Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

usłyszałam że nie rodziłam bo miałam cesarkę

Polecane posty

Gość gość

a miałam poród naturalny zakończony cesarką. Też uważacie że cc to nie poród?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cc to operacja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak nie uważam.Sama URODZIŁAM przez cc bo nie miałam skurczy mimo 8 cm rozwarcia i mały prawie tętna nie miał. Osobiście tego od nikogo nie usłyszałam tylko na kafe przeczytałam że cc to nie poród i że kobiety które miały cc nie mogą mówić że urodziły :P G****o prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porod operacyjny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście byłaś w ciąży,ale nie rodziłaś taka prawda :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 18:23-cc to poród przez cesarskie cięcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rodziłaś, nie urodziłaś tak więc twoje dziecko z racji cesarki się nie urodziło a więc nie ma prawa obchodzić urodzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ok ja się nikogo nie czepiam ;) tak to ujęła moja pani dr - operacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i dobrze usłyszałaś. nie rodziłaś, miałas operacje i tyle w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na cc mówi się poród ale ile w tym prawdziwego porodu? Szczególnie. W cesarce na życzenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale poród przez cc nie jest tym samym co urodzenie dziecka, co nie powinno miec wlasciwie wpływu na zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie ma "uważacie" tu jest definicja konkretna, bo cc to poród operacyjny zresztą ja się nad takimi bzdetami nie zastanawiam, a jak ktoś już oznajmia to innym które miały cc i pęka z dumy to po prostu wiem z kim mam do czynienia i nie gadam z takim debilem ;) sama rodziłam sn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurwa jak mnie w******ja te wielkie rodzicielki. Urodzić to znaczy wydać dziecko na świat to co to jest cięcie cesarskie? To też jest poród tylko w innej formie. Ale idiotki nadal będą walczyć o swoje zdanie :) Nie wymadrzaja się tylko te, co rodziły naturalnie bo się uparly albo nie załatwiły lekarza i mają niedotlenione upośledzone dzieciaki i żałują po fakcie. A zapytajcie się w szpitalu położnych, który poród to powiedzą siłami natury a potem zapytajcie się jak one rodziły to się okazuje, ze większość miała cc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak pisałam miałam poród naturalny zakończony cesarką i to jednak operacja . I po operacji no cóż wiadomo jak się człowiek czuje. Po prostu przykro mi, że do jednego worka wrzuca się i te kobiety które zapłaciły za cc i te które po 20 godzinnych bólach miały operację jak ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pierwsze dziecko rodziłam naturalnie dlatego z drugim miałam juz cc na zyczenie. Gdzie ja miałam głowę żeby rodzić naturalnie...Dopiero przy cc przyjście na świat mojego dziecka było dla mnie czym ś pięknym a nie traumą którą nosze juz piąty rok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1981
przecież się mówi, ze dziecko urodzone poprzez cesarskie cięcie....... jest poród naturalny, drogami natury ze znieczuleniem i przez cesarkę. ja osobiście miałam cesarskie cięcie. przez 12 godzin rodziłam drogami natury, miałam już skurcze parte, ale nagle tętno dziecka zaczęło spadać i na szybko wzięli mnie pod narkozę i wyciągnęli o moje szczęście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A zresztą jakie to ma k***a znaczenie? Też już słyszałam że nie wiem co to poród bo miałam cc. Jak usłyszałam to od babci męża to się tak w****ilam że mi taką wiedza i boleści w chuj potrzebne i że dzięki temu mam zdrowe dziecko. To było przy obiedzie i było trochę osób więc było ciekawie :) ale przynajmniej to była ostatnia taka uwaga e mojej obecności. Bo za moimi plecami to se mogą gadać gowno mnie to obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
usłyszałam to w kontekście takim że mam siłę od razu wstać i góry mogę przenosić a jakbym rodziła "sama" to bym umęczona była. a to że sie tyle godzin męczyłam to już nie wazne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opa opa opa
Ja też to usłyszałam od czterdziestoletniej bezpłodnej od 15 lat leczącej się koleżanki mojej mamy. Hormony, cuda, inseminacje w końcu 3 razy podejście do in vitro i nic więc musiała się wyżyć, a jaki uśmiech przy tym miała i jeszcze oznajmiła, że jak już na starcie jestem na bakier z natura to co będzie potem, ja na to nie odpowiedziałam, nawet na nią nie spojrzałam tylko wzięłam synka na ręce i powiedziałam: Jak cudownie, że jesteś robaczku mamusi, jak cudownie cię mieć" po czym westchnęłam jakby nic się nie stało widziałam, że się zmieszała i posmutniała. No cóż nie chciałam być złośliwa, bo do tego momentu było mi jej szkoda i myślałam, że chce zobaczyć malca skoro sama nie może mieć to pozwoliłam żeby przyszła do mnie z mamą ale jak ona tak to ja jej tak :D life is brutal :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co cię boli autorko ze jakieś idiotki próbują ci udowodnić że mają rozjechane pipy bardziej od Ciebie? :) nie rozumiem. Ty się ciesz, że masz zdrowe dziecko a co różnica jak przyszło na świat? Jakie to ma do cholery znaczenie? I kto takie głupoty ci gada? Koleżanki z łóżek szpitalnych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodziłam sama 4,5 kilowe dziecko przez 11 h- po porodzie w domu miałam kolejne 2 tygodnie gorsze jak poród bo wszystko sie rozlazło nie mogłam siedziec leżeć sikać. Po cc wstałam na 2 dzień-ciągnęło ale dało sie wytrzymać. I jedo i drugie to poród Dla mnie cc na życzenie w porównaniu do sn to był poród idealny!!!!! A wymądrzaja sie te co nie potrafiły sobie załatwić cc i mimo że poród to był koszmar same sie okłamuja bo presja na normalne rodzenie jest zbyt duża. Polecam cesarke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i takie tematy utwierdzają mnie w przekonaniu że rodzące CC mają same z tym problem, jesteś taka obruszona że widać że ma dla ciebie wielką wagę jak ludzie postrzegają twój poród. Po co te fochy w rodzinie. a takie pisanie że te co rodziła SN mają dzieci niedotlenione, porozrywane pochwy jest żenujące i świadczy o tylko waszej zazdrości i frustracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale poprzedniczka jeszcze nie wie że w ogóle to wszystkie dziewczyny po in vitro mają cc i to już jest uwzględnione w niektórych szpitalach. Na przykład w Poznaniu. Ja jestem taką osobą. Koleżanka nie dość że złośliwa to totalnie nie wie o czym mowa Bo sama po ivf nie rodzilaby naturalnie:) nawet lekarz by jej to odradzal tak jak mi mój :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Inaczej jest jak taki długi por od jest zakonczony cesarką, a inaczej jak jest cc planowane z góry. dla mnie cc to nie poród a operacja. I właściwym określeniem jest tutaj miałam cesarkę a nie urodziłam. jak urodziłaś? rozcięli ci brzuch i wyjęli dziecko... gdzie tu poród? co zrobiłaś? położyłaś się na stól operacyjny... wielka zasługa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozjechane pipy i popuszczanie w gacie to da skutki porodów naturalnych. Wariatka co pisze, że kobiety co mają cc piszą tak Bo zazdroszcza tym co rodziły naturalnie jest rabnieta równo i zabawna :) Ja miałam na życzenie cc bo nie chciałam rodzić naturalnie! I teraz w drugiej ciąży też będę miała cc! Za które sobie zapłacę bo chcę! Mam malutką blizne której nie widać! Cipke jak w wieku 18 lat :) I niczego bym nie zmieniła i niczego nie zazdroszczę Bo czego tu zazdrościć? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
CC kontra poród SN - porównanie Teraz kiedy przeżyłam obie wersje porodu i to w odwrotnej niż zwykle kolejności (najpierw cc a potem sn) mogę z czystym sumieniem ocenić swoje wrażenia. Najpierw jednak disclaimer: do obu porodów podeszłam jako całkowicie zdrowa kobieta, z ciążą niepowikłaną, w dobrej formie fizycznej. Jak wyglądała moja planowa cesarka pisałam TUTAJ a jak poród TUTAJ Więc stan wyjściowy w obu przypadkach miałam taki sam. Do szpitala weszłam na własnych nogach, zdrowa i w całości. Dwa tygodnie poźniej: 1) ból - po SN właściwie żaden. Wiadomo, że konno nie odjadę w stronę zachodu słońca, ale nie narzekam. Po CC leżałam w łóżku w domu rodzicow, sztywna z bólu brzucha, żeber i pleców, z kołyską obok łóżka i modliłam się, żeby moja matka szybko wróciła z pracy. Jak już ktoś postawił mnie na nogi to chodziłam bez problemu, ale samo wstawanie, kładzenie się i siadanie (czynności wymagające udziału mieśni tułowia) były jak chińska tortura. 2) karmienie - po CC problematyczne. Dziecko senne i słabo ssące. W drugim tygodniu nawał, zastoj, gorączka, antybiotyki. Po SN bylam przygotowana na podobne sensacje. Nawał przyszedł i poszedł a ja go nawet nie zauważyłam. 3) forma - po CC bylam uzależniona od innych. Miałam problemy ze wstawaniem i poruszaniem się z powodu naruszonych żeber. Nie było mowy o samodzielnej obsłudze siebie, dziecka i domu gotowanie czy sprzątanie nawet przez myśl mi nie przeszło. Musiałam przenieść się do rodziców i liczyć na pomoc rodziny. Po SN funkcjonuję normalnie. Odkurzam, gotuję, zajmuję się małym. Pomoc ze strony rodziny jest bezcenna, ale skupia się głównie na starszym dziecku, które trzeba zawieźć, przywieźć, dopatrzeć w chorobie. Mógłbny to w zasadzie robić ojciec, gdyby był, ale go nie ma - a to inna opowieść. 4) samopoczucie - po CC rozsypka i stan totalnej depresji, mimo, że było ciepło a dzień był dłuższy, wszystko sprzyjało spacerom i mogłam grzać sie na słoneczku. Teraz siedzę w chacie i oglądam TLC, walczę z niewyspaniem i zbuntowaną i przeziębioną córką, jestem sama (stary znów wyjechany) ale dołeczki mam zaledwie golfowe. 5) wrażenia z samego porodu - z CC tragiczne, za sprawą głównie personelu i procedur sprzed osmiu lat. Wiem, że dziś wygląda to inaczej. Tym niemniej cesarka pozostawiła uczucie klęski i upodlenia, a SN przeciwnie - poprawił mi humor i napełnił niespotykanym w moim przypadku optymizmem. i w końcu najważniejsze: 6) dziecko - po CC dostałam cichy ospały tłumoczek, obsypany krostami, ze skóra tak delikatną, że dostała ran po 1 dniu używania chusteczek nawilżanych. Po około 2 - 3 tygodniach zszokowany układ nerwowy tłumoczka zaczął reagować na otoczenie. Przesadnie. Mówiąc wprost moje pierwsze dziecko zaczęło ryczeć i przestało gdzieś w okolicach 10 miesiąca. Przez cały ten czas ja chodziłam po ścianach z frustracji, bo nikt nie miał pojęcia czego toto tak się drze. Lekarze, kropelki, dokarmianie, mleka hypoalergiczne (zupełnie niepotrzebnie, ale tonący chwyta się brzytwy), kołyski, nosidełka, wystawianie na spacer dwa razy dziennie, bez względu na parszywą pluchę - jednym słowem sajgon i pierwszy poziom piekła. Z drugiem dzieckiem mam na razie niezły kontakt. Jak do tej pory sygnały są wyraźne - żreć, mokro, kręci w brzuchu. Ale nie mowię hop, to się jeszcze może zmienić. Na pewno je lepiej. Częściej bywa cicho w trybie czuwania. No i generalnie taki większy i silniejszy jest. Odporniejszy na mokre pieluchy i zalewanie oka mlekiem. To tyle. A jeszcze blizna po cesarce napieprza mnie przed każda zmianą pogody. Przy drugim nie było cięć to i nie będzie blizn. Czego sobie i Państwu życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi tak powiedziała bratowa męża, teściowa i, co najlepsze, bezdzietna szwagierka ;). A mi to wisi, bo ja cc nie miałam dla przyjemności, tylko miałam poważne wskazania. A może miałam ryzykować dziecka lub moim zdrowiem, żeby jakieś france lepiej się poczuły :D?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozjechane pipy i popuszczanie w gacie to da skutki porodów naturalnych. Wariatka co pisze, że kobiety co mają cc piszą tak Bo zazdroszcza tym co rodziły naturalnie jest rabnieta równo i zabawna usmiech.gif Ja miałam na życzenie cc bo nie chciałam rodzić naturalnie! I teraz w drugiej ciąży też będę miała cc! Za które sobie zapłacę bo chcę! Mam malutką blizne której nie widać! C*pke jak w wieku 18 lat usmiech.gif I niczego bym nie zmieniła i niczego nie zazdroszczę Bo czego tu zazdrościć? x może rozumu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bole parte to pikus, najgorsze sa wczesniejsze " przyjemności", które ty akurat niestety mialas, potem operacja i długie dochodzenie do siebie. Ja rodzilam sn tylko 2 godziny, więc medal należy sie to bie ...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze to uważam, że cc to jednak nie to samo co poród sn :) i nie rozumiem dlaczego kobiety po cc nie chcą tego przyznać, tylko kłócą sieże to to samo :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×