Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak pomóc koleżance po śmierci jej miłości...

Polecane posty

Gość gość

Sprawa wygląda tak, mojej dobrej koleżance z pracy zmarł ktoś jej wyjątkowo bliski ( facet którego kochała) w tragicznych okolicznościach. Ja znałam go słabo ale w czym rzecz. Bardzo chciałabym jakoś jej pomóc, wesprzeć ją. Zaraz następnego dnia po tym zdarzeniu dzwoniłam do niej, ale nie mogła mówić - jeden wielki szloch. Zapewniłam ją,że mi przykro, powiedziałam że gdybym mogła coś dla niej zrobić, chociaż posiedzieć czy pójść gdzieś , to jestem. Byłam niej, ale nie zastałam jej, to napisałam ,że jak będzie chciała porozmawiać, to jestem... Dodam ,że sama teraz jestem w zaawansowanej ciąży i nie mogę za bardzo się forsować ( czyt. wyciągnąć ją na drina do baru). Czy mogę coś jeszcze zrobic, by się nie narzucać, czy dac jej czas????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Absolutnie daj czas. Dałaś znak, że jesteś, że może zadzwonić, może przyjść, że Ty możesz przyjść, pogadać, wysłuchać - nic więcej nie możesz zrobić. 4 lata temu zmarła moja mama. Miałam wtedy natrętną, bardzo natrętną przyjaciółkę, która dniami i nocami wydzwaniała, smsowała, pukała niezapowiedziana do drzwi. Wiem, że robiła to w dobrej wierze, ale ja naprawdę wtedy chciałam być sama, chciałam, żeby wszyscy dookoła zniknęli. Każdy reaguje inaczej, ale może Twoja znajoma też tak ma. Najważniejsze, że dałaś jej sygnał, że jesteś obok. W takiej sytuacji to najwięcej, co możesz dać. Swoją drogą - super się zachowałaś, zwłaszcza zważając na Twój stan. Dobrze wiedzieć, że są jeszcze przyzwoici ludzie na tym świecie :) Wszystkiego dobrego dla Ciebie i malucha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzięki za rady ...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a u mnie odwrotnie niż u osoby wyżej - gdy zmarła mi bliska osoba, to wszyscy poznikali. Niby mówili w stylu "jak chcesz to zadzwoń', ale ja chciałam żeby sami przyszli, zainteresowali się, posiedzieli, po prostu byli. Nikt tego nie robił, każdy wspaniałomyślnie się zaoferował i zamknął się w domu. A co niby, miałam dzwonić do nich by szlochać? Bez sensu. Moja rada: wpadnij do niej czasami, byle nie co chwilę. Nie bądź sztucznie radosna, nie próbuj jej wyciągać z domu, bo to nie rozstanie z facetem tylko jego śmierć. Bądź obok, współczuj, możesz nawet pomilczeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co ona chce być teraz sama. chce się wypłakać. za wcześnie chcesz się z nią spotkać i pogadać. daj jej na kilka dni spokój. ona teraz próbuje się pogodzić z jego śmiercią. po śmierci bliskiej osoby długo do nas nie dociera,że ktoś umarł i nie wróci. a gdy zajmujemy się sprawami pogrzebowymi i w okół nas jest dużo osób trudno nam zrozumieć,że ktoś bliski umarł. może ona właśnie przeżywa te najgorsze chwile kiedy rozumiemy ,że ktoś już do nas nie wróci a wtedy najczęściej chcemy być sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×