Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie uprawiamy seksu. Jesteśmy białym małżeństwem

Polecane posty

Gość gość

Trochę to dziwny temat jak na życie uczuciowe ale dla mnie seks jest właśnie częścią tej dziedziny. I wolałabym się skupić (jak to kobieta) na aspekcie emocjonalnym problemu. Jesteśmy ze sobą od trzech lat. Małżeństwem od dwóch (niemalże) i tyle też trwa nasze życie erotyczne. Ze względów światopoglądowych (bardziej jego niż moich) czekaliśmy z pierwszym razem do ślubu. Nie oznacza to że wcześniej nie widzieliśmy swoich nagich ciał czy nie badaliśmy co nas podnieca. Dużo rozmawialiśmy i staraliśmy się nieśpiesznie poznawać swoje ciała. Określiliśmy granicę której konsekwentnie się trzymaliśmy. Z jednej strony: bardzo dobrze. Obyło się bez rozterek pt: "poszłam z nim do łóżka mimo że nie wiem czy to TEN" albo "spóźnia mi się okres i co teraz". Z drugiej: były pewne symptomy które mogłyby wskazywać na nasz problem. On rzadko prowokował zbliżenia. Mówił o tym że coś mu przeszkadza co starałam się zniwelować o ile było to w mojej mocy. Doszliśmy do etapu w którym mogliśmy się bzykać na legalu. I tu roztrzaskaliśmy się o skałę. Początkowo on i ja byliśmy rozczarowani. Tyle zachodu o jeden głupi orgazm który z powodzeniem mogliśmy osiągnąć na własną rękę. Była między nami bliskość (przytulanie, mizianie, bawienie się piersiami, penisem w formie czułości. Całowanie, głaskanie pośladków... Teraz tego nie ma. Kochamy się raz w miesiącu. Nie pamiętam już co go do tego skłoniło. Na początku byłam mega otwarta, chętna i gotowana na prawie wszystko. On po namowach, zrzędzeniu i szantażu- przystępował do mojej gry. Teraz jestem zamknięta ale brakuje mi seksu. Bliskości. Intymności. Inny facet nie wchodzi w grę. Przez to że on jest na mnie zamknięty stałam się wstydliwa i moja samoocena poleciała na łeb na szyję. Wiem jaki jest problem. Pornosy. To nawet nie są pornosy tylko jakieś filmiki o zabarwieniu erotycznym. Woli sam dojść przed komputerem niż ze mną w łóżku. Wiem że nie jestem spełnieniem jego marzeń, nie jestem seks bombą choć uważam że mam w sobie odrobinę seksapilu. Kiedy widzę w jego oczach pożądanie czuję się jak królowa. Niestety nie pamiętam kiedy tak na mnie zerkał. Chyba przed ślubem. Wiem że go nie podniecam. Wiem że kłótnie które między nami są nie pomagają nam się do siebie zbliżyć. Czuję że wtopiłam i będę się tak męczyć do końca życia no chyba że on przeżuci się z wirtualnych lasek na kogoś realnego. Nie pomaga seksowna bielizna, kolacja przy świecach, pikantne smsy, wakacje i oderwanie się od codzienności (woli oglądać mecz). Problem tkwi we mnie. Nie podniecam go a zmiana swojej fizyczności nie wchodzi w grę. Na starość będzie to samo. Nie wiem czego oczekuję. Chyba chciałam się Wam wyrzygać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż, kupiłaś kota w worku. Wiesz ze z tego powodu przysługuje Ci unieważnienie małżeństwa? Kościelnego... Sam woli przed kompem? Nie no, to za jakiś czas dojdzie kochanka o ile jest wygledny lub prostytutki. Kobiety same się pchacue czasem w bagno a potem lament. Zostaw go bo to się nie polepszy tylko pogorszy jeszcze. Ale Twoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×