Czuję się znudzona, wypalona...

Czy to przez zimę? Mam wrażenie że siedzę w jednym miejscu i nic się nie dzieje, od września, października każdy dzień wygląda podobnie. To prawda, jestem dobrze zorganizowana, obowiązki podzielone na pół pomiędzy mnie i męża, rano jest jak zwykle gonitwa, żeby porozwozić maluchy do żłobka i przedszkola, samej zdążyć do pracy (lubię swoją pracę i to, że dobrze zarabiam), ale już po pracy mogę sama spokojnie zrobić zakupy spożywcze czy chemię, bo mąż odbierze dzieci i zrobi jakiś obiad nim przyjdę(kończę pracę 2 godziny później niż on), wracam do domu, posprzątam, zajmę się dziećmi, potem kąpiel i spać. Kolejny dzień wygląda podobnie, a weekendy są tak krótkie, że w końcu mam czas aby wstawić 3 prania, posprzątać generalnie mieszkanie, zrobić mega zakupy, obiad na 2 dni więc wieczorem padamy na nos, a w niedzielę zwykle siedzimy w domu padnięci po zabieganej sobocie i całym tygodniu pracy, i dopiero wtedy odpoczywamy. Rodzice daleko, więc ciągle sami jesteśmy z dziećmi, do nich jechać za daleko, więc mimo, że mam pieniądze na to aby spełnić fajnie dzień z rodziną, zwyczajnie nie mamy z mężem na to siły. Czy odczuwacie też coś podobnego?

ale masz problemy

Rutyna mnie przeraża...

no i po jaki ch\uj bylo te bachory robic??? gdyby nie one by bylo zupelnie inaczej.

Czy z dziećmi czy bez dzieci i tak musiałabym chodzić do pracy i zapieprzać, aby coś od życia mieć, a dzieci mam naprawdę kochane :) Teraz z rozczuleniem wspominam życie kury domowej, ach co to było za życie...

ja tez tak mam, ale zawsze sie tak czuje w zime, latem jak swieci slonce to dostaje dodatkowej energii. idz z dzieciakami na basen, one beda mialy radocha a wy sie troche odprezycie

Spróbujcie się wybrać na niedzielną wycieczkę. Wybierzcie takie miejsce żeby było ciekawie i spokojnie. Odpoczniecie, oderwiecie się od obowiązków i ciągle tych samych miejsc. Zastanówcie się co macie w pobliżu?