Ja wciąż dojrzewam do miłości do kobiety a mam 26

Ja mam 26 lat i nieraz smutno mi, że wciąż jestem sam i nie wiem co to znaczy mieć dziewczynę/kobietę. Myślę, że Bóg celowo tak poukładał zdarzenia, abym kobietę poznał ewentualnie później, ponieważ potrzebowałem dużo czasu, by dojrzeć do miłości. Już teraz wszystko rozumiem, czuję się oświecony przez Ducha Świętego. Bóg przez te wszystkie lata, kiedy marzyłem o kobiecie i zazdrościłem innym, że mają fajne dziewczyny a ja nie, dał mi czas na zrozumienie sensu miłości. Teraz dopiero zrozumiałem, że gdybym poznał kobietę wcześniej, myśląc niedojrzale, źle to wpłynęłoby na moje życie. Chciałem kobiety po to, by dała mi szczęście, ale to przecież złuda. Ależ ja byłem głupi. Przecież jedynie Bóg Jedyny jest dawcą szczęścia. A to szczęście za jakim goniłem oślepiony blichtrem reklam z portali randkowych i z telewizji to jedynie złuda, marność. Kobieta nie może dać szczęścia, nawet jeżeli będzie super piękna i interesująca. Jedynie Bóg może dać szczęście i dlatego zawsze musi być na pierwszym miejscu. Ludzie spotykają się ze sobą, by dzielić się nawzajem miłością i czerpać z tego radość, lecz zapominają przy tym o Bogu. Jeżeli spotkam teraz przyszłą żonę, będę ją kochał ze względy na Boga i przez pryzmat Boga, stawiając Go zawsze na pierwszym miejscu. Człowiek mający Boga w sercu, będzie szczęśliwy niezależnie od dobrobytu, niezależnie od tego czy ma kobietę czy nie. Kobieta