jestem zła matka moje dzieci nie zawsze są grzeczne ...

Jak tylko idę do rodziców to moje dzieci są takie niegrzeczne ze mi wstyd . Nie myślałam że powiem tak na moje dzieci . ... u rodziców nie ma zabawek . Nie ma komputera . Nie ma bajek . Ciągle tylko widzę ze mama by chciała żeby siedzieli grzecznie na krzesłach i nic nie robili ... jednym słowem nudzą się tam .. ciągle słyszę żeby tego nie robili a to tamtego ...a to a tamto . Potem słyszę ze moje dzieci są niegrzeczne ... ale one się tam nudzą . czy kiedyś było Wam wstyd za własne dzieci ? Zaczynam zarzucać sobie ze to ja źle je wychowuje...

Nie dziwie się skoro dzieci się nudzą i muszą siedzieć w jednym miejscy, nie ruszać się, nie dotykać. I trochę dziwi mnie podejście dziadków. U moich rodziców dzieci mają i zabawki, i mogą bajki oglądać, i moja mama się z nimi pobawi, porysuje, pobuduja z klocków itp

dziwisz sie dzieciom, czym maja sie zajac? moje dzieci (3 i 6lat) u moich rodzicow maja klocki, puzzle, kolorowanki, kuchenke i garnki, duzo zabawek i nigdy sie tam nie nudza.

Autorka - ja się może i nie dziwie ale cała rodzina i rodzice patrzą na mnie jak na najgorsza matkę pod słońcem. Zazwyczaj zabieram dzieci i po godzinie jestem juz w domu .... zaczynam myśleć ze te wizyty są bezsensu ...

Może po prostu ogranicz wizyty do minimum lub z nich zrezygnuj, a na pytanie rodziców dlaczego ich nie odwiedzasz odpowiedz, że skoro twierdzą że dzieci są niegrzeczne to nie widzisz sensu tych wizyt. I nie Ty jesteś zła matka tylko podejście dziadków jest Co najmniej dziwne.

Może po prostu ogranicz wizyty do minimum lub z nich zrezygnuj, a na pytanie rodziców dlaczego ich nie odwiedzasz odpowiedz, że skoro twierdzą że dzieci są niegrzeczne to nie widzisz sensu tych wizyt. I nie Ty jesteś zła matka tylko podejście dziadków jest Co najmniej dziwne.

Dzieci mają być dziećmi, mają prawo poszaleć, bawić się itd. Twoja mama ( bez urazy) próbuje z nich chyba zrobić dorosłych. I tylko sobie zaszkodzi, bo dzieci będą miały nie fajne kontakty z dziadkami, nie będą chciały ich odwiedzać, bo wizyta będzie im się kojarzyła z nuda, zwracanie uwagi

Albo bierz im kilka ulubionych zabawek, będą miały zajęcie. Mój chrześniak zawsze przyjeżdza do dziadków ze swoim ulubionym lego, jego siostra z jakaś kolorowanką czy barbie i mimo że w domu na co dzień nie ma dzieci i zabawek to mają jakieś zajęcie. A dorosłym powiedz, że dzieci to nie kukiełki że się posadzi na krześle i będą 3 godziny siedziały cicho i spokojnie. Przywilejem dzieciństwa są zabawa, śmiech i ciągłe bycie w ruchu, a jak tego nie rozumieją to ich problem.