Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy macierzyństwo jest fajne ale szczerze

Polecane posty

Gość gość

bo widze że coraz więcej kobiet na kafe pisze szczerze że to kierat, że nie może już słuchać wycia swojego wiecznie beczącego dziecka, że poród to rzeźnia itp itd, po znajomych widzę że tez nie są szczęśliwi, więc jak to jest naprawdę? zastanawiam sie czy już czas bo mam 26 lat, zapytałam ostatnio dzieciata kumpele to się oburzyła i powiedziała "na co ci to? pożyj jeszcze ze 3 lata jak możesz"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
macierzynstwo to najlepsze co mnie w zyciu spotkalo☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem matką od 6 lat ( uprzedzam bo zaraz pewnie wpadnie jakiś sherlok i pewnie to wytknie - urodziłam w wieku 21 lat). Były i są chwile lepsze i gorsze ale ogólnie, w moim przypadku, jest dobrze. Dużo chyba zależy od wsparcia/zaangazowanie/pomocy meza/partnera. Bo jeśli kobieta tego nie ma to nie ma się co dziwić, że jest zmęczona, sfrustrowana, uważa macierzyństwo za mękę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaraz powiedzą ci, że jest ciężko CZASAAAAAAMI ale widok ślicznej niemowlęcej buzi wszystko ci osłodzi :o BZDURA!!!! Pierwsze miesiące nie śpisz, nie jesz, nie żyjesz. Pomijam poród który rzeźnią jest i basta. Uwierz mi z noworodkiem w domu to jakby ktoś cię męczył i się znęcał nad tobą. Nie możesz zrobić niczego jak nie daj boże ma kolki, mój miał kolki a był na piersi, jadłam zdrowo i jałowo :o a i tak była makabra. wstawanie po 6-8 razy w nocy. Błagasz o szybką śmierć, a potem jest tylko gorzej. Beczy, jęczy, nie bawi się sam, chce towarzystwa 24/h i zapomnij że idziesz siku :o ja jestem umęczona na maksa: szarpanie wózka na górę, kąpiel - płacz, przewijanie - płacz, ubieranie - płacz, rozbieranie - płacz, karmienie - płacz, noszenie - płacz, odkładanie - płacz, usypianie - płacz. Nie decyduj się na dziecko ja z chęcią cofnęłabym czas :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bywa ciężko cholernie ciężko. Czasem.puszczają nerwy. Jak człowiek.zmęczony a dziecko marudzi bez powodu. Ale ogólnie daje kupę satysfakcji ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cięzko to wam bedzie jak się zacznie wiek gimnazjalny:O zatęsknicie za tym czasem kiedy sobie beczał tak bez powodu:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)dlaczego tu tyle tematow o bachorach i penisach w c***e oj lub o gotowaniu czy kobieta polska nie ma innych zainteresowan 888 www.youtube.com/watch?v=5DQzoWLDm7w

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie mam pomocy partnera, nigdy nie wstawał w nocy, rano jeszcze spał z godiznę (w weekend) a ja zabierałam małego na spacer żeby się jeszcze mógł wyspać chociaz w nocy ja wstawałam, ja rodziłam ja karmiłam piersią. nie rozumeim tych przepychanek. jestem matką i robię to co do mnie nalezy. jak potrzebowałam gdzieś wyskoczyć, do lekarza, fitness, kosmetyczka to płaciłam dobrej kuzynce żeby została z małym. to samo jak z mężem chcieliśmy iść do kina, usypiałam małego i przychodził ktoś za kase żeby go popilnować (mały i tak spał). nie obciążałam niczym męża. ja lubiłam się zajmowac dzieckiem, serio. lubiłam go karmić, przewijac, zabawiać. macierzyństwo może byc fajne ale nie dla każdego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zalezy dużo od kobiety. Musisz pracowac nad dzieckiem. Fakt, że 3 pierwsze miesiące to masakra, nie śpisz, nie jesz, nie wy/sr/asz się w spokoju. Ale od poczatku pracuj nad dzieckiem. Ucz samodzielnej zabawy, ucz samodzielnego zasypiania. Ja w głowie powtarzałam non stop "spokój, konsekwencja, upór" "spokój, konsekwencja, upór" "spokój, konsekwencja, upór" "spokój, konsekwencja, upór" powtarzałam to zawsze jak uczyłam córcię samodzielnego zasypiania, jak uczyłam samodzielnej zabawy itp. I starałam się żyć jak najnormalniej, jak najszybciej wrócić do normalności. Jak mała miała 3 miesiące to już spała w swoim łóżeczku, w swoim pokoju (miałam nianie elektroniczną). bralismy też pomoc niani np 2 godziny w sobotę żeby normalnie bez stresu się poseksić itp. chodzilismy do kina raz w miesiącu itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na poczatku bylo ciezko, aczkolwiek porod mialam ok , bylo to moje pierwsze dziecko i uwinelismy sie w 2 h :) potem zaczal sie koszmar, ciagle wstawanie w nocy, placz,ogolnie pierwsze miesiace zapowiadaly sie nieciekawie, teraz syn ma rok jest "samodzielny" , chodzi, bawi sie sam, jak chce pic to bierze sobie bidon i pije, jak chce jesc to idzie do kuchni i przynos chleb, sa to proste rzeczy ale o tyle ulatwiaja zycie ze nie trzba zgadywac czemu dziecko placze :) jak dla mnie trudny okres minal a teraz ciesze sie macierzynstwiemi nei zamienilabym tego na inne zycie, kocham moje dziecko i prawda jest ze kazdy jego usmiech wynagradza te nie przespane noce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje pierwsze dziecko było jak to gościa z 10:21 - kolki i ciągłe darcie, ale zdecydowałam się na drugie i jest całkiem inaczej. W nocy wstaję tylko 1 raz bo dziecko się nie domaga, jest pogodne i wesołe i najważniejsze nie drze się. Takie macierzyństwo naprawdę mi odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc z 10.25 Umow sie jeszcze raz do lekarza, ale tym razem takiego od glowy, bo nie jest dobrze z Toba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś :) dlaczego tu tyle tematow o bachorach x yyyyyy..... bo to jest forum pod tytułem: Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci?? może dlatego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Ci tak:) jak wszystko w zyciu, tak i macierzynstwo ma swoje plusy i minusy:) Nikt Ci tez nie da gwarancji na to że pierwsze miesiace beda cieżki, a potem juz dobrze, albo na odwrót, bo dzieci sa przerózne. Ja czekalam dośc długo az przyjdzie radość z macierzynstwa, pierwsze miesiace to walki z kolkami, proba organizacji zycia z niemowlakiem, które prawie wcale nie spi w dzień, szarpanina z mężem, żeby mu przetłumaczyć ze tez ma obowiazki przy dziecku. Synek zaczal szybko chodzić bo samodzielnie w wieku 7 miesięcy, i od tego momentu zaczeło byc coraz lepiej - teraz ma półtora roczku i mogę powiedzieć ze mimo ze czasem dziecko dezorganizuje życie, działa na nerwy i "więzi" we własnym domu - naprawde warto:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalezy jakie masz oczekiwania:) porod mialam ciezki,ale juz dawno zapomnialam o bolu. I znow chce rodzic,chociaz ostatnio skonczylo sie na cc. I mimo,ze cierpialam 18 h dzos moglabym probowac rodzic sn jeszcze raz. Jak to mowia,co nas nie zabije to nas wzmocni. W prawdzie mialam pozadnego baby bluesa alw tych zlych chwil nie pamketam.synek byl dosyc wymagajacy,po pol roku okazalo sie ze ma.rwfluks,wiec gdyby nie on to by chyba nigdy nie plakal,zdarzaly mu sie takie napadowe wrzaski. Ale noce ok,przesypial od poczatku prawie cale jedzac przez sen2-3 razy. Chyba nagorzej bylo jak juz wszystko chcial a nie byl w ogole mobilny,wiec chcial wciaz na rece. Czas szybko minal i dzis stweirdzam,ze jest fajnie,chociaz czasami daje mi popalic w nocy budzac sie co 15-30 min. A ja nie znajduje przyczyny. Samo opiekowanie sie,nocne wstawanie,placze(moj akurat placze tylko jak sie uderzy lub.cos nie pojdzie po jego mysli,czasami razna kilka dni),to nie wydaje mi sie uciazliwe. Raczej jezeli chodzi o stwierdzenie,ze macierzynstwo jest ciezkie odnioslabym do tego,ze juzbna zawsze jestesmy "uwiezieni".nie mam takiej swobody,ze.moge.wrocic o ktorej chce,bo ktos.na mnie czeka,po pracy spiesze sie bo synek teskni,ale to tez mile jest jak sie rzuca mi na szyje, teraz mamy wesele no i musze liczyc na to ze moja mama zostanie z nim,a chetna do konca nie jest,uwaza ze powinnismy zostac w domu(nie wazne ze zeni sie najlepszy przyjaciel meza)i mamy swietna wymowke. Ja na nianie sie nid zdecyduje. No i przede mna cala kwestia wychowania,tego sie obawiam,by podolac, to bedzie ciezkie,wychowac dziecko na dobrego czlowieka. Porod,nocne wstawanie to pikus w porownaniu do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wiezienie i kierat, a najgorzej jest z nastolatkiem... Tak jakbys miala w domu 3 letnie dziecko, ciagle chimery i fochy, ma pelna lodowke jedzenia to ci powie, ze zoltego sera nie kupilas. Mowisz mu zeby cos zrobil w domu, to foch, on jest od " wiekszych" rzeczy i nie moze koncentrowac sie na tak blachych sprawach, jak sprzatanie swojego pokoju. Mowisz, zeby szedl spac, bo juz jest 12 w nocy, a rano do szkoly wstaje, to mowi, ze on juz jest dorosly, ale jakos nie potrafi sie sam utrzymac... Jakbym mogla cofnac czas to w zyciu nie zdecydowalabym sie na dziecko... Bobasy sa sliczne, ale tylko w reklamach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"w wieku 7 miesięcy chodzić"? Chyba koloryzujesz.... w wieku 7 miesięcy to mógł co najwyżej raczkować:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja się zgodzę z gościem z ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodzić w wieku 7 miesięcy :D dobre, lubię też mamy którym dzieci zaczynają biegle mówić w wieku 8/9miesięcy :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też uważam, że 10:21 to najtrafniejszy wpis :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest tak jak w tym haśle reklamowym jednej z wielkich firm . " Bycie matką to ciężka praca i największe szczęście "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wg mnie jest zdecydowanie fajne. Dziwie się troche kobietom, ktore osądzaja macierzyństwo na podstawie pierwszego roku. Malenkie dziecko to nagłe pzrestawienie sie na inny tryb zycia, a kazda wielka zmiana, czy dobra, czy zla to jednoczesnie wielki stres. Zapominaja, ze macierzyństwo trwa pzrez reszte ich zycia- to znaczy jeszcze przez ok 60 lat. Chyba nie zamierzacie umierac mlodo? Pierwsze miesiace sa na ogol trudne , bo dziecko jest malo komunikatywne a czynnosci z nim zwiazane rutynowe. Im wiekszy kontakt z dzieckiem, tym ciekawiej. Im dziecko starsze, madrzejsze, tym bardziej wzbogaca nasza osobowość. A czy będą problemy w wieku dojrzewania - w duzej mierze zalezy od tego, ile sie przyłozymy , gdy jest mlodsze. Kiedy dzieci dorosna - sa naszymi rozwnowaznymi partnerami po czym stopniowo przerastaja nas w wielu dziedzinach - zawsze dobrze jest równać w góre! Dla mnie, matki dorosłych dzieci to nieustanna radość. Wciąz sie cos dzieje - ciekawie jest!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIE !! macierzyństwo nie jest fajne, tylko wszyscy na około powtarzają to jak mantre, modląc się żeby w to w końcu uwierzyć. Ale rzeczywistość jest inna. Macierzyństwo to kierat, to ciągła praca bez wolnego, to pokłady cierpliwości, znoszenia wrzasków, płaczu, to ciągle nerwy i brzemię odpowiedzialności za drugiego człowieka. To brak czasu, utrata niezależności i wolności. Nie zrobisz już wszystkiego tego na co masz ochotę w danej chwili. Jak nie ma dzieci, wracasz do domu i wali cię to wszystko możesz przeleżeć na kanapie do końca dnia a jak jest dziecko zapomnij o tym!!! chyba ze raz na jakiś czas dziadkowie zabiorą wnuka wtedy możesz sobie przeleżeć cały dzień. Sama sobie odpowiedz czy macierzyństwo jest fajne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to tak, jak w związku- są dni lepsze i gorsze, ale generalnie kochamy tego naszego chłopa :) Moim zdaniem macierzyństwo jest fajne. Daje większą satysfakcję niż jakakolwiek praca zawodowa. Mogę polecić. Ja urodziłam w wieku 29lat, dla mnie to był ten czas. Wcześniej sie wyszalałam, więc nie było dla mnie problemem poświecic sie dziecku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, macierzyństwo jest fajne. Przynajmniej dla mnie :) w życiu nie byłam tak szczęśliwa. Dziecko mnie nie ogranicza, ale daje radość i działa motywująco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze- zależy od dziecka, a to totalna loteria już... któraś tam dziewczyna pisze że poród to rzeźnia, że z noworodkiem w domu to jakiś koszmar, nie śpisz, nie jesz- a u mnie poród szybki i łatwy, a noworodek tylko jadł, spał i wydalał, popłakiwał minimalnie przed samym karmieniem albo z mokrą pieluszką. Jadł regularnie, mąż raz w nocy dawał mu odciągnięte mleko- nie miałam od początku problemu z odciąganiem więc minimum te 5-6 godz. mogłam jednym ciągiem przespać, a potem kolejne 2-3 po karmieniu, zresztą szybko zaczął przesypiać noce. Potrafił leżeć godzinę i patrzyć się w karuzelkę albo falującą firankę i gurzyć do siebie. Nie miał kolek, nie miał na nic alergii i właściwie jadłam co chciałam, i dopóki nie zaczął ząbkować, chyba nie miałam żadnych powodów do zmartwienia, zmęczenia i zdenerwowania... A teraz popatrz na relacje wyżej i sama pomyśl czy da się powiedzieć jednoznacznie czy jest "fajnie" ;) Fakt że były trudniejsze momenty, pojawiły się problemy, a jak mały się zrobił mobilny to nie wiedziałam gdzie ręce włożyć, bo odwracałam się nastawić wodę na herbatę czy założyć spodnie a on wchodził na łóżko, krzesło, wyjmował wszystko z szafek... Teraz ma 3,5 roku, da się z nim porozmawiać i owszem, cieszę się macierzyństwem. Jest fajnie, moje dziecko jest zdrowe, dobre, mądre, kochane, bardzo sprawne i ciekawe świata, a przede wszystkim ze wszystkiego się cieszy, wszystko go interesuje... Przyjemnie jest spędzać z nim czas, wyjść na miasto, pobawić się... Nie mam z nim właściwie żadnych problemów, mogę zrobić wszystko co potrzebuję, chętnie mi pomaga, a przede wszystkim- można się z nim komunikować, dowiedzieć się czemu płacze, co go przestraszyło, co go martwi, wytłumaczyć czemu jakieś zasady trzeba zaakceptować... Ale- to moje dziecko. A bywają różne. Czy jakbym miała małego histeryka, marudę wiecznie niezadowolonego, maminsynka, nie mówiąc już o dziecku chorującym czy z zaburzeniami, też bym się nim tak beztrosko cieszyła? Wątpię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a tam gadanie ze dziecko nie ogranicza... ogranicza i to bardzo!! Przeleżysz sobie np. pod kocem calutki ale to calutki weekend oglądając fajne filmy? NIE Możesz np. po pracy ot tak spontanicznie nie wrócić do domu tylko pójść na zakupy do wieczora nie myśląc o dziecku i nie lecąc do domu? NIE bo musisz iść do domu albo np. odebrać z przedszkola Takich przykładów można mnożyć w nieskończoność. Tak dziecko odbiera wolność!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro dla Ciebie zycie, jedno, jedyne jakie masz, polega na lezeniu calz dzien w wyrze i ogladaniu filmow, albo bieganiu na zakupy to faktycznie, lepiej dzieci nie miec :) Rozumiem ludzi, ktorzy maja jakies konkretne pasje i przedkladaja je nad posiadanie dziecka, ale jak ktos mowi, ze dziecka miec nie bedzie, bo mu to przeszkadza w nic nierobieniu i gniciu na kanapie, to znaczy, ze sam jest jeszcze dzieckiem. A odpowiedzialnym trzeba byc z dzieckiem, czy bez, bo na tym zycie polega ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×