Ja to chyba jestem za dobra...? Uświadomcie mi

Zwiazek z niedługim stażem. Kochamy sie i jest fajnie. Plany mamy, myśle ze to poważny zwiazek. Myślałam, ze juz nie musze sie bawić w takie podchody typu zgrywanie niedostępnej, bo nie jestem juz nastolatka. Myślałam, ze to zwiazek i facet, ktory potrzebuje kobiety a nie dziewczynki, ktora bedzie sie bawić w gierki. Ale chyba sie myliłam... Dzis miał byc u mnie. Racja, nie ustaliliśmy godziny, ale po swoich zajęciach męskich (ktore skończył o 19) miał przyjechać do mnie. O 19 napisałam mu smsa, ze jak skończy to niech zadzwoni, ze jedzie. Był na fb a nie odpisał do tej pory. Ja sie umalowalam, posprzątalam, wypachnilam. On mnie chyba olał, co? Taka głupia gęś ze mnie? Do tej pory naprawdę nie miałam na niego za co narzekać. Dzis w sumie to taka jedna z pierwszych sytuacji olania.

Jak ktos jest za dobry to sie go nie szanuje, olej faceta to zacznie sie starac.

jak ci zle z dobra z*********j jak chomik w klatce wokol zlej i racjonalizuj to sobie ile dasz rade na szacunek dobrych ludzi tez sobie trzeba zapracowac

Nie mam sobie nic do zarzucenia.. Nie jestem kobieta bluszczem, nie robie afer, nie jestem zazdrosnikiem. Nie gram tez w te durne kobiece zagrania. W poprzednich związkach mnie one zmęczyły. Myślałam, ze trafiłam na kogos kto to doceni. A tu jeden wielki chuj...

nie miałam na niego za co narzekać" --- to pozycz od mamy i narzekaj ile wlezie

A dawalas mu sie zerznac ile i kiedy chcial a jak lodziki smakowaly

Up