Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie potrafię poradzić sobie ze swoją matką.

Polecane posty

Gość gość

We wszystko się wtrąca. Mam 30 lat, od 10 lat swoją własną rodzinę, a ona ciągle wtyka nos w moje sprawy. Przyjeżdża do mnie niby na kawę - wychodzi na balkon na papierosa i sprawdza palcem, czy mam podlane kwiaty balkonowe. Idzie do łazienki, przez przypadek nie zawiesiłam świeżego ręcznika, jestem zajęta więc krzyczę z kuchni "weź sobie z szafki", a ona bierze, a przy okazji układa mi po swojemu bieliznę z tej szafki. Częstuję ją obiadem, a ona mi całą litanię prawi, ze mam dzieci, powinnam delikatniej przyprawić, a do tłuczonych ziemniaków dodać mąkę, będą bardziej puszyste. Wchodzi do domu, przy szafce na buty stoi jedna para adidasów córki - chowa je do tej szafki, mówi "a po co one tak stoją". Wszystko sprawdza, przestawia, poprawia, kupuje mi do domu ciągle jakieś gadżety, niepotrzebne kurzołapy, które wg niej są mi niezbędne. I obraża się śmiertelnie jak kategorycznie, acz grzecznie mówię, że nie chcę tego u siebie. Co ja mam do cholery robić :o Mogłabym pisać w nieskończoność o takich akcjach. Dzisiaj znowu przyjeżdża do mnie "na kawę" i już się czuję jakby jakaś kontrola sanepidu przyjeżdżała. Kto mi coś sensownego poradzi??? Ona jest niereformowalna, ma 60 lat, jej matka była taka sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam to samo z moja matka, raz omal jej nie wyrzuciłam z domu, od jakiegoś roku nie była u mnie wcale, nie zapraszam jej bo po prostu nie wytrzymuje jej dogadywań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAutorzycaA
Ja też jej nie zapraszam, ona sama przyjeżdża :o Ale to, co napisałam to jeszcze nic. Najgorsze jest to, że wtrąca się w wychowanie naszych dzieci, zwłaszcza starszej córki z którą mamy problemy. Jsteśmy wobec niej konsekwentni, staramy się trzymać razem jedną stronę, żeby córka nie myślała, że może cwaniakować i jakoś się prześlizgnie przez obowiązki itd. Tym czasem babcia przyjeżdża, sprząta jej pokój, pakuje jej plecak na nast, dzień, kupuje prezenty chociaż stanowczo powiedziałam, że nie ma teraz prezentów, bo córka musi się podciągnąć z zachowaniem, szkołą itd. To ona po kryjomu jej kupiła komórkę, zmieniła pół garderoby, doładowuje jej konto na komórce (choć córka ma na kom szlaban od jakiegoś czasu). Tragedia po prostu :o:o:o I nic do niej nie dociera, już raz (po akcji z nowym telefonem) jej taką wiązankę puściłam, że myślałam, że się do mnie nie odezwie. A gdzie tam, tydzień się obrażała, po czym przyjechała jak gdyby nigdy nic i kosz słodyczy córce przywiozła :o:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będziesz taka sama, to rodzinne jak widać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie nie będę, nie wyobrażam sobie meblować tak komuś życia. Mamy zupełnie różne charaktery. Ona łazi ciągle po lumpeksach, znosi mi jakieś szmaty do domu, mówiąc "a masz, będziesz miała po domu". I nie dociera do niej, że ja nie mam ubrań "po domu", bo dla mnie bluzka z plamą na pół brzucha, to bluzka z plamą na pół brzucha nadająca sie do kosza na śmieci, a nie "po domu". Moja teściowa jest zupełnie inna, nie przyszłoby jej do głowy w ogóle skomentować czy poprawić coś, co mam w domu. Po prostu przez myśl by jej to nie przeszło. Mam przekichane, bo mam jeszcze 2 rodzeństwa, ale mieszkają zagranicą, ja jestem jedyna u boku rodziców i pewnie na mnie kumuluje te swoje niepohamowane zapędy za całą naszą trójkę :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będziesz będziesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chociaż raz temat o matce a nie o teściowej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No akurat teściową mam jak marzenie w tej kwestii. Najgorsze jest to, że popsuły się przez to relacje między moją matką a moim mężem. Do tej pory było ok, ale mój mąż np teraz wychodzi z domu jak ona przyjeżdża. Tylko dlatego, żeby na nia nie warknąć i sie nie pokłócić, bo ma jakieś resztki szacunku do tego, że to moja matka jednak. Mój ojciec też ją ciągle strofuje, mówi jej, że jest chora na głowę, żeby stuknęła się w łeb, że ma swój ogromny dom i niech w nim sobie robi porządki. Ostatnio wyprawiałam swoje 30 urodziny, byli goście, byli też moi rodzice. Matka przy wszystkich zaczęła zbierać talerze z tekstem "ja ci je doszoruję ręcznie, nie wstawiaj do tej zmywarki, bo ci porysuje tę porcelanę", wszyscy wybuchnęli śmiechem (takim serdecznym). A ja juz jestem w takim stanie, że mnie to rozjuszyło do tego stopnia, że wyrwałam jej z taką złością te talerze z ręki, że myślałam, że wszystkie się potłuką za moment. Chora psychicznie no :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak miałam ,ale wreszcie powiedziałam dość. Od roku nie mam z nią kontaktów i jestem szczęśliwa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak konkretnie to co powiedziałaś? I w jakich okolicznościach? Bo ja też już wiele razy mówiłam, krzyczałam. Ale ona klapki na oczach, klapki na mózgu, jak do ściany :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×