Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Samotność jest straszna...

Polecane posty

Un dia nuevo życzę spełnienia marzenia :) i nie tylko Tobie. Innym "Czytaczom" :) też. A sobie chyba życzę takiej odwagi ;) , żeby strach i lenistwo przegrały z ... no właśnie nie wiem, z nadzieją? ze spełnieniem? Ale żeby tak przegrały na całej linii. Ale tak sobie myślę, że w takim razie nie jest tak źle, skoro "wizyty na kafe" są tylko przerywnikiem. Bo przecież potem przyjdzie słońce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość un dia nuevo
Witam wszystkich, kogo nie witałem. A chyba nie witałem nikogo, bo tak z ubłoconymi butami wpakowałem się od razu na salony ;) "Ale tak czy inaczej wyrwać się z tego pędu codzienności, który narzucają nam i czasy w których żyjemy i relacje w których pracujemy nie jest łatwo." Ja mam podejrzenia, że jest bardzo łatwo. Tylko że trudno jest zauważyć tę łatwość ;) Ja też mam akurat taką sytuację. I zawodową. I osobistą (tu samotność bardzo ułatwia tę sytuację), że nie wymusza na mnie jakiejś pogoni. Ale ja i tak przez lata chciałem gdzieś gonić. Nie bardzo wiedziałem gdzie, więc raczej nerwowo dreptałem w miejscu. No ale te myśli, że przecież "coś w życiu trzeba". Tyle, że nie trzeba (co nie oznacza negacji pewnych obowiązków). Kiedy nie trzeba, bardzo wiele można i się chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropelka myślę, że gonienie króliczka to też jakiś wybór. Świadomy wybór. Un dia nuevoI wydaje mi się, że nie ma tu znaczenia cywilizacja. Jest chyba objawem strachu, strachu przed życiem. " Nie zatrzymam się, bo będę musiała podjąć decyzję, będę musiała coś z "tym" zrobić. Bo gdy się zatrzymasz to nie będzie wytłumaczenia "nie wiedziałam, nie miałam czasu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kropelka żalu
Maxx 66, dobrej nocy! Ale jeśli uświadomimy sobie pustkę to jest szansa, że coś z życiem zrobimy. Możemy się zadręczać. A to może nas popchnąć do szukania, do zmian... Najgorsze jest nieuświadomienie sobie, że coś jest nie tak. Ostatnio usłyszałam piosenkę Witni Hiuston /rany nie wiem jak to napisać/ i pomyślałam, że często ludzie maja z pozoru wszystko a tak naprawdę czegoś im brak, ze ja z boku myślę, ze zmarnowała ,,życie" odbierając sobie życie nie dając sobie szansy na jego zmianę, ale przecież może właśnie ona czy inna osoba właśnie odkryła owa pustkę i tego nie udźwignęła. Albo już było za późno? Dlatego takie ,,przebłyski" warto wziąć pod uwagę, głębokie rozważanie i dać sobie szansę. Co do wyprawy un dia nuevo, to ja mam swoje przypuszczenie, że może to taka duchowa wyprawa. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość un dia nuevo
"A sobie chyba życzę takiej odwagi, żeby strach i lenistwo przegrały z ... no właśnie nie wiem, z nadzieją? ze spełnieniem? Ale żeby tak przegrały na całej linii. " Dla mnie niesamowitym odkryciem była metoda małych kroków. Kiedy zacząłem o niej czytać, myślałem sobie, że chyba jestem durniem, że sam na to nie wpadłem, bo to takie oczywiste. I działa. "Un dia nuevoI wydaje mi się, że nie ma tu znaczenia cywilizacja. Jest chyba objawem strachu, strachu przed życiem." Nie wiem, mogę tylko porównać i to odrobinę, pobieżnie, z latynosami. Oni dużo łatwiej "nic nie robią" i sprawiają często wrażenie bardzo szczęśliwych. Dla mnie "nic nie robienie" chociaż raczej zawsze ze mnie był bardziej leń niż pracuś, nie było łatwe. Zawsze gdzieś w głowie było "coś robić". Czasem jakby tylko po to, żeby się czymś "zapchać".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy zmiana jest łatwa czy trudna to zależy od człowieka. Kiedyś usłyszałam od przyjaciela znaczące "czy ty nie przesadzasz?" I do mnie należała decyzja, czy zastanowię się i coś zrobię, czy udam że nie usłyszałam. A z drugiej strony są ludzie, którzy nigdy, podkreślam NIGDY, nie słuchają. I myślę też, że tak działa kafe. Anonimowość daje nam wybór. Nikt nas nie rozliczy z tego, czy zastosowaliśmy się do udzielonych rad. Nikt nie powie "a nie mówiłem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _iczka
