czy cos jest ze mna nie tak ?

Dziewczyny, mam mega problem, ktory juz mnie zżera od środka. Może na początek powiem coś o sobie. Mam 20 lat i studiuje w Krakowie. Nie mam jakiś większych kompleksów odnosnie wygladu ( takie typowo kobiece, ze moglabym byc chudsza czy cos w tym stylu), powiedzmy, ze nie jestem brzydka. Charakteru chyba tez nie mam zlego, bo mam mase znajomych i prowadze mega towarzyskie życie, ale pomimo to jestem strasznie nieszczęśliwa. Wiadomo, jak każda dziewczyna, chcialabym znalesc swoja drugą połowę, a tymczasem zapowiada sie, że zostanę starą panną! Wiem jestem młoda, pewnie pomyslicie,że życie przede mną i panikuje. Otóz nie, całe życie tak mam i coś jest chyba ze mną nie tak. Kolezanki mi tylko opowiadają o swoich milosciach, a ja nigdy nie mialam faceta, nie uprawialam seksu, chociaz wydaje mi sie ze faceci zwracaja na mnie uwage, jednak żaden nie traktuje mnie na serio... tylko zeby sie zabawic jedna noc i koniec. Pozniej często startują do moich kolezanek, tylko ze do nich jakos juz inaczej.. Nawet nie wiecie jak sie podle czuje, łzy lecą mi na klawiature gdy to pisze.. może to banalny problem, a jednak sprawia ze moja samoocena jest gorsza niż kiedykolwiek. Nie mam zaufania do nikogo, boje sie ze będzie to samo.. bo taka sytuacja powtarza sie ciągle :( nie wiem co mam robic, nigdy nie wypisywalam na forum, ale ta sytuacja znow sie powtorzyla i nie wytrzymalam musialam to z siebie wyrzucic, gdziekolwiek. Dodam, ze moja siostra ma 30 lat i tez nigdy nikogo nie miala i widze jakie ma zycie teraz i jaka sie stała, boje się, że ja tez tak skonczę. Błagam pomozcie :(

To są ewolucyjne potrzeby. Niestety jak jesteś nieszczęśliwa to musisz dążyć do prokreacji (można ją oszukać antykoncepcją). Jeśli będziesz uprawiać seks to twoje geny cię 'nagrodzą' za wykonywanie czynności ewolucyjnych i będziesz odczuwać 'szczęście'.