsze byłam inna i nie miałam z nimi kontaktu najlepszego. Ja sama nigdy nic nie komentowałam a ich olewałam. Jak wyszłam za mąż zaczęli nas wypytywać, robić komentarze itd. Mąż pare razy powiedział że to nasze sprawy, ale Oni dalej. Ja wiedząc że mąż nie lubi takich rozmów (mi były obojętne) w końcu zareagowałam i twardo postawiłam sprawę. To sa nasze sprawy i nic im do tego a ich życie sexualne tyle nas interesuje tyle co zeszłoroczny śnieg i jest to obrzydliwe. Nie jesteśmy pruderyjni ale myśle że można kulturalnie rozmawiać i z klasą. Skończyły sie uwagi. Twój mąż powinien w końcu ich postawić do pionu! A jak to nic nie da to zerwać kontakty i koniec. Ty i dziecko powinnyście być najważniejsze dla niego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna wanna
Autorko miałam tak samo i jestem od 2 lat po rozwodzie. Skoro źle się czujesz w takiej atmosferze Twój mąż nie powinien tego olewać. Mój też mówił, że jakos to będzie, mam się nie przejmować to jakieś pierdoły itp. Jednak on był u siebie i to byla jego rodzina, ja czułam się fatalnie on tego nie rozumiał i o to ciągle były zgrzyty aż oboje byliśmy sfrustrowani tą sytuacją. Ja z powodu docinek tesciowe, babci i szwagra, wieczna walka, wieczny atak na mnie nawet na głupich imieninach. Łzy mi się cisnęły do oczu ale byłam miła za wszelką cenę. Mąż byl sfrustrowany tym, że ja ciągle mu o tym mówię co zrobiła jego mama, babcia czy ciocia, a on przeciez nie dostrzegał problemu. No i tak od - do i się posypało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda, mi by było dużo lepiej gdybym nie musiała się z nimi kontaktować. Z drugiej strony nie chce mu mówić"albo rodzina albo ja". Sama nie chciałabym zostać postawiona w takiej sytuacji, to jego rodzice, jego rodzeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli nie mozesz tego olac, pomysl nad cietymi ripostami, jesli zobacza ze nie jestes chlopcem do bicia moze przyhamuja. Dobrymi ripostami sa np wytkniecie u osoby ktora cie obraza podobnych aspektow. Np wytknie ci sposob ubierania to w tez jej wytknij sposob ubierania itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:15 no i my też coraz częściej się przez to kłócimy. Kilka razy już pakowałam walizki. Raz jego matka powiedziała, że moja mama ubiera się jak nastolatka i jej nie wypada ( ma 45 lat i jak nastolatka się nie ubiera na pewno, tylko po prostu nie nosi babcinych spódnic do ziemi). Zabolało mnie to, zrobiłam mężowi awanturę. Wszystko miało się zmienić. Niby nagadał matce, a potem od sklepowej w sklepie osiedlowym dowiedziałam się, że tesciowa rozpowiada, że mam depresję i nie radzę sobie z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumie tych facetów i kobiet którzy nie reagują na takie zachowania swojej rodziny! Mimo iż nie dostrzegamy! Jezeli nasz partner/ka już któryś raz z kolei żalą się na to samo to interweniuje! Można olac raz czy drugi ale nie non stop! U nas się skończyło zerwaniem kontaktów z moim rodzeństwem. Nie pasowaliśmy do nich, ktoś czyt. my mieliśmy "czelność" zwrócić im uwagę a oni sa przecież cool! Potem zaczęły się plotki na nasz temat itd. Wole mieć jednego przyjaciela ale szczerego niż tuzin fałszywców! Współczuję nie rodziny męża a samego męża:( Niestety:( Bo jak druga połowa jest fer i kochająca to najgorsza rodzina nie straszna bo można zerwać kontakt. Ale jak mąż/żona nie wspierają i nie rozumieją to już koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i w tym momencie powinnaś powiedziec mężowi że albo idzie z Tobą to załatwic albo idziesz sama ale wtedy poważnie niech sie zastanowi nad Wami. I poszła bym do niej i wygarnęła wszystko prosto z mostu! Jego mama? Jego rodzeństwo? A co z jego żona i dzieckiem? Kto powinien być ważniejszy? To nie jest Twoja wina że zerwalibyście kontakt tylko ich! Jak im zależy na synie/ bracie to niech się zaczną zachowywac jak ludzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie rację. Czuję, że będę musiała postawić sprawę na ostrzu noża. Nie radzę sobie, nie z dzieckiem, ale z tym jak mnie traktują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj. Zacznij temat spokojnie i powiedz mu że On może tego nie widzi bo jest przyzwyczajony ale Ciebie to rani i prosisz Go o pomoc a jak On zacznie sie awanturować albo oleje system to postaw mu ultimatum. I ostrzeż Go że jeżeli jeszcze raz cos takiego się powtórzy to albo stanie w Twojej obronie albo Ty powiesz wszystkim co o nich myślisz. Niech wybiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zmiencie miejsce zamieszkania najlepiej inne miasto wtedy nie bedziesz jej tak czesto widywac a i jezszic tez nie bedziesz musiala do nich a jak maz bedzie chcial to niech sobie sam do nich jedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dziękuję za rady. Czuję się o wiele lepiej i oczywiście macie rację. Porozmawiam o tym z mężem po raz ostatni i zobaczymy co z tego wyniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życzę powodzenia i duuużo sił! Bo wiem na własnej skórze ile to kosztuje nerwów i łez. Oby mąż wkońcu przejrzał na oczy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dziekuje, żeby nie zapeszyć :). Postaram się napisać jak rozwinęła się sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam to z autopsji.. Trzy siostry mojego faceta robiły wszystko,żeby się mnie pozbyć,,, Potrafiły schlac sie na imieninach i powiedziec mi w oczy ,że mnie nie lubia i rodzina nigdy mnie nie zaakceptuje bo jestem zasadnicza. Do dzis nie utrzymujemy kontaktu,nie spotykamy sie na żadnych imprezach.Przez nie-omal sie nie rozstalismy.Wiecznie mnie obgadywały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubie luksus
Autorko, u nas jest to samo chociaz w troche lzejszym wydaniu. Maz rowniez uwaza, ze nic sie nie dzieje, ze wszytsko jest w porzadku. Bardzo cierpi na tym nasze malzenstwo. Caly czas sie klocimy potrafimy sie tak wyzywac , ze szok. Wszystko przez jego rodzine. Myslimy juz nawet o rozwodzie chociaz tak naprawde nikt z rodziny niczego jeszcze nie wie. Najgorsze jest to, ze nie moge liczyc na meza, NIGDY mnie nie obronil, nigdy nie wzial mojej strony to zawsze ja jestem winna i powinnam ustepowac. Nie wiem co robic. Jestem zalamana faktem , ze przez cos takiego sie rozwiedziemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kościówa
Tylko dlaczego zwalać wszystko na męża? Bo Cię tak wychowano, że sobie nie radzisz z brakiem akceptacji i nie potrafisz walczyć o swoje więc on ma zerwać kontakty z rodziną? Jeśli się przejmujesz, że ktoś obgaduje i krytykuje Wasz styl życia, czy ubiór to po prostu dziecko jesteś jeszcze. Nie walcz o akceptację, bądź sobą i rób jak uważasz i - tu mąż ma rację - nie przejmuj się. Czasem potraktuj jakimś ostrym słowem, a kiedy ich musisz spotkać otocz się bańką niedostepności i głuchoty- po prostu ignoruj towarzystwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, takie docinki najcześciej biora sie z zazdrości, zawiści o cos - o lepsze zarobki, lepsze relacje z partnerem niz oni sami mają, o lepszy styl ubierania ( na jaki sami nie mają odwagi itp):) Najlepsza metoda na pokonanie takich ludzi to kompletna olewka. Przecież to prymitywy totalne, próbujące się dowartościowac przez Twoją krzywdę. Musisz sobie to uświadomoć, powtarzac do skutku, az sama w to uwierzysz i jednym spojrzeniem pokażesz co o nich naprawde myślisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
modlitwa zawsze działa cuda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zmieniaj tego olewaj ich. ja mam tak samo. nie jesteśmy jeszcze po ślubie ale i tak oni wszystko wiedzą lepiej. ja nie mam zamiaru utrzymywać z nimi jakich kolwiek kontaktów. wesela nie bedziemy robić bo po co na takie osoby wydawac kase?? w grudniu urodzi sie dziecko a oni mówią mojemu zeby mnie zostawił i takie tam. mamy to gdzieś. ja tam nie mam zamiaru jeżdzić ani teraz ani jak sie dziecko urodzi. swieta prawdopodobnie bede w szpitalu także mnie to ominie. nawet jesli jakims cudem stanie sie to wczesniej ja do nich nie pojade. jak mój bedzie chciał to pojedzie sam a ja z dzieckiem zostane w domu. poprostu jak masz możliwość to siedz w domu. unikaj z nimi kontaktów. ogranicz sie do swiat i tyle. jak cos niech twój mąż im powie ze nie miałaś ochoty na nich patrzeć bo ci sie nie dobrze robi na ich widok . i nie widzisz powodów zeby tam jeżdzić skoro traktują cie jak powietrze, obgadują. niech sie zajmą innymi wnukami skoro twoje uważają za gorsze. jak on tego nie zrobi to ty to zrób. ja postanowiłam ze oni mojego dziecka nie zobaczą. chrzest zrobimy. zaprosimy tylko chrzestnych i tyle. oni nie maja nic do powiedzenia..mają dwoje wnuków wiec niech sie nimi zajmują. jak im mało to niech powiedza mojemu szwagrowi zeby sie zaczął brac do roboty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie dzieli jakieś 20 km od teściowej nie lubię rodzinki partnera, nie utrzymujemy z nimi kontaktu, umia tylko obgadać i tyle żadnej pomocy z ich strony, przestaliśmy się oboje starać, w przyszłym roku jest wesele szwagra powiedziałam do swojego partnera ,że ja nie idę jak chce niech idzie sam z córką olej taka zryta rodzinkę autorko, moja teściowa ostatni raz wnuczkę widziała w grudniu tamtego roku wyobraź sobie, a chrzestny raz na rok odwiedza chrześnicę pomimo ze codziennie przejeżdża obok naszego domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poprostu jak następnym razem bedziecie mieli tam jechać weż go na rozmowe i powiedz mu ze jeżeli taka sytuacja znowu sie powtórzy zabierasz dzieci i wracasz do domu a on niech robi co chce... dziewczyno nie daj sie więcej obrażac. a wychodząc od nich powiedz ze nie życzysz sobie kontaktu z nimi. i nie chcesz zeby oni utrzymywali kontakty z twoimi dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko dlaczego zwalać wszystko na męża? Bo Cię tak wychowano, że sobie nie radzisz z brakiem akceptacji i nie potrafisz walczyć o swoje więc on ma zerwać kontakty z rodziną? Jeśli się przejmujesz, że ktoś obgaduje i krytykuje Wasz styl życia, czy ubiór to po prostu dziecko jesteś jeszcze. Nie walcz o akceptację, bądź sobą i rób jak uważasz i - tu mąż ma rację - nie przejmuj się. Czasem potraktuj jakimś ostrym słowem, a kiedy ich musisz spotkać otocz się bańką niedostepności i głuchoty- po prostu ignoruj towarzystwo. x x x To jest wina i sprawa męża, bo to jest jego rodzina i on powinien być mediatorem jak ta banda kretynów robi takie rzeczy (normalni ludzie tak się nie zachowują). Ty jesteś obca i jak się wdasz w pyskówki z nimi to będziesz na dobre spalona tam. Oni tylko na to czekają. Otaczanie się bańką niedostępnosci to też nie jest wyjście. Chcesz tak żyć? Nie przejmuj się, olej - łatwo powiedzieć. Jak ktoś tego nie doświadczył. Takie konflikty trzeba likwidować, a nie przechodzić do po porządku dziennego i się dostosowywać, a oni hulaj dusza piekła nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dorośnęcie, nabranie pewności siebie nie jest dostosowaniem się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najlepiej to zrobic mieszanke, olewania ich, trafnych ripost i pietnowania ze ich zachowanie jest na poziomie przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×