Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

chyba dalej go kocham ale bardzo się tego wstydzę....

Polecane posty

Gość gość

nie przyznam się ani mamie ani przyjaciółce ale chyba nadal coś czuje do swojego byłego chłopaka. Rozstaliśmy się ponad 3 lata temu.. był dla mnie bardzo niedobry, chciał jedynie wykorzystać a wmawiał, że coś do mnie czuje, miałam być jedynie zabawką, dzięki której jego pierwsza dziewczyna miała "przejrzeć" na oczy, być zazdrosną. A ja niczego nie świadoma się zakochałam, dopiero potem wyszły jego draństwa a nawet zaczął mnie obrażać od najgorszych... do tej pory kiedy mijam jego sobowtóra to strach i ból ściska gardło na myśl, że to może być on. Ja robię wszystko, czytam, dużo wychodzę z domu, staram się żyć normalnie ale czasem to wraca. Boję się, ze gdzieś go kiedyś w końcu spotkam albo przypadkiem się dowiem jaki jest szczęśliwy z inną.. co ja mam robić? Modlę się gorąco ale czasem są takie dni kiedy nawet to nie pomaga. Kiedy to przejdzie? Pomóżcie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _777
Przebywaj dużo wśród ludzi i znajomych, staraj się jak najwięcej uśmiechać i rozmawiać o normalnych sprawach, żartować, a także o tych poważniejszych tematach, o wszystkim. Nie ma się czego wstydzić. Jednych trzyma dłużej, innych krócej. Po prostu żyj i dawaj szansę innym ludziom, innym chłopakom - sama zobaczysz, że pewnego dnia będziesz radosna i na myśl o nim wzdrygniesz się i pomyślisz, że to było przykre doświadczenie, ale minęło i nie ma co do tego wracać. Każdy z nas ma jakieś doświadczenia. To one nas kształtują. Trzeba wyciągać wnioski, błędów nie popełniać, ale absolutnie nie ma co się nas nimi rozczulać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam nawet komu dać dej szansy i to też mnie dobija, że on potrafi być szczęśliwy i mieć mnie gdzieś a ja nie.. lubię przebywac w towarzystwie ale bardzo się zmieniłam. Kiedyś śmialam się żartowałam a teraz jestem bardziej melancholijna i nie potrafię już tak "bezinteresownie" się śmiać na całe gardło. Robię wszystko żeby nie myśleć ale nie potrafię. Jestem już tym tak bardzo zmęczona, nie potrafię się na niczym skupić. Chciałabym "tylko" być szczęśliwą ale chyba nie jest mi dane. Boję sie że już zawsze tak będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _777
Masakra, dziewczyno, ogarnij się. Też jestem dziewczyną i też miałam faceta, po którym długo cierpiałam. Też chyba blisko 3 a może nawet 4 lata. Miałam z nim kontakt itp. itd. Nie można w ten sposób. Poprzeżywać można. Wiem i rozumiem jak trudno jest otrząsnąć się ze wspomnień a najbardziej z bólu, ale sama musisz sobie wytłumaczyć, że nie ma co rozmyślać, bo to do depresji co najwyżej prowadzi. Stare mądre przysłowie mówi, że "tego kwiatu jest pół światu". Z takim podejściem jak masz aktualnie, zakładasz na siebie blokadę. Wiesz, ile przez to możesz stracić? Daj sobie szansę na bycie szczęśliwą. Postaw wielki krzyżyk na tym panu i podziękuj mu raz, a porządnie. Możesz nawet go znienawidzić, jeśli dzięki temu będzie Ci łatwiej. A za jakiś czas, jak coś się w Twoim życiu zmieni sama uznasz, że go nie nienawidzisz i że śmiać się z tego można. To przyjdzie z czasem. A teraz, skoro jesteś zmęczona, to sobie odpocznij psychicznie. A zrobisz to, odcinając się na każdy możliwy sposób od tego człowieka. Wariujesz, bo myślisz o nim. Myślisz o nim, bo sama nie chcesz przestać. Albo inaczej - im bardziej chcesz, tym bardziej Ci nie wychodzi, bo chcąc przestać o tym myśleć, właśnie to robisz. Wyloguj się z kompa, wyśpij porządnie, przewietrz umysł na dworze, obejrzyj TV, spotkaj się z koleżankami/kolegami. A szczęśliwa będziesz jak zrobisz porządek ze swoim podejściem i będziesz żyć normalnie. Jak odzyskasz równowagę i znów spojrzysz na życie jak na życie, to wtedy samo wszystko przyjdzie. Nie może być tak, że pogoń za facetem i miłością przesłania cały obraz świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz rację sporo w tym mojej winy, że jest jak jest. Ale znienawidzić go nie potrafię, może jestem głupią idiotką ale wiem, że mogłabym nawet oddać mu swoją nerkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama już nie wiem, po prostu ciągle o nim myślę, wspominam co było. Nie chciałbym też go nigdzie spotkać, nogi ugięłyby sie wtedy pode mną, wiem, że stres byłby ogromny. Jednocześnie też wspominam to co zrobił złego, jak się zachowywał i wtedy też uświadamiam sobie, że nie chciałbym mieć z nim nic wspólnego, gdziekolwiek z nim wychodzić bo mógłby mi przynieść wstyd (mówię poważnie bo czasem miałam wrażenie, że on nie ma pojęcia o dobrych manierach). Zastanawiam się też, czy lepiej traktuje inną, czy się zmienił... Sama nie wiem jak na to patrzeć i co zrobić, żeby było lepiej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak czytam tematy w których to kobieta nie jest z facetem ileś tam lat a go chyba nadal kocha, to śmiać mi się chce. Dziewczyno ty go nie kochasz, tylko wspominasz go i tak sobie wkręcasz bo nie masz innego faceta i w tym problem. Może nawet nie masz śmiałości do poznania innego faceta, może masz obawy przed nowym związkiem i dlatego będac sama wkręcasz sobie że kochasz faceta z którym nie jesteś 3 lata! To szmat czasu i nie ma mowy o miłości do osoby z którą się nie jest tyle czasu. Więc wybacz, ale głupoty piszesz. Ogarnij się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żyjesz wspomnieniami, a to głupie. Po co myślisz, co będzie jak go spotkasz? Powiem Ci, że szanse na to są jak 1:miliona. Nakręcasz się i żyjesz w strachu i stresie, w dodatku sama to sobie fundujesz. A ona zapomniał już dawno o Tobie, może ma inną a może nie ma - Ciebie nie powinno to obchodzić. Koniec to koniec - jest jeden.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×