Witam! Czasami zdajemy sobie sprawę z tego, że jest źle, że przyszedł ten moment na to, żeby to zmienić, żeby zrobić coś ze swoim życiem, żeby uczynić je szczęśliwszym, pełniejszym ale pozostajemy bierni, nie potrafimy albo nie chcemy nic zmienić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małe kroczki. Bardzo lubię jej uzasadnienie: że dla naszego mózgu każda, (nawet dobra), ale gwałtowna zmiana jest tak stresująca, że zawsze będzie przeciw i w efekcie nie osiągniemy nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kropelka żalu
-iczka, witaj! :) Chyba, un dia nuevo, coś wspomniał, że niektóre zmiany łatwiej przychodzą, gdy jesteśmy sami. Bo gdy jest partner lub dzieci to często nie możemy dokonać zmian tak, aby ich nie dotknęły. Samemu mamy więcej swobody? Z partnerem już jest to inaczej. Wiadomo każdy ma wybór, ale jako zwierzę stadne zwracamy uwagę na najbliższych. Natomiast zmiany są możliwe również gdy mamy rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Iczka Na każdą zmianę musimy być gotowi. Ja zauważyłam, że najwięcej frajdy mam wtedy, gdy decyzję, czasami głupią i dziecinną, podejmuję bez zastanowienia. Gdy potem zaczynam myśleć to mój mały rozumek się buntuje i strach zwycięża, a gdy nie mam czasu na analizę to zwycięża chęć sprawienia sobie przyjemności i robię to co chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kropelka żalu
Metoda małych kroczków nie jest mi znana. Może dlatego, że raczej mi nie spieszno do zmian. Wręcz stosuję się do formuły ;) wychodzenia ze strefy komfortu. Więc często jest to również kroczek za kroczkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość un dia nuevo
Magdo - bo tak jest. Popatrzmy na siebie choćby bardzo prosto fizycznie - czy potrafisz jednym krokiem, ruchem przejść 5km? Nie potrafisz. Ale małymi kroczkami, po pół metra, 40 cm? Potrafisz. Czy z takich małych kroczków można złożyć kilkaset kilometrów? Można. Ja bardzo lubię w niej (tj, tej teorii czy podejściu, jak zwał tak zwał) to o tworzeniu nawyków. Sam to przerobiłem. Choćby w prozaicznej sprawie zmywania garów :P - kiedy się przygotowywałem do wyprawy miałem mało czasy i wracałem często zmęczony czy wręcz nie raz zajechany - powodowało naturalnie, że jeszcze bardziej odkładałem w zlewie. Co się kończyło tradycyjną górą brudnych naczyń za którą w końcu i tak trzeba się było wziąć. Zacząłem od prostej sprawy - postanowienia mycia na bieżąco, co oznacza że po trochę, bardzo niewiele, skoro po każdej aktywności "z garami" - ale bez wymówek. Szybko odkryłem, że nawet jeśli czasem ledwo stoję na nogach a muszę umyć talerz i kubek, to sprawdza się znakomicie lepiej w ogólnym rozrachunku, niż kiedy rzadko ale muszę się zmierzyć z górą. Aktualnie nie jestem w takim trybie przygotowawczym ale nawyk mi już pozostał - świetnie się sprawdza. "Natomiast zmiany są możliwe również gdy mamy rodzinę. " Zmiany są możliwe zawsze. Tylko czasem wymówki łatwiej sobie wynajdywać. Myślę, że łatwiej w pewnych sprawach zaryzykować będąc samemu niż mając rodzinę na utrzymaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kropelka żalu
Dziękuję Wszystkim za rozmowę. Wzywa mnie Pan Spatowski. ;) Dobrej nocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnim rzutem na taśmę do tematu "brudnych naczyń" i innych mniej miłych obowiązków dodam moją metodę. "Jak pomyślisz to wykonaj". Wszystkie nudne zajęcia są szybciej załatwiane, bo nie tracimy zbędnego czasu na rozważania "a może samo się zrobi :P"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, widzę, że sporo wpisów przybyło w ciągu ostatnich dni :) Magda 2 na facetów czasem narzekamy z koleżankami singielkami ;) i niestety nie było to narzekanie dla samego narzekania, tylko takie rzeczowe z prawdziwym powodem ;) Jeśli chodzi o mój powód pojawienia się na kafe.... Myślę, że w dużej mierze chęć rozmowy, której czasem brakowało mi ze strony często zajętych przyjaciół albo rodziny, której nie zawsze mówię, co mi na sercu leży... Czasem po prostu łatwiej 'wygadać' się zupełnie obcej osobie, ale osobie, która ma podobne doświadczenia, odczucia czy przemyślenia na dany temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam , przemyślałam to co wczoraj pisaliśmy i powiem, że pomimo tysięcy lat rozwoju nadal rządzą nami pierwotne instynkty, no bo przecież gdyby nie one to nasz mózg nie zakładałby, że nam się nie uda i nie był nastawiony na obronę (przynajmniej mój tak działa). Rzadko kiedy podpowiada nam pozytywne scenariusze. Najczęściej wybiera ten najstraszniejsze :( . I jak w tej sytuacji coś zmienić? 😭 Theflea ponarzekać od czasu do czasu to konieczność ;) . A wygadać się trzeba, byleby znaleźć życzliwych słuchaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość un dia nuevo
"Rzadko kiedy podpowiada nam pozytywne scenariusze. Najczęściej wybiera ten najstraszniejsze smutas.gif . I jak w tej sytuacji coś zmienić?" Iść w najczarniejszy las jeśli boisz się najczarniejszego lasu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość un dia nuevo
Nie do Amazonii :P To za jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szukasz miłości? Jesteś gotowa/y na nowy związek? Chcesz się zakochać?Nie boisz się nowych doświadczeń i lubisz zmiany? Jeśli tak, to zgłoś się do nowego niezwykłego programu telewizyjnego! Zapraszamy singli i singielki, którzy marzą o prawdziwym uczuciu. Jeśli czujesz, że już nadszedł czas by stworzyć stabilny związek i jesteś w wieku 25 - 45 lat, to ten program jest szansą dla Ciebie! Każdy uczestnik programu otrzyma wsparcie oraz profesjonalną poradę i pomoc. Wszystkie chętne osoby prosimy o wysyłanie swoich zgłoszeń w odpowiedzi na to ogłoszenie. W zgłoszeniu proszę podać pełne dane kontaktowe. Z każdą osobą skontaktujemy się indywidualnie i omówimy szczegóły tej niezwykłej przygody. Zgłoszenia prosimy przesyłać na adres: eksperymenttvn.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość un dia nuevo
Kobiety przodem puszczam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość un dia nuevo
I będziesz facetów bić parasolką? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czemu parasolką? :o Nie będę bić, bo wtedy nie będą w stanie pójść przodem. :-) Ale jakieś drobne zadrapanie, żeby piranie i inne krokodyle wyczuły krew, to może być :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość un dia nuevo
Ale to nie będzie feministyczne - jakże to taki obrzydliwy samiec wywyższając się pójdzie przodem? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo feministyczne, bo przecież ten męski szowinista nie będzie mnie przodem puszczał, w rękę pocałuje. :-) Może jeszcze drzwi lecącego samolotu przede mną otworzy :P BUUUUUUUU To by była jawna dyskryminacja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×