Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ja i on, dwa różne światy, czy się z nim umówić?

Polecane posty

Gość gość

Hej :) Piszę, bo mam bardzo dużo rozterek odnośnie jednego faceta. Zacznę może od podobieństw - oboje mamy 21 lat, oboje dość dużo czasu poświęcamy nauce i studiom. No i teraz różnice: on jest mocno wierzący, ja nie nie wiem czy uznaje antykoncepcję, seks przed ślubem itp. Ja nie chciałabym skończyć jako matka 7 dzieci w wieku 35 lat... w ogóle nie chcę się hajtać przed 30stką mamy inne poglądy polityczne zaprosił mnie na jakąś imprezę bezalkoholową... nie piję dużo (minimalne ilości), ale myślałam, że zaprosi mnie chociażby na kawę, a nie na imprezę katolicką.... trochę jestem rozczarowana pochodzimy z innych rodzin I mój problem: wstydzę się swojej rodziny. Zwłaszcza ojca. Nie chodzi o to że mało zarabia - mam np. koleżankę, której ojciec utrzymuje ją i 3 jej rodzeństwa z jednej nauczycielskiej pensji, nie przelewało się w domu, ale zawsze zazdrościłam jej jednego - że jej rodzice są ludźmi na poziomie. A u mnie ani ojciec ani matka nie czytają, nie da się z nimi porozmawiać o tematach związanych ze studiami, o ile matka stara się nadrabiać, to ojciec nie umie się nawet zachować przy stole... Jak miałabym do siebie zaprosić chłopaka? Niby mój dom jest bardzo ładny, ale to dlatego, że babcia dała bardzo dużo pieniędzy w budowę i meble. Ja zawsze uczyłam się jak głupia żeby coś sobą reprezentować, żeby moje dzieci nie musiały się mnie kiedyś wstydzić. Nie dostałam się na prawo - moje marzenie - więc poszłam na administrację, teraz mam stypendium i zaczęłam prawo zaoczne, będę próbować przenieść się na dzienne. Chciałabym żeby moja rodzina mogła być ze mnie dumna... no i staram się oprócz tego mieć jakieś zainteresowania, czytać książki, uprawiać sport, zadbać też o wygląd. Moja rodzina, zwłaszcza ojciec, uważa to wszystko za głupie widzi-mi-się. Te moje marzenia o studiach doktoranckich (właściwie plany, bo wybrałam już opiekuna i się zgodził) i o aplikacji. Uważają, że powinnam się zająć bardziej przyziemnymi sprawami. Mam tego dosyć ale z drugiej strony to moja rodzina. Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam że chętnie bym się wyprowadziła, ale nie mam za co - a przy dwóch kierunkach studiów, gdzie i na jednym i drugim trochę koszą, pracować jest ciężko - a wtedy ciężko byłoby mi się nauczyć tak, żeby mieć stypendium - wychodzi na to samo :( Więc przeprowadzka na razie nie wchodzi w grę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli bierzesz pod uwage zwiazek,to zanim pozwolisz uczuciom decydowac, to uzyj rozumu, z dystansem, czyli zapytaj jego o te rzeczy,ktore sa dla Ciebie wazne (o ile juz go znasz na tyle,aby wiedziec,ze odpowie szczerze) o Wszystkie te rzeczy, ktore napisalas tu - chociazby czysto hipotetycznie po odpowiedziach sie dowiesz czy jest sens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksennnnaaaaa
Podziwiam takie osoby, jak ty, naprawde, respekt! Pomimo, ze pochodzisz z prostej, slabo wyksztalconej rodziny, to chcesz w zyciu cos osiagnac. Uczysz sie, dbasz o swoj rozwoj duchowy, o wyglad, zdrowie. Naprawde cie podziwiam. Ten chlopak powinien byc dumny z ciebie i nosic cie na rekach. Pisze to jako kobieta. Nie zmieniaj sie. Trzymam za ciebie kciuki. Nie stresuj sie i badz soba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oboje mamy 21 lat i juz doktorat? Zwala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On nie jest moim chłopakiem :) Na żywo widzieliśmy się raz w życiu. Dużo pisaliśmy na FB Bez przesady z tym podziwem :) Staram się po prostu jak mogę :) W sumie dlatego, że nie chcę skończyć jak moja matka - bez pracy, bez zainteresowań, całe dnie spędzając na niczym (oprócz ugotowania obiadu raz na 2 na zmianę z babcią), na oglądaniu seriali itp. Po prostu nie chciałabym tak żyć i mieć takiego faceta jak mój ojciec, który interesuje się tylko czubkiem własnego nosa i potrafi powiedzieć do matki "spier....". A ten chłopak jest bardzo dobry i inteligentny. Boję się trochę, że może być inteligentniejszy ode mnie - w sumie jest na najlepszych studiach na jakie można pójść.... ja wiem, że bym się na nie nie dostała, choćbym wyszła z siebie. Trochę mi głupio że nie dostałam się na dzienne prawo i mam z tego powodu kompleksy, po prostu matura z historii mi nie podeszła :( no, ale po 2 latach wyrzutów powiedziałam sobie, że trzeba iść dalej i poszłam na zaoczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisałam że myślę o doktoracie. Zostało mi 2,5 roku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość berenka
najbardziej istotny jest fakt komunikacji miedzy wami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tym problem, że nie znamy się na tyle dobrze, żeby pytać o takie rzeczy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie myślę o ślubie i o dzieciach w sensie że chcę je mieć z nim czy jak... tylko nie chcę w ogóle zaczynać czegoś, nawet w sensie randkowania, co i tak może nie mieć sensu. Tak czy siak, umówiliśmy się na kawę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boję się tylko jednego... że uzna mnie za głupią czy jak... dalej mam ten kompleks, że mi tych 4 punktów na prawo zabrakło. A on jest właściwie na najlepszych studiach, jakie sobie można tylko wymarzyć, najbardziej wymagających, na takich, na które większość osób się po prostu nie dostaje, a matura z chemii zdana na 94 %.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×