Dziś mój mężczyzna oznajmił mi że odchodzi

zepsuł mi całe święta:( Zabrał swoje rzeczy i pojechał do mamusi... Mamy razem dwójkę dzieci i trzecie w drodze. Nagle doznał olśnienia, że nie jestem kobietą jego życia, że nie da się ze mną dogadać itp itd... NIe chce mi się żyć:(

olej goscia

oni wszyscy są jednakowi nic nie warci składaj o alimenty...

Dziewczyno daj sobie z nim spokój. Ty nie masz dwoje lecz troje dzieci (bo dla mnie to duży dzieciak). Jeśli teraz wykręcił Ci taki numer... Trzymaj sie

Niedawno sam byłem w podobnej sytuacji, dlatego doskonale Cię rozumiem. Zostawiła mnie żona dla innego. Nic nie poradzisz. Może z czasem zmądrzeje i będzie Cię jeszcze na kolanach błagał, żebyś go przygarnęła.

Odstaw mu dzieci u mamusi, stwierdź, że siły nie masz, bo w ciąży jesteś. Jak zobaczy co to opieka nad dwójką dzieci samemu, to szybko wróci.

Nie obraź się, ale dlaczego rodziłaś dzieci obcemu facetowi? Przecież taki układ nie jest dla kobiety korzystny, zostałaś na lodzie, z dziećmi i w ciąży... Ja jestem zdania, że najpierw ślub, później wspólne życie i dzieci. Wtedy nawet jak się coś sypnie to jest inaczej. Spróbuj jeszcze z nim porozmawiać, a jeżeli nic z tego nie wyjdzie to zakładaj sprawę o alimenty i zbieraj wszelkie kwity, paragony - przydadzą się,

a skad wiesz że to nie byl jej mąż?

Jest moim mężęm. Od jakiegoś czasu nam się nie układało, a właściwie odkąd zaszłam w ciążę. Zawsze były kłotnie o pieniądze, wyliczał każdą złotówkę, jego potrzeby zawsze były na pierwszym miejscu. Ale nie spodziewałam się, że jest tak źle i że zrobi mi taki prezent na gwiazdkę:( Złoże podanie o alimenty ale to wszytsko napewno trwa, nie wiem jak poradzimy sobie bez pieniędzy. Jest mi tak ciężko, mam milion myśli na sekudę, zero wsparcia od nikogo.

noz sie w kieszeni otwiera, co za swinia!!!jakby mial choc troche sumienia to ze wzgledu na dzieci by powstrzymal swoje zachcianki i kaprysy.malzenstwo to odpowiedzialnosc, nawet jak w danej chwili nie jest tak fajnie i rozrywkowo jak kiedys, po to sie ludzie pobieraja aby sie wspierac nawet wtedy gdy nie jest przyjemnie i wesolo

on zawsze gdy jest jakaś kłotnia, problem ucieka do swojej mamy, nie chce rozmawiać bo uważa, że nie ma o czym i jest święcie przekonany o swojej racji. Teściowa sądzi, że wyłudzam tylko od niego pieniądze na dzieci już nie raz mi to powiedziała... Teraz pewnie się cieszy. Stwierdził, że będzie odwiedzał dzieci w miare możliwośći;/