Wczoraj miałam najgorszy dzień w życiu, wy na pewno tak nie mieliście...

Byłam w Warszawie, załatwic nowe lokum...bo studia juz sie zaczely, a ja nie chodze bo nie mam gdzie mieszkac, byłam głodna, obiecałam sobie ze juz nigdy nie zjem chipsów i kebaba, bo zawsze zle sie czuje zwlaszcza po chrupkach no i poszłam do biedronki, kupilam pake chipsów solonych, potem poszłam na kebaba no i ok 2 godziny pozniej rozbolal mnie brzuch, ciagle mi sie odbijało, mialam mdłości i czułam ze sie to zle skonczy :O szukałam w panice jakiejs toalety czy cos, nie znalazlam nawet zadnego toi toia no i popusiłam :O tak mnie bolal brzuch myslalam ze padne, usiadlam na przystanku i probowalam przeczekac, ale nie dałam rady, poleciało...rzadkie :O ciekło mi po nogach, spodnie brudne, czulam ze smierdze, wsiadlam w najblizszy autobus i pojechałam na koncowy na kabaty do tesco, kupilam jakies najtansze spodnie i sie przebrałam w toalecie :O nadal zle sie czulam, ciagle mialam mdłosci nie wytrzymałam i poszłam tam w krzaki zwymiotowac. Dopiero poczułam ulge, nikomu o tym nie powiem tylko wam mowie anonimowo :(

no fakt kiepsko, ale to nie bedzie miec wpływu na twoja przyszłość wiec nic strasznego, następnym razem nie jedz fast foodów i ok

wymysl cos lepszego ten temat byl juz dziesiatki razy -10/10