Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

partner zarzuca mi ze zle wychowuje corke

Polecane posty

Gość gość

Wychowywalam ja sama przez 5 lat. Jej ojciec alkoholik bil mnie i meczyl psychicznie. Mala byla strasznie zamknieta w sobie nerwowa cicha bez entuzjazmu i radosci.Sporo czasu zajelo mi wyprowadzenie jej z tej apatii. Ale udalo mi sie. W tej chwili ma 10 lat kontakt nasz jest bardzo bardzo luzny. Czasami pyskujemy do siebie kontakt mamy jak kolezanka z kolezanka albo siostry. Jednakze jak sytuacja jest powazna to wie gdzie jej pozycja i jak ma sie zachowac. Jak musi to slucha i proces wychowawczy z mojej strony jest spelniany. Czy rzeczywiscie on maracje ze taki kontakt matki z corka jest nieodpowiedni. A dodam ze nie obciazam dziecka moimi problemami nie zwiezam sie jej wiem ze ona nie jest moja przyjaciolka tylko ja mam byc jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie on sobie inaczej wyobrazal wychowanie. Faceci lubia trzymac reke na pulsie a jak Ty z corka tak wspolgrasz to nie ma mozliwosci popisu bo jego pewnie traktuje tez jak Ciebie czyli na luzie a to nie lata 80 gdzie styl autorytarny wiedzie prym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A on ma dzieci? bo cudze to każdy wie jak wychować, gorzej ze swoimi :P Panu powiedz krótko - twoje dziecko = twoje decyzje. Nawet jeśli ma ciut racji pod jakimś względem (jakim, bo nie napisałaś co konkretnie ma do zarzucenia), to i tak o sposobie jej wychowania decydujesz ty jako matka, a nie obcy facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja uważam że taka relacja jest dobra. jesteście ze sobą związane, kochacie się, trochę po koleżeńsku ale każda też jest w swojej roli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem on ma rację.No bo jak to możliwe mieć z małym 10letnim dzieckiem kontakt jak siostra z siostrą? Bez przesady!! Jak ty ja wychowałaś skoro ona tak się zachowuje i cei nie szanuje??Dziecka nie wychowuje się na kumpla!! jesteś jej matką i tak powinno cie dziecko traktować a wiec z szacunkiem i powazaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jakie sa jego zarzuty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu 21.56...trafnie powiedziane-że cudze każdy wie ,jak wychować....tutaj każda kafeterianka najmądrzejsza,jeśli chodzi o metody wych.nie swoich dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ona wie gdzie jej miejsce. Wie kiedy moze pyskowac a kiedy nie. Wie kiefy czas na wyglupy a kiedy ma milczec. Pyskuje fakt ale na zarty. Zawsze mowi do mnie prosze dziekuje. Jak mowie cos na powaznie to nie pyskuje nigdy. Tak partner ma swoje dziecko ale on wychowuje inaczej wedl niego krotko i tekstem bo Ci pezypu...erdole k******. ja tam sie nie wtracam w wychowanie tamtego dziecka bo nie mnie go oceniac. No ale ja slysze ze za bliski kontakt mamy ze ona mnie jak kolezanke teaktuje ze pyskuje (jestem z nim od roku wiec jeszcze chyba nie zrozumial o co chodzi w tym pyskowaniu) my pyskujemy do siebie na zarty i smiejemy sie z tego. On twierdzi ze ona mnie nie szanuje ze siedzi w domu nic nie robi, ze pieniadze na zabawki wydaje zamiast pozyteczne przedmioty. Daje jej kieszonkowe i nie wtracam sie jej co kupuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co piszesz masz całkiem rozsądną dziewczynkę. Faceci przychodzą i odchodzą a utraconego zaufania córki możesz nigdy nie odzyskać. Nie pozwól całkiem obcej dla niej osobie dyktować jak mają wyglądać Wasze relacje. To Twoje dziecko nie jego. Poza tym matka jest od tego by byc przyjaciółką. Mój ojciec był zwolennikiem krótkiej smyczy, mama była przyjaciółką. Szanuje oboje ale zagadnień do kogo dzwonię co drugi dzień? Mam 37 lat, od dziesięciu mieszkam za granicą a mimo to moja matka jest nadal częścią mojego życia mimo dzielących nas kilometrów. Do ojca dzwonię trzy razy do roku, z mamą rozmawiam co drugi dzień na skype.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
''jak to możliwe mieć z małym 10letnim dzieckiem kontakt jak siostra z siostrą? Bez przesady!! Jak ty ja wychowałaś skoro ona tak się zachowuje i cei nie szanuje??'' Moze dla ciebie to norma, ze siostr sie nie szanuje, ale na pewno nie dla kazdego. Ja tez uwazam, ze z opisu wynika, ze corke masz dobrze wychowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'' Tak partner ma swoje dziecko ale on wychowuje inaczej wedl niego krotko i tekstem bo Ci pezypu...'' Ale faceta to ty masz fajnego, pozazdroscic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I po co ci taki facet ? Nie widzisz,ze to prymityw ? Tylko dlatego,ze portki ma ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matka powinna być dla dziecka przyjacielem,ale przede wszystkim matką. Relacje całkowite siostra - siostra czy przyjaciółka - przyjaciółka na dłuższą metę sie nie sprawdzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co oznacza określenie pyskuje na żarty? Albo pyskuje, albo żartuje. Jak dla mnie to z Twojego opisu wygląda to tak: Mama: Aniu wynieś śmieci. Ania: Nie chce mi się. Mama: Oj rusz się leniu. Ania: Oj spadaj stara. Mama: Sama sobie pobiegaj. Ja tak widzę opisaną przez Ciebie relację. Matka musi być dla córki przyjaciółką, ale jak dla mnie pyskówki są nie do zaakceptowania. Ja mam 2 nastoletnie już córki, one przychodzą do mnie z problemami, pocieszam, doradzam - ufają mi, ale wiedzą, że mama to mama, a nie koleżanka do pyskowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie partner patrzac na to co sam robi co najwyzej narzucacz pogladow czyli - z deszczu pod rynne nie miej wyrzutow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dialog do rzeczy typu wynies smieci idz do sklepu przynies cos odnies nie wyglada tak jak jedna tam napisala. Nie chce jej sie nieraz ale to licze do 3 i jak jest 2 to juz jej nie ma. Te pydkowki to w takich luznych sytuacjach taka wojna na slowa i z tego sie potem smiejemy. Nieraz sie posilujemy. Ale tez juz widze ze ostatnio coraz rzadziej tak sie dzieje. Duzo ma nauki lekcji i juz zaczyna sie zamykac w swoim pokoju i tam cos pisze lub sie bawi. A co do faceta to: dla mnie i dla niej jest naprawde ok. W domu sprzata, gotuje, pomaga. Krzykiem wcale nie reaguje. Jest taki tylko w stosunku do syna. Ale maly jest naprawde gigant on to powie do ojca ze : chce tosty i juz i koniec nie dyskutuje z Toba no to tatus furii dostaje i tak potem mowi do niego. Ale i tak mlodemu wszystko uchodzi. W szkole uwagi juz zbiera a to 1 klasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to podaj konkretną sytuację z tymi pyskówkami - że może co? pytasz ją czy ładnie ci w tej sukience, a ona odpowiada, że wyglądasz jak na zlot czarownic czy co? Bo nie rozumiem co znaczy pyskować dla żartu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to skoro zaczyna się zamykać, to twoja metoda na pyskowanie i siłowanie wcale nie jest dobra :O mała nie ma szacunku, a z problemem i tak pójdzie gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolezanek to ona bedzie miec duzo,ty masz byc rodzicem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma rację, bo nietrafnie tworzysz kontakt z zamknietym, znerwicowanym dzieckiem, zamiast podpory, wsparcia dajesz droczenie, kumpelski kontakt, a nie tędy droga. Ma rację, ale tylko w zakresie podejścia, kontaktu, nie ma racji w zakresie metod.Nauczyłas dzieck0 drażnic się z tobą, pyskować w żartach, a co to za żarty i po co.Matka to matka, nie koleżanka, nie siostra, to całkiem inna kategoria bliskości.Chcesz dobrze, ja to rozumiem, ale wyboerasz niewłaściwe metody, w efekcie zamiast dziecko wspierać, budować silne fundamanty, rozchwiałaś psychikę dziecka, przedobrzyłas jak to mówią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie rozumiem tego "pyskowania na zarty" :O ALbo pyskuje albo zartuje. Mam dwoch synow, nastolatkow i nie wyobrazam sobie jakiegos "pyskowania na zarty". Zartowac mozna ale inteligentnie a nie chamsko (bo pyskowania jest chamskie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×