Poważny temat dla bardzo poważnych ludzi

Czasem nachodzi mnie potrzeba by pomówić z kimś poważnie o sprawach poważnych. Zechce ktoś?

Dawaj, o czym konkretnie chcesz porozmawiac?

Jesli uznam,ze to co uwazasz za powazne takie jest to chetnie :-)

Może o tym co sprawia, że jedni ludzie rozwijają się na zewnątrz a drudzy przeciwnie-wewnętrznie? Jedni mają w sobie barwny świat a inni muszą jechać na koniec świata do luksusowego hotelu z luksusowym basenem i darmowymi drinkami żeby móc zakosztować barwnego świata.

kosztuja ale na krotko :) i wracaja do szarosci

Jedni mają wartosci oparte na bogactwie i rzeczach materialnych inni swoje wartosci opierają na samouświadomieniu i samorozwoju. To kwestia ustalenia co dla kogo jest ważne w życiu i wartosciowe:)

No toż o tym mówię Sklonowana, zastanawiało mnie jednak co powoduje taki nie inny wybór, co sprawia że dla jednych priorytetem jest rozwój duchowy, wewnętrzny(jak zwał) a dla innych, powiedzmy równie rozgarniętych i równie zamożnych coś całkiem innego, materialnego. Zastanawiało, bo już przestało. Jakoś już nie chce mi się gadać.

a czy to ważne dlaczego jedni mają tak a inni tak? Kazdy czerpie radosc ze swojego źródła. Kazdy ma inny sposób odreagowywania i z innych rzeczy czerpie radość. Czy to że ktoś zamiast kupić stos ksiazek wydaje na wycieczke jest czyms niepoprawnym?? Nie! To jego system wartosci mu dyktuje co jest dla niego dobre. Mało tego ten system wartosci mozna dowolnie zmieniac to że dziś jedzie na Karaiby nie oznacza ze za rok zaszyje się we włsnym domu by pojechać w podróż do wnętrza siebie ;)

Słusznie Sklonowana, są i tacy którzy raz jadą na wycieczkę do swojego wnętrza a raz na Karaiby, są też tacy którzy mogą wyłącznie na Karaibach dotrzeć do swojego JA. Może rzeczywiście to nieistotne, czy mało zajmujące. Tak jakoś mi się pomyślało o tym kiedy zakładałam ten temat, ot i wszystko. I wszystko fajnie, tylko dlaczego z góry uznałaś, że ja oceniam źle ludzi którzy miast książki na działce wybierają egzotyczną wycieczkę? Ja tylko pytam, nikogo nie osądzam.

To pytanie nie bylo osadzeniem ciebie w toku mysli sama je sobie zadałam:) retoryczne pytanie które nie musi dla Ciebie nic oznaczać:) Raczej otwiera mnie scieżki myslowe:)

kiedy zaczynam coś analizowac czesto zadaje sobie tzw pytania równoważne;) wzięłam to z "metody tranfseringu")

Rozumiem.