BYlam na rantce w restauracji z bobagytym facetem i mnie olał

Poznalam go przez internet jakis czas temu, fajnie sie pisało wiec trzeba bylo w koncu sie spotkac... umowilismy sie w centrum warszawy, podjechal jakims drogim autem ,w garniturze, nie wiedzialam ze tak wyglada.. na fotkach byl zwyczajny jak student. 31 latek, ja mam 22. Ubrałam sie zwyczajnie , do tego bylam z plecakiem bo wracałam od kuzynki masakra pojechalismy do resturacji chyba jakiejs drogiej, nie wiem na taką wygladala, dostalam karte on mi sie patrzyl w oczy usmiechal, rozmawialismy a jednoczesnie bylam zestresowana cala mokra, on zamowil a ja powiedzialam ze sie zastanowie no i patrzylam na te dania..nie wiedzialam co to znaczy smutas.gif w domu takich rzeczy nie jadlam tylko zwyczjnie schabowy, pomidorowa, bigos ,krupnik etc zamowilam w koncu to co on, jakies owoce morza nie wiedzialam jak to jest, para pare stolikwo dalej patrzyla sie co robie, jakies dwie kobietki :/ on tez sie patrzyl a ja bylam cala oblana potem ehh nigdy nie bylam przeciez w restauracji nie dojadlam tego bo nie wiedzialam jak, on sie pytal czy mi nie smakuje a ja ze wlasnie bylam u babci na obiedzie zanim zadzwonil do mnie :/ nasciemnialam po spotkaniu dostalam smsa z podziekowaniem za mily wieczor i czy mam ochote jeszcze sie spotkac, odpisalam ze tak i cisza od 18 naprawde mi na nim zalezy

NA RANDCE

Patrząc na to że byłas na "rantce" a nie na "randce" śmiem twierdzić że zauważył ta Twoja tępotę. Zależy Ci na nim po jednym spotkaniu??? Nie wiesz nic o nim, ale jak podjechał ekstra samochodem i zabrał do drogiej restauracji to idealny kandydat na męża. Ps. Na każde spotkanie warto się ładnie ubrać.

PROWOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO! PROWO!

prowo jak nic :D nie wiesz co to są owoce morza i jak sie je je? :D albo pochodzisz z zabitej dechami dziury na kresach, bo w innym przypadku nie uwierze :D