Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gosiaa1234

Przyjaciółka nie ma dzieci i bardzo mi zazdrości :(

Polecane posty

Mam przyjaciółkę. Znamy się od lat. Nasze rodziny się znają. Ja byłam na jej ślubie, ona na moim. Uwielbiam ją bo jest wspaniałą osobą. Ostatnio jednak nie mogę jej znieść. Jesteśmy w tym samym wieku, mamy mężów, niestety tylko ja mam dzieci i ją to bardzo boli. Jej mąż przed ślubem mówił, że chce mieć potomstwo. Niestety ostatnio wyznał, że powiedział to tylko po to, żeby za niego wyszła. Próbowała już wszystkiego prośby, groźby (że odejdzie) i podstępu (próbowała „wpaść”). Trochę to wszystko chore bo ukochany mężczyzna ją oszukał w tak ważnej sprawie. Powiedział NIE i koniec. Jest to nawet powód do unieważnienia małżeństwa, ale ona nie chce słyszeć o rozwodzie. Podsuwałam jej wiele pomysłów łącznie z terapią małżeńską i adopcją…to również nie wchodzi w grę bo jak sama twierdzi ”chce urodzić”. Na domiar złego lekarz powiedział jej, że w jej wieku będzie jej ciężko zajść w ciąże i musi się leczyć. Zaczyna mnie męczyć nasza znajomość. Rozumiem jej ból bo bycie mamą jest wspaniale. Jednak odnoszę wrażenie, że ona nie chce być mamą tylko mieć dziecko. Jak by był to punkt do odhaczenia na „liście bycia szczęśliwą”. Nie chce słyszeć o adopcji chociaż tyle maluchów czeka na dom. Poprosiła ostatnio, żebym nie wspominała o swojej rodzinie bo ona nie może tego znieść i strasznie zazdrości. Ciągle kłuci się z mężem o dziecko. Nie jest w stanie się pogodzić z jego poglądami. On nie chce dzieci i już. Rozumiem zarówno ją jak i jego. On ma prawo do tego, a ona go zmusza. Czuję, że on niedługo nie wytrzyma chociaż bardzo się kochają. Dla mnie jest już to męczące, a co dopiero dla niego? Cały świat kręci się wokół jej owulacji. Widzę, że nasi znajomi też nie mają siły tego słuchać. Ta sytuacja jest nie do zniesienia. Ostatnio wykryto u mnie poważna chorobę, straciłam pracę, mam problemy finansowe i chciała bym wygadać się przyjaciółce. Jest to jednak nie możliwe, ją nic więcej oprócz dziecka nie interesuje. Nie wie co w moim życiu się dzieje. Nie mam siły już ją wspierać. Czuję się jak egoistka ale nie chce się na razie z nią spotykać bo mam własne problemy o których ona nic nie wie. Czy ktoś był w podobnej sytuacji? Może jakieś rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ehh ja to bym chciałą takiego co nie chce dziecka - niestety mój chce a ja nie wiem co zrobić bo nie mam zamiaru przechodzić porodu ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To są ich problemy ich decyzje. Dlaczego zmuszasz ja do adopcji? Ja mam dwójkę dzieci z in vitro i od początku mówiłam że jak się nie powiedzie zabieg to będziemy bez dzieci bo dla adopcja nie wchodzi w grę. Znajomi mają syna adoptowanego który ucieka i kradnie im pieniądze. Czy ty wiesz jakie to są problemy ile siły trzeba? To są dzieci alkoholików narkomanów już obarczone genetycznie. To się dziedziczy wiesz? Druga sprawa przypuszczam że koleżanka chce namówić męża na leczenie. Długa i wyboista bardzo bolesna droga. On pewnie nie chce. Znam dużo takich małżeństw którzy które przez to się rozpadły. Podaj jej namiar na forum nasz-bocian. Tam są specjalisci. Jeśli chodzi o ciebie to współczuję Ci problemów. Jedyna droga to powiedzieć wprost koleżance ze jeśli nie potrafi ciebie słuchać to wasze drogi się rozejda i czy ona sobie zdaje z tego sprawę ze ty też potrzebujesz jej pomocy. Dlaczego nie potraficie ludzie mówić otwarcie o co chodzi? Jeśli ona jest skupiona na tak ważnym problemie to sama nie uświadomi sobie twoich potrzeb bo nie czyta w twoich myślach, jeśli po takiej rozmowie nie zmieni się nic to olalabym kontakt. To nie może też tak wyglądać ze ty nie możesz mówić o swojej rodzinie. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
in vitro też nie wchodzi w grę....To jest chore, że ona chce tylko "po Bożemu". Nic, dosłownie nic nie wchodzi w grę nawet wizyta na terapii małżeńskiej też nie. Ciężko mi skreślać człowieka, ale widzę jak bardzo się ostatnio oddaliłyśmy. Dla niej dziecko to obsesja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podsuwałam jej wiele pomysłów łącznie z terapią małżeńską i adopcją…to również nie wchodzi w grę bo jak sama twierdzi ”chce urodzić”. Na domiar złego lekarz powiedział jej, że w jej wieku będzie jej ciężko zajść w ciąże i musi się leczyć. Ale ty głupia jesteś.Co to za durny [pomysł z adopcją, myślisz czasem.No i skad lakarz wie czy zajdzie czy też nie, bo co bo wiek?Przecież zaden logiczny lekarz nie wyrokuje tylko po dacie urodzenie.pleciesz bzdury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak wasz znajomość się rozpadnie, ty gadasz głupoty, ona ma obsesję, facet nie chce dziecka, nic was nie łączy. Nie angażuj się , bo i tak ta znajomosć nie przetrwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet nie chce dziecka, swojego biologicznego, a ty proponujesz adopcję? O ludzie co za głupota.Koleżanka nie chce rozwodu, a ty pronujesz invitro, gdzie sens , gdzie logika nie pytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weź się palnij w głowę "dziecko do odhaczenia jako punkt szczęścia"? łatwo ci mówić bo sama masz dzieci i te "punkty odhaczyłaś" :o ciekawe jak ty byś nie miała dzieci czy tak łatwo byś się z tym pogodziła :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co taka głupia przyjaciółka jak autorka to ja nie wiem. Chyba ta laska też niezbyt rozumna, skoro się"przyjaźnią", inaczej ta znajomośc umarłaby śmiercią naturalną już dawno temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×