Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość123456789

Czy to ja jestem kłótliwa ??

Polecane posty

Gość gość123456789

Czytam forum, ale pierwszy raz poddam się pod ogólną ocenę zadając pytanie jak wyżej. Otóż ostatnio dopadło mnie takie przeświadczenie, że wykrusza się mi/ nam znajomi rodzina. Przemyślałam sobie ostatnio dlaczego i wychodzi na to, że to ja byłam prowodyrem zerwania/ ograniczenia znajomości. Ostatnio dość mocno wymieniłam zdania z moją siostrą. Siostra jest osobą po rozwodzie, która sama wychowuje dziecko, do tego mieszka w mieście oddalonym o jakieś 200km od nas. Finansowo jest jej ciężko, pracuje za 2 tys na ręke +500 zł alimentów. Jak mogłam to jej pomagałam, tzn. przy każdej okazji kupowałam ubrania dla jej dziecka, jej też starałam się coś kupić - np. nowa pidżama na imieniny, czapka i szalik na Mikołaja itd. Kiedy przyjeżdżała do nas to zawsze starałam się ją ugościć ponad miarę, robiłam więcej jedzenia i dawałam jej do domu tzw. wałówkę (obiady, wędliny, owoce itd.). Oczywiście pożyczanie pieniędzy i nie oddawanie lub oddawanie grubo po terminie to norma. 3 lata temu pożyczyłam jej komputer i drukarkę na miesiąc- do dzisiaj nie oddała i temat zamilkł. Chciała pożyczyć grilla elektrycznego więc jej pożyczyłam też na miesiąc- okazało się, że grill się zepsuł a ona nie ma pieniędzy, aby odkupić.Za każdym razem co się dopominam to zapiera się, że odkupi czego oczywiście nie robi od roku. I do sedna - od jakiegoś roku spotyka się z kimś, a od pół roku razem mieszkają. W miniony weekand zaprosiła mnie a mężem i synem do siebie. No i doznałam lekkiego szoku...... jechaliśmy do nich 200km i byliśmy na miejscu ok 19. Byliśmy głodni, siostra nie przygotowała żadnego obiadu ani na piątek ani na sobotę. W piątek zrobiła nam kanapki z końcówki chleba, w sobotę pojechaliśmy razem do sklepu i chyba oczekiwała, że to ja zapłacę. Przed wyjazdem prosiłam mnie o zakup kilku rzeczy typu: konkretna bransoletka u jubilera bo ta którą miała jej się zepsuła, 2 kg konkretnej kiełbasy bo u nich takich nie ma itd. Ogólnie wydałam jakieś 90,00zł I jakie było jej zdziwienie, że upomniałam się o zwrot kasy. Nie jestem paniusią i nie oczekuję, że będę goszczona jak księżniczka. Ale zrobiło mi się przykro, z takiego ugoszczenia....... wystarczyłoby, że zrobiłaby ziemniaki, jajka i mizeria- czyli najtańszy obiad. Wystarczy, że by cokolwiek przygotowała- bo przecież nas zaprosiła. Chyba oczekiwała, że ja znowu zrobię dla niej zakupy, a u nas sytuacja się zmieniła bo ja od pół roku nie pracuje, tylko mąż. Czasami bywa u nas ciężko, ale mimo to nie ma wstydu pożyczać i nie oddawać, dla porównania facet z którym siostra się związała zarabia 4 tys na ręke. Wiem, bo się tym chwaliła. Nie zaglądam nikomu do portfela, oni mają ponad 6 tys. a my jak dobrze pójdzie miesięcznie 3tys. I ona oczekiwała, że ja przyjadę do niej i będziemy za wszystko płacić!!! Wiem, że nie wypada jechać do kogoś z pustą ręką, ale do chole... ona do mnie ciągle przyjeżdżała z pustą ręką i ja to rozumiałam i pomagałam. Szalę goryczy przelał fakt, że siostra kupiła szampon do włosów w promocji za 30zł 2 szt.!!!!!!! Po czym pierwszego dnia dała mi jeden, a w dniu wyjazdu spytała się kiedy jej oddam 25zł za szampon!!!!! ( 25 zł to cena regularna szamponu) Czy ja miałaby znowu ten szampon jej kupić- powiedziałam dość po czym powiedziałam jej co myślę i wróciliśmy do domu!! Podobną sytuację miałam z koleżanką z pracy, brała ode mnie ciuszki dla swojego dziecka, za symboliczną kwotę. Oczywiście o te pieniądze musiałam się prosić, kilkukrotnie upominać się o zapłatę, aż któregoś razu po kolejnym zbywaniu wkurzyłam się i powiedziałam jej, że tak się nie robi, że jak coś się kupuje to należy zapłacić a jak się nie ma pieniędzy to chociaż wypada wcześniej powiedzieć. Na tym nasza znajomość się skończyła. Dla mnie zasady są proste jak chcę zjeść chleb to muszę wydać na niego pieniądze, a nie, że będę negocjować w sklepie kiedy za to zapłacę. Dla mnie jest to niezrozumiałe- ja nie pożyczam pieniędzy od nikogo. Z mężem mamy taką zasadę, że radzimy sobie sami, jak pracowałam było łatwiej, teraz bywa różnie. Do tej pory nie uważałam się za osobę kłótliwą, ale takich znajomości jak powyżej w sensie pożyczanie i nie oddawanie było więcej. Zaczęłam się zastanawiać czy to może ze mną jest coś nie tak....czy to ja jestem kłótliwa, albo pazerna. Proszę o obiektywne opinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z Tobą to raczej wszystko jest w porządku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no niestety. Masz rozwydrzoną siostrę i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłaś po prostu za dobra i zbyt litościowa, a Twoja siostra i koleżanka wykorzystały to i uważają, że nadal będziesz im dawać. Myślę, że najlepiej będzie, jeśli zerwiesz kontakty z koleżanką i mocno ograniczysz z siostrą. Wiem, że to Twoja najbliższa rodzina, ale niestety rodziny się nie wybiera, a czasem niestety jest gorsza niż obcy człowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2,5 koła na ręke to mało dla kobiety z dzieckiem????też bym tak chciała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, sprawdza się powiedzenie "dobry zwyczaj, nie pożyczaj", bo stracisz przyjaciół czy znajomych. Pożyczyłam koleżance z 8 lat temu, 1000 żł., na kurs, kutry pozwalałby jej dorobić do malutkiej pensji, miała oddać za 3 mc. Najpierw dzwoniła, odraczała, zaproponowałam jej zwrot w ratach, Teraz już nie dzwoni, nie prosi o zwłokę, no cuż, nie mam kasy ani koleżanki i nie jest to jedyna taka sytuacją. Nauczyłam się jednego, jak się ma miekkie serce, to dostaje się kopa w d/upę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś całkowicie normalna i dobrze że im w końcu powiedziałaś prawdę, to siostra i koleżanka ostro przegięły. Ja też mam podobny problem z wykruszaniem się osób dookoła mnie bo nie lubię być wykorzystana ani gdy ktoś przekracza jakieś granice wobec mnie i nie szanuje mojej prywatności/przestrzeni. Smutne to, ale nie chce dac sobie wejsc na glowe i być wykorzystywaną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×