Nabrałam ochoty na zabawę sylwestrową

Ale nie mam z kim iść, i sa jeszcze inne różne przeszkody (moje irracjonalne obawy o wygląd etc etc - ale to do opanowania). ciągle mniejszym złem wydaje mi się siedzenie w domu, niż desperackie szukanie kogoś na Sylwka, którego ani jednego i tak, gdziekolwiek nie byłam (w większej grupie ludków, z przyjaciółką, z koleżanką i 2 kolegami etc) nie wspominam jakoś super, tylko przeciętnie. MAm jedną propozycję od kolegi w tym roku (iść gdzieś razem), ale wynudzę się z nim. Podsumowując - coś by się chciało, ale nie wiadomo z kim i gdzie.

po co ci sylwester przereklamowany jest

.

Fajna muzyka, maly drink, jeden, drugi i zabawa jest. Nawet w pojedynke. Grunt to dobra muzyka

Hoho, właśnie, muzyka! Ja mam nietypowy gust muzyczny właśnie, więc nawet jakbym chciała iść do jakiegoś klubu, to ciężko by było. Ale akurat ten kolega, co mnie zaprasza, lubi podobną, a ma wolne mieszkanie.. ale to jedyne plusy :D Ja będę z rodzicami i prawdopoedonie bratem, który o dziwo w tym roku, mimo że ma gdzie iść, nie idzie nigdzie.

A jaką muzykę lubisz? Jak się wkoło słyszy, to prawie same domówki, albo we dwoje, albo pod gołym niebem. No i dobrze

Z takiej tanecznej to ebm, synth/future pop, industrial i tym podobną. Ale ja przy nawet ciut mroczniejszej umiem tańczyć..