tyle czekałam na weekend a i tak myślę o pracy i poniedziałku

I tak co weekend. W niedziele wieczorem chce mi się płakać. .. i całe 5dni czekam na piątek a gdy już jest i tak martwię się pon. Lubie swoją pracę ogólnie ale dyrektorka wykańcza mnie psychicznie....

A ja idę do pracy jutro i co?,co gorsze?s

Tez tak macie? Czy może umiecie olać wszystko i totalnie się odmozdzyc?

No wiem, wspolczuje. Myślałam właśnie też o tych co nie mają weekendow. ..

Chwytaj dzień, ciesz się chwilą obecną. To trudne, ale spróbuj.

no wiesz u mnie jest tak 12/12/24 wolne...odbiję sobie we wtorek i środę:-)s

Autorko mam bardzo podobnie jak ty. Nawet urlopem nie potrafie sie cieszyc bo mysle ze i tak za jakis czas sie skonczy i bede musiala wrocic do tego co mnie smuci wlasnie. Tez lubie swoja prace ale menadzerka plus niektorzy ludzie z tego srodowiska dzialaja na mnie jak najciezszy dol po dragach. I pomyslec, ze spedzamy w takich miejscach trzy czwarte naszego zycia..

Eh...to nasze życie. ...w tym chorym kraju. ...wyzysk, brak doceniania, wszystkiego się odechciewa. I takie błędne koło. Od weekendu do weekendu w które i tak się nie odpocznie. Przynajmniej psychicznie.

A w tym wszystkim jest plus a nawet dwa. Przynajmniej jest praca i wyplata