Czy zdarzyła wam się kiedyś taka szalona namiętna miłość?

od pierwszego właściwie spotkania? Ja tak miałam z moim ex facetem. Zaiskrzyło na pierwszej randce, on dąrzył szybko do kolejnej. Z każdą kolejną było czuć coraz większe napięcie miedzy nami. Ja już w pewnym momencie nie mogłam się doczekać pocałunku, nawet się przy nim pociłam strasznie co było krępujące. Potem seks ognisty po 2 tygodniach znajmosci a potem nie mogliśmy żyć bez siebie. Nawet jeden dzień rozłąki był katorka, on przyjezdzał do mnie i spał u mnie w domu. Nie zważaliśmy na rodziców. Byliśmy jak nacpani. Kochaliśmy się po 3 x dziennie, budził mnie w nocy na seks. Potem zamieszkaliśmy ze sobą i po roku miłość wygsła... Czy zawsze takie związki jak szybko i intensywnie się zaczynają tak szybko się koncza?

Nigdy wcześniej mi się cos takiego nie zdarzyło. Zawsze podchodziłam do nowych znajmosci z dystansem i lekkimi oporami. Jak to się stało ze z nim to tak wyglądało?