czy ktoras z was oddala dziecko do okna zycia?

mysle o tym, bo nie chce dziecka nie dam rady gp wychowac, ale nie jestem w stanie zrobic aborcji...

Straszna sytuacja. W ktorym tygodniu jestes? Jesli na poczatku to biegnij po tabletke wczesnoporonna.

ani myśl o tabletce czy aborcji! Jeśli współżyjesz,zawsze,mimo antykoncepcji ,musisz wziać poprawke na to,że może powstać nowe życie a ty będziesz musiała je wychować.to sie nazywa dojrzałośc i odpowiedzialność. Jeśli mimo wszystko zabrakło ci dojrzałości i odpowiedzialności za własne decyzje,oddaj dziecko do okna zycia . Nie zabijasz-dajesz mu szanse na szczescie,rodzine,miłość i normalne życie.niestety bez twojego udzialu.teraz sytuacja cie pewnie przerasta.jesteś przerażona..ale do czasu porodu wszystko moze sie zmienic jeszcze 10 razy..a przerażenie przerodzić się w miłość..dajcie sobie czas i szanse.nic na tym nie tracisz a twoje dziecko moze zyskac WSZYSTKO...to już sę stało..nigdy nie wymażesz tego ze swojej pamieci .kazda decyzja podjeta pod wplywem strachu nie bedzie najlepsza. Jesli z upływem czasu nadal nie bedziesz w stanie zapewnicmu milosci i godnego życia- oddaj je ludziom,którzyo takie dziecko walczą latami.oddaj je do okna życia.. podaruj te życie...nie zabijaj

ja też się bałam jak wpadłam , płakałam strasznie gdy się dowiedziałam ,że jestem w ciąży, nie chciałam być mamą. ale teraz kocham moje dziecko najmocniej na świecie i nie wyobrażam sobie życia bez niego. nie ma takiej drugiej miłości jak twoje dziecko

Nie musi mnie nikt naklaniac przeciwko aborcji albo jakims tabletkom na poronienie, z tym nie dalabym rady zyc, moje sumienie by tego nie znioslo. Ale nie dam rady, jestem kompletnie sama, nikt mi nie pomoze mieszkam z dala od rodziny. Nie jestem na tyle silna i nie wiem, czy nadaje sie na matke. Boje sie, ze ktos dowie sie o tym oknie zycia i beda mnie wytykac palcami...

Ja bym chyba wolala aborcje niz okno zycia :(

dasz sobie radę. możesz już teraz wystąpić o pomoc w domu samotnej matki, pomogą ci a potem będzie tylko lepiej. widać ,że kochasz to dziecko

Z oknem życia jest o tyle problem że chyba trzeba urodzić w domu? JAk urodzisz w szpitalu - to już jesteś odnotowana... I nie obejdzie się bez papierkologii.

Jakie dylematy...a ja oddałabym wszystko by mieć dziecko. Ta przewrotność losów ...

to nie jest powod do wstydu.raczej do dumy.świadczy o twojej świadomości sytuacji.tego,że odważyłaś się skorzystać z tego co lepsze dla twojego dziecka..jednak tak jak wyżej-boisz sie..wyobraznia podsuwa ci najgorsze sceniariusze..czasem kiedy ktos sie dowiaduje o ciazy kobiety(rodzina,przyjaciele) staraja sie jej pomoc za wszelka cene,chociaz moze nam sie wydawac,ze palcem by nie tkneli.. gdzie jest ojciec? nie stanie na wysokosci zadania? przynajmniej alimenty ci sie należą jesli chcialabys je jednak wycowac. z czasem zaczniesz o tym myslec kiedy emocje opadna.

zawsze jest jeszcze adopcja...adopcja ze wskazaniem?

Ja też bym oddała, nie stać mnie na dziecko, jakbym wpadła to też bym musiała dziecko oddać, niestety.

Ja chciałam oddać, jak syn miał 17 lat ale się nie zmieścił, taxi wrócił i dupa blada. Powinni większe te okna robić i żeby nie była możliwość zaryglowania od zewnątrz.

tfu żeby była możliwość zaryglowania...