czy mając kolegę zdradzam faceta

Treściwie i na temat. Ja mam faceta, mój kolega ma swoją kobietę. Nie gadamy po pracy, nie piszemy sms, nie kontaktujemy się przez fb, nic z tych rzeczy, tylko w pracy zawsze z nudów calutki dzień, jak nam humor dopisuje flirtujemy ze sobą, ja go kokietuję, on mnie. Nie rozmawiamy o seksie, czy o takich sprawach, raczej żartujemy, gadamy o jakiś głupotach, razem idziemy na przerwę, takie tam. Bardzo go lubię, a on lubi mnie. Ja bym to uznała za koleżeńską relacje, z niewinnym flircikiem. Trwa to już z 8 lat, nic poza tym nas nie łączy. Czy to jest nie na miejscu? Jest zabawnie, śmiejemy się, dogadujemy sobie. Hmmm????