ten rok byl najgorszy ze wszystkich, nie pamietam, kiedy sie usmiechalam..

Teraz chyba popadlam w depresje, nawet dziś siedzę w domu, bo nie chce wychodzić, nie lubie wychodzić, za to pokochałam samotność, a płacz jest dla mnie codziennością, i .. Przyjemnością. Tak, tak jest juz od dłuższego czasu. Bylo kilka, naprawdę kilka, wydarzeń, które sprawiły, ze sie uśmiechnęłam. W chwili obecnej mogę wymienić jedno.. Po chwili namysłu na pewno bylo by ich kilka.. Ale to naprawdę smutne, przeżyłam ten rok tak, jakby czekając na śmierć. Dodam, ze jestem z tych osób, które absolutnie przed śmiercią nie robią niczego, by poprawić życie, wręcz przeciwnie, pogrążają sie w rozpaczy.. Kto wspólnie ze mną powspomina ubiegły rok